www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Dżungla
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 51, 52, 53  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atena
PostWysłany: Czw 10:46, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Wyprostowała się razem z gałęzią trzymaną w dłoni a słysząc przezorne twierdzenie
Petera lękliwe spojrzenie skierowała na krzaki obok siebie i zaciskając dłoń
na kawałku drewna podeszła znowu bliżej swych towarzyszy.
Rzuciła gałąź i przykucnęła przy torbie szukając zapałek. Miała nadzieję że
nie zapomniała o nich w pośpiechu i stresie.
Próbowała wnętrze torby oświetlić latarką ale ponieważ nieporęcznie to szło
odłożyła ją na chwilę by przewrócić torbę do góry dnem i wytrzepać zawartość.
Po zapakowanym jedzeniu, wodzie, cieplejszym swetrze wyleciały w końcu
i zapałki. Atena uniosła je w tryumfalnym goście do góry i rzuciła Peterowi
- Umiesz rozpalać? - zapytała z lekkim uśmiechem i zaczęła na powrót wszystko
pakować do torby tylko jedzenie zostawiając na wierzchu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 12:10, 25 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Powiedzmy, że umiem. Nigdy nie miałem okazji spędzać wieczoru przy ognisku, które sam rozpaliłem.
Wszedł w pobliskie krzaki, starając się wypatrzeć cokolwiek suchego. Widział światło latarki omiatające otoczenie, dodawało mu to otuchy w tej wilgoci, która zawisła nad nimi niczym chmura. Oddalił się jeszcze trochę, wpadając na drzewo, które okazało się suche. Uśmiechnął się sam do siebie, zadowolony ze swojego odkrycia. Ujął mocniej siekierę i wziął zamach, na jedną z gałęzi. Dżunglą wstrząsnął trzask spadającego drzewa, ale po kolejnej chwili, Peter zadowolony wyszedł z krzaków, ciągnąc za sobą sporą gałąź. Uśmiechnął się promiennie, gdy światło latarki padło na jego osobę.
- Zatem ciemno mieć nie będziemy.
Zabrał się za rąbanie drzewa na mniejsze kawałki. Najpierw szczapki, potem większe kawałki.
- Sam? Pomożesz nam, rozpalając ognisko?
Znacznie lepiej czuł się w dziabaniu gałęzi, niż przy rozpalaniu ognia. Na ściółce obok niego leżał jego własny plecak, to właśnie nań spadały odrąbywane szczapki, które przydadzą się do rozpalenia ognia. Spojrzał na Atenę, ale nie wiedział czy wychwyciła jego spojrzenie.
" Zaryzykuję i Ci powiem co zrobiłem, ale dopiero wtedy, gdy Sam wróci do osady."
Miał nadzieję, że kobieta się domyśli. A jeśli Lynette również będzie świadkiem tej rozmowy na spojrzenia, tym lepiej.
- Lynette, skąd wiesz tyle o dzikich zwierzętach? Dzięki Tobie pozostaliśmy dzisiaj przy życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 12:28, 25 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynette doskonale rozumiała czemu Sam wybrał neutralny temat. Na trudne rozmowy przyjdzie czas, gdy zostaną sami. Rozejrzała się dookoła i wybrała optymalnie najlepszy kawałek ziemi do odpoczynku. Usiadła tam, czekając, aż Peter i Sam uporają się z ogniskiem. Sama nie miała o tym zielonego pojęcia. W dzieciństwie ojciec często organizował Lynn oraz jej rodzeństwu zabawy przy ognisku, ale wtedy musiała martwić się tylko o to, aby wybrać taką pozycję, żeby dym na nią nie leciał.
- To moja praca - odpowiedziała na pytanie Petera - no, może niedokładnie to - uśmiechnęła się smutno, nie wiedziała, czy jeszcze kiedykolwiek wróci do swoich małpek - jestem zoologiem. Przyznam się, że czarną panterę widziałam po raz pierwszy. Ostatni rok pracowałam w Afryce, ale nigdy nie spotkałam lamparta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Czw 15:52, 25 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam gdy usłyszał, że o świcie będzie musiał wracać do wioski powiedział:
- Jak mam wrócić, skoro nie znam drogi? Mogę iść z wami, wiem, że idziecie do jakiejś chatki, namalowanej.. - i wtedy pojął o co chodzi, w domu widział przecież obraz chatki - Nie będę wam przeszkadzał i nic wam nie zrobię, nie zabijam ludzi. Nie macie się czego bać.
Próbował ich przekonywać, chociaż wiedział, i bał się, że nic z tego nie będzie
Pomagał Peterowi w rozpalaniu ogniska, przysłuchując się ich rozmowie. Widział ich spojrzenia, ich obawy. Bał się, że będą chcieli mu coś zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Czw 20:51, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Bez słowa stojąc na uboczu przyglądała się przygotowaniem ogniska
swym bacznym spojrzeniem lustrując zachowanie Sama.
Nie zamierzała powtarzać mu że rano zostanie odprawiony nie chcąc by
ten się znowu rozklejał im tu i zaczął swe proszące wywody.
Po prostu nie miała na to ochoty.
Gdy ognisko już płonęło przysiadła się do Lynn wyciągając prowiant
i chcąc się posilić by zaraz potem spróbować zasnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 22:03, 25 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

W pewnym momencie, tuż obok kobiet świsnęła kula pistoletu. Uderzyła w sam środek pobliskiej skały, powołując do życia kilka podjudzonych iskier. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, pojawiła się druga, lądując w świeżo rozpalonym ognisku. Nie towarzyszył temu dźwięk wystrzału - ktokolwiek pociągnął za spust, dysponował tłumikiem.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Curtis_Anderson
PostWysłany: Czw 22:13, 25 Mar 2010


Dołączył: 13 Mar 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Korzystając z zamieszania, Curtis złapał mocno Lynn za ramię, a potem zasłonił jej usta.
- Tylko spokojnie... -Wyszeptał jej do ucha.
Niezauważalnie zaciągnął ją w głąb zarośli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 22:20, 25 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynn pochyliła się nad torbą, aby wyjąć z niej jedzenie i dołączyć do Ateny, gdy tuż nad jej głową przeleciała kula pistoletu. Kobieta gwałtownie zerwała się na równe nogi, co nie było najlepszym posunięciem biorąc pod uwagę fakt, że nie był to jedyny strzał.
Już chciała paść na ziemię, gdy czyjeś ramiona szarpnęły ją do tyłu, zasłaniając usta. Głos tuz przy jej uchu, od którego ciałem Lynette wstrząsnęły dreszcze nakazał jej milczenie.
Spokojnie?! Jeszcze czego!
Zaczęła sie wyrywać, próbując jednocześnie uderzyć napastnika.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Curtis_Anderson
PostWysłany: Czw 22:35, 25 Mar 2010


Dołączył: 13 Mar 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Po krótkiej szarpaninie, Curtis uderzył Lynette w tył głowy, tak że ta straciła przytomność. Przerzucił ją sobie przez ramię i pognał jak oszalały przez dżunglę.
Zmęczył się. Upuścił ją na ziemię i przykucnął na ziemi. Byli w dość bezpiecznej odległości. Sprawdził, czy nie zrobił jej dużej krzywdy owym ciosem. Nic poważnego jej nie było.

***
Lyn - możesz się 'obudzić' Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 22:42, 25 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Lisa, mam zabroniła wchodzić na strych. Tam są strome schody. Jak zwykle musisz - wymamrotała Lynette bez sensu, zanim do końca wróciła jej świadomość. Rzeczywistość dała o sobie znać pulsującym bólem z tyłu głowy. Jęknęła i opierając się na łokciach, chciała dźwignąć się zimnej ziemi. W pozycji siedzącej zatrzymał ją jednak badawczy wzrok porywacza. Przez chwilę przyglądali się sobie, jakby badając przeciwnika. Lynn miała wrażenie, że widziała już tego człowieka w wiosce, ale nie była pewna.
Po chwilowym oszołomieniu Lynn krzyknęła najgłośniej jak tylko mogła.
- Atena! Peter!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Czw 22:43, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Przy pierwszej kuli trafiającej w pobliską skałę malarka nie wiedziała o co
chodzi ani co się właśnie dzieje. Znad swej torby z której wyciągała zapakowaną kanapkę gwałtownie poderwała głowę
rozglądając się w poszukiwaniu źródła hałasu gdy zaraz następna kula trafiła w ognisko przed nimi.
Przypadając do ziemi w tej chwili zagrożenia Atena na moment straciła z widoku
wszystkich swych towarzyszy zamykając oczy i modląc się w duchu by pocisk
nie trafił nikogo z nich. Gdy po momencie zaledwie otworzyła oczy i wzrokiem
zaczęła szukać Lynn i Petera dostrzegła iż dziewczyna gdzieś zniknęła.
Atena nie wstając szybko odwróciła się w tył spodziewając się najgorszego
i z lękiem widocznym w oczach próbowała wypatrzyć Lynn gdzieś w ciemnościach.
Gdy do jej uszu doszedł krzyk towarzyszki poderwała się łapiąc latarkę
w dłoń i jej światło kierując w stronę dochodzącego krzyku nie wiele myśląc zagłebiła w gęstej roślinności,


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Czw 22:45, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Curtis_Anderson
PostWysłany: Czw 22:47, 25 Mar 2010


Dołączył: 13 Mar 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Przybliżył się do niej.
- Nie krzycz. I tak Cię nie usłyszą - Powiedział głaszcząc ją po policzku.
- Bardzo Cię przepraszam, ale muszę to zrobić. - Powiedział wyciągając kawałek sznura z kieszeni. - To dla naszego dobra. Dla mnie i dla Ciebie.
Chwycił delikatnie jej dłonie.
- Nie zwiążę mocno, nie będzie bolało. - Mówił robiąc supeł na jej nadgarstkach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 22:58, 25 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Odsunęła gwałtownie twarz gdy dotknęły jej palce Curtisa. Miał bardzo zimne dłonie.
- Dla Miny i Daphne też byłeś taki uprzejmy - warknęła, nie mogąc opanować dreszczy, które wstrząsały jej ciałem.
Czy to już? błagam, to nie może się tak skończyć. Błagam.
- Pieprzony psychopata - krzyknęła i wykorzystując to, że pochylił się, aby ją związać uderzyła go kolanem w brzuch.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 22:59, 25 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

W pierwszej chwili nie wiedział co się dzieje. Coś świsnęło obok niego, robiąc w skale obok dziurę. Na boki rozprysnęły się kamienne odłamki oraz iskry, gdy kolejna kula wpadła w ognisko, niszcząc płonącą budowlę. Było jasne, że ktoś sobie do nich strzela jak do kaczek. Ktokolwiek strzelał, musiał być przed nim, nieco po prawej.
- Uciekać!
To było oczywiste, ale sądził, że Ci którzy byli mniej żwawi i dodatkowo pod działaniem szoku, mogli zostać na miejscu i umrzeć. Chwycił siekierę i chyłkiem, tuż przy ziemi wbiegł w zarośla, starając się uciec najdalej od ognia. Przyległ do ziemi w krzakach, obserwując opustoszałą już ścieżkę i płonące resztki ogniska. Nasłuchiwał dźwięków w lesie, choć jego własne i ciężkie bicie serca skutecznie mu to zagłuszało. Poczuł się jak zaszczute zwierzę.
Co tu się, kurwa dzieje? Myśl Peter, myśl. Trzeba Ci odciągnąć go od Lynette i Ateny. Chryste, gdzie ona jest?
Miał na myśli Lynette.
Padły dwa strzały, ile naboi jeszcze może mieć w magazynku? Cztery, sześć, dziesięć? Cholera wie, ale pewnie cztery.
Zakładał że cztery. Raz jeszcze spojrzał przed siebie, przez małą lukę w krzakach nadsłuchując jakichś kroków, wypatrując tego, kto ich obstrzelał. Usłyszał krzyk kobiety.
- Nie, nie, nie...
Szepnął, obawiając się najgorszego. Ale nie tylko strach zagościł w sercu chłopaka. Znalazło się tam także miejsce na gniew, gniew skierowany przeciwko temu, kto do nich strzelał. Tym razem mocno zacisnął swoje ręce na trzonie siekiery, stając się czujniejszym niż jeszcze przed chwilą. Nadsłuchiwał. Wystarczy jeden jedyny szelest, aby Peter rzucił się z siekierą na napastnika.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Czw 23:37, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Curtis_Anderson
PostWysłany: Czw 23:02, 25 Mar 2010


Dołączył: 13 Mar 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skulił się przyjmując uderzenie.
- Uuu... - Jęknął. - Rozumiem... Ehh. Rozumiem Twoje niezadowolenie Lynette, ale uspokój się.
Jego oczy były rozbiegane, bez wyrazu.
- Ja... Ja nie zrobię Ci krzywdy! Im też nie zrobiłem nic... - Złąpał się za głowę, wstał i zaczął chodzić w kółko. - Nic nie zrobiłem... Ja Cię nie skrzywdzę...
Musimy iść dalej. Musimy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 19 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin