www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Dżungla
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 51, 52, 53  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atena
PostWysłany: Śro 15:06, 24 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Tak, powinniśmy odpocząć - rzekła zatrzymując się i obszar wokół nich
oświecając swoją latarką. Nie wiele było widać lecz to i tak nie miało znaczenia.
Nie mogli błądzić na oślep po zmroku w dżungli z uwagi na zagrożenie jakie
niosła ze sobą zdradliwa dżungla. Wystarczył jeden nierozważny krok.
Przez głowę ściągając płócienną torbę wyprostowała się głową kręcąc na boki
by trochę zelżał ból siedzący jej gdzieś w karku.
Nawet dziewczyna nie łudziła się iż jutro o świcie wstanie wypoczęta i odprężona.
Ból zapewne się jeszcze bardziej nasili. A czy w ogóle zaśnie to była druga sprawa.
Położyła torbę na ziemi chcąc mieć swobodę w szukaniu jakichś gałęzi
i zaczęła strumień światła kierować gdzieś w krzaki by znaleźć drewno na ognisko
- Słyszeliście?! - zamarła gdy doszły do niej jakieś niepokojące odgłosy świadczące
o czyjejś obecności w ciemnościach które ich otaczały.
Malarka napięła swe mięśnie i zbliżyła do dwójki swych towarzyszy czując
się o wiele bezpieczniej mając ich przy sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Śro 15:57, 24 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Tutaj?
W sumie wokół nie ma lepszego miejsca, niż ta ścieżka.
Zatrzymał się, podobnie jak i Atena. Już miał rzucić na ściółkę siekierę i siąść, gdy do jego uszu dobiegł głośny trzask łamanej gałęzi.
- Słyszę. Rozmawiajmy szeptem.
Szepnął. Byli we trójkę na tyle blisko siebie, więc każda z nich mogła go usłyszeć. Nasłuchiwał. Chwila ciszy, przerywana zdawało się ostrożnymi stąpnięciami i lekkim szelestem. Dżungla również była pogrążona w ciszy, nie śpiewały żadne nocne ptaki, nie ryczały żadne pumy, pantery i inne tygrysy szablozębne. Kolejna chwila nasłuchiwania upewniła go w tym, skąd dobiega odgłos, a także w tym, że kroki stawia człowiek. Akurat w nasłuchiwaniu ludzkich kroków był wyjątkowo dobrze obeznany. Przypomniała mu się pewna letnia noc, podczas której przedzierał się przez las, uciekając przed nim.
- To musi być człowiek, o-on nas śledzi. Tang? A może, a-a m-może mord...
Ponownie szepnął, nie dokańczając zdania.
- Wyłącz latarkę Ateno, lepiej żeby nas zauważył. Chryste Panie, co za dzień.
Odruchowo mocniej ścisnął trzon siekiery w swoich dłoniach, które lekko zaczęły drżeć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Śro 16:34, 24 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam wystraszył się, gdy usłyszał słowa Petera. "M-m-mord..." Wiedział co chciał powiedzieć.
Uznali Sama za mordercę, wtem chłopak przypomniał sobie wszystko przed przyjazdem do Seattle, wszystko przemknęło mu przed oczami. Strach i ogromny smutek wzięły nad nim górę. Rozkleił się, łzy ciekły mu z oczu, nie mógł tego powstrzymać, chociaż próbował.
Przecież jestem mordercą usiadł z braku sił i z rozżalenia. Położył się i przyłożył głowę do ziemi. Wciąż płakał.
- To ja! Sam! - krzyknął załamanym głosem - Nie macie się czego bać! - Mówił z ledwością, nie mógł się opanować.
Gdyby mógł cofnąć czas, nie stałoby się to wszystko, wiele osób jeszcze by żyło.
Próbował się ogarnąć, wycierał twarz rękawami, ale łzy dalej ciekły.
Wyszedł do przestraszonych, chociaż sam był o wiele bardziej przestraszony.
Bał się siebie, tego co zrobił.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sam dnia Śro 16:35, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Śro 16:47, 24 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gdy Atena i Peter zarządzili postój rozejrzała się z powątpiewaniem po okolicy. Uświadomiła sobie, że czeka ją noc spędzona na ziemi, co po męczącym zarówno fizycznie, jak i psychicznie dniu nie było miłą perspektywą. W poszukiwaniu drewna na ognisko oddaliła się nieznacznie od towarzyszy, ale ostrzeżenie Ateny spowodowało, że w jednej sekundzie znalazła się przy nich.
Bala sie, że znowu przyjdzie im się zmierzyć z dzikim zwierzęciem. Jednak zamiast ryku drapieżnika do jej uszu doszły kroki.
Czy to morderca? Jesteśmy tu we trójkę, Peter ma siekierę. Mamy przewagę.
Niespodziewanie usłyszała ludzki szloch.
- Jaki Sam? - zawołała robiąc krok do przodu i patrząc na towarzyszy z niemym pytaniem "Znacie go?"
- Jesteś ranny? - dodała po chwili.

To, że się przedstawił nie oznacza automatycznie, że nie jest mordercą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Śro 17:06, 24 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam usłyszał odpowiedź.
Próbując odpowiedzieć zaczął krztusić się śliną, nie mógł wydusić słowa.
- N-nie - powiedział, próbując się uspokoić, jednak głos cały czas miał załamany.
Nie mógł powiedzieć im, czemu znalazł się przy nich w dżungli, z drugiej strony był bliski wyjawienia prawdy. Często pod wpływem emocji, mówił co mu na sercu leży, często popełniając tym samym błąd.
- J-ja.. - nie miał czasu na namysł, musiał zdecydować się co ma powiedzieć - ...ja.. ja was śledziłem - wtedy w jego głosie było słychać załamanie, zatracenie się - Nie bójcie się, nie robiłem tego w złych intencjach - mówił przełykając z trudem ślinę - Przepraszam!
Miał nadzieję, że tamci okażą mu dobre serce, często miał takie nadzieje, niestety często to był jego błąd, jego wada, której w sobie nienawidził. Za bardzo wierzył w ludzi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Śro 17:44, 24 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Sam?
Nie mogła uwierzyć że to jej współlokator czaił się na nich w cieniu nocy
i że przez całą ich drogę śledził i nasłuchiwał ich rozmów.
Miejsce strachu zastąpiła złość i Atena nie wiedziała czy pod wpływem
emocji nie wyżyję się na Bogu ducha winnym chłopaku.
Skierowała światło latarki w stronę z której dochodził jego głos i próbowała
go wypatrzeć między gęstą roślinnością
- Wyłaź Sam - zarządziła a jej głos zdradzał zarówno całodniowy stres jak
i gniew który teraz dusiła w sobie.
No żeby nas tak straszyć! Szpiegować!
Zrobiła krok w kierunku krzaków coraz bardziej się niecierpliwiąc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Śro 17:49, 24 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Nie ufaj mu Peter.
- Nie wierzę Ci. Po co nas śledziłeś? Nie znam Cię, nie ufam.
Pokazał siekierę, pozwalając aby metal odbił przedzierające się przez krzaki światło księżyca. To był blef, myśl o tym, że mógłby znowu kogoś zabić, wywoływała w nim większe przerażenie niż obecność obcego i jego zachowanie.
- Znasz go Ateno?
Słowa kobiety najwyraźniej o tym świadczyły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Śro 17:50, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Śro 19:17, 24 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam ruszył do przodu, wyraźnie przygnębiony, ale i lekko zawstydzony tym co zrobił. Czuł się winny, że ich nastraszył, naruszył ich zaufanie. Szedł w stronę światła latarki. Zatrzymał się po słowach Petera. Wiedział, że chłopak ma siekierę i pewnie z obawy o własne bezpieczeństwo, będzie próbował zrobić coś Samowi.
- Wracałem z plaży.. - powiedział wciąż trzęsącym się głosem - I.. zgubiłem się, bł-błakałem sie po dżungli jakiś czas, aż na was nie natknąłem. Usłyszałem, że idziecie do jakiejś chatki i.. - tu przerwał, no właśnie skąd wiedzą o jakiejś chatce, jeżeli ona w ogóle istnieje i po co tam się wybierają - .. i nie podchodziłem, bałem się, że mnie odtrącicie, że mnie zostawicie i zostanę tu.
Próbował nie myśleć o tym co przeżył wcześniej, płacz ustawał, głos się stabilizował. Sam stał oświetlany światłem latarki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Śro 19:29, 24 Mar 2010






Noc nadeszła szybko, oblewając wyspę nieprzeniknioną ciemnością.

- Sol szybko opuściła dzisiaj niebo - pomyślał zaciskając dłoń na niewielkim naszyjniku zawieszonym na szyi. Następnie rozejrzał się dokładnie wokół siebie nim zrobił następny krok.

- Oby Mani, Selene, Thot wraz z resztą rozświetlały księżyc swoją mocą - powiedział idąc przed siebie.
Lynette
PostWysłany: Śro 19:34, 24 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynn popatrzyła zdezorientowana na Sama. Z jednej strony wciąż nie miała pewności, że ten nie jest mordercą, z drugiej Samuel sprawiał teraz wrażenie wystraszonego chłopca . Przeniosła wzrok na Atenę, która najwyraźniej znała mężczyznę.
Czy można mu zaufać?
Sam nie wyglądał na uzbrojonego.
- Nie zrobimy ci krzywdy - westchnęła - ale będziemy musieli cię przeszukać. Chyba rozumiesz...
Wiem z autopsji, że nie tak trudno ukryć nóż pod ubraniem.
Popatrzyła na towarzyszy podróży, chcąc poznać ich opinię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Śro 19:34, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Śro 19:40, 24 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Ok - powiedział i dla pewności podniósł ręce i podszedł do nich - Możecie mieć pewność, że nic wam nie zrobię.
Wtedy dopiero zobaczył z bliska ich twarze. Wydawali się dobrymi ludźmi.
Twarz Petera już znał, nie wiedział skąd, ale gdzieś go już widział. Nie chciał teraz o to pytać, nie czas na to.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Śro 19:53, 24 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Odwzajemnił spojrzenie Lynn, starał się poprzez wyrazić swoją niepewność co do Sama. Podszedł do mężczyzny, rozpoczynając przeszukanie. Sprawdził nogawki spodni, buty, górną część odzienia mężczyzny.
Wygląda na nieuzbrojonego.
- Wywróć kieszenie swoich spodni na wierzch, proszę. Poza tym, skąd mamy wiedzieć że nie masz żadnej broni przy sobie? Może zostawiłeś ją w krzakach, a gdy pokładziemy się spać, powyrzynasz nas w pień na śnie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Śro 20:01, 24 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Ona chłopakowi nie ufała bo nie miała powodu ani nie chciała obdarzyć go tak ważną cechą.
Bez słowa przyglądała się akcji obszukania chłopaka przez Petera, tylko uważnie
temu pierwszemu się przyglądając
I co z Tobą zrobić?
Wiadomym było że nie można go przeganiać teraz? W nocy sam może
nie mieć szans i Oni tylko będą mieć go na sumieniu
- Nie dajmy się zwariować - rzekła słysząc o nocnym ich mordowaniu
i podeszła bliżej obu mężczyzn spoglądając na Sama
- Rano wrócisz do miasteczka - zawyrokowała bo nie potrzebna była jej wycieczka
którą trzeba się zająć. Miała dość swoich własnych kłopotów.
- Nazbierajmy w końcu tego drewna - rzekła i światło latarki skierowała w bok
zaraz trafiając na gałąź która nadawała się na ognisko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Śro 23:05, 24 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynette pokiwała twierdząco głową, zgadzając się ze słowami Ateny. Lepiej dla wszystkich, żeby Sam trzymał się od tego wszystkiego z daleka.
Wyciągnęła z torby drugą butelkę wody i podała ją mężczyźnie.
- Nie oddalaj się od Petera - powiedziała Samowi, dając jednocześnie Peterowi znak, aby miał oko na niespodziewanego gościa.
Jeśli Sam miał być mordercą, to lepiej, aby ani ona, ani Atena nie zostawały z nim sam na sam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Śro 23:07, 24 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

I tak mam Cię na oku Sam, bez względu na to, co nosisz w kieszeni.
Miał nadzieję, że jego spojrzenie potrafiło mówić. Rozumiał, co Lynn miała na myśli. Zanim jednak się rozeszli na boki, Peter zawołał, teraz do trójki towarzyszy.
- Lepiej pracować w grupie. Oddalanie się samemu byłoby bardzo ryzykowne, chyba. Skoro on za nami szedł pół dnia i zdradził się dopiero teraz, to oznacza to mniej więcej to samo, że ktoś inny z wioski mógł pójść za nami. Chyba zrobiliśmy głupio, wychodząc po południu na oczach gapiów.
Spojrzał w oświetlone krzaki, widząc gałąź, która być może nada się na ognisko.
- Ma ktoś zapalniczkę, albo zapałki?
On zapomniał wziąć z domu swoje.
- Bo jeśli nikt nie ma... to chyba będzie noc pod gołym niebem bez ognia.
Czyli innymi słowy, będziemy w dupce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Śro 23:09, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 18 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin