www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Dżungla
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 51, 52, 53  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fat T
PostWysłany: Czw 1:01, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Kasa, kasa i w sumie tylko to. Nie mam dla kogo żyć. Więc żyję dla siebie, ale to jest dość dobre. Martwię się tylko o siebie, ufam tylko sobie. To świetny sposób na życie... Zmieniam się tu człowieku, no nie ma co, nawet przestałem tyle przeklinać. - Zdziwił się sam...
- Ale żeby nie było, zawsze lubiłem swoje życie, opierało się ono na muzyce, samochodach, jedzeniu i kilku rzeczach o których nie chcesz wiedzieć... No ale co Ty tu robisz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 1:10, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Uciekam.
Powiedział prawdę, bo kłamać nie umiał. Poza tym byli na miejscu. Podłoże zmieniło się z błotnistego na piaszczyste. Jeszcze parę kroków w lewo i byli na miejscu. Przed nimi była niewielka polanka, na której rosło parę drzew. Wśród nich było jedno szczególne, niepasujące do tego miejsca. Wydawało się miękkie, mniej solidne od reszty otaczających ich drzew.
- Jesteśmy na miejscu.
Wskazał ręką drzewo, które nie pasowało do reszty. Było całkiem wysokie i grube, a pomimo swojej giętkości także i miękkie. A przynajmniej takie sprawiało wrażenie. Peter wyjął ze skrzyni siekierę, podchodząc do drzewa. Umiał ścinać drzewa, w dzieciństwie które nim nie było, Peter ściął niejedno drzewo. Ktoś musiał. Wziął zamach, siekiera przecięła powietrze ze świstem, odcinając jedną z niżej rosnących gałęzi. Peter oparł narzędzie swojej pracy o pień i podszedł z gałęzią do swojego plecaka. Przyklęknął przy nim i wyciągnął z niego kuchenny nóż, wystarczająco ostry do próby.
- Zajmuję się rzeźbieniem. Dawno już tego nie robiłem, a na wyspie mam za dużo czasu do rozmyślań. Muszę się czymś zająć, prócz kopaniem grobów.
Stwierdził szczerze, nieoczekiwanie dla samego siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Czw 1:13, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Przyszliśmy tu po gałąź? - Roześmiał się?
Bez jaj...
- Tylko po to?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 1:19, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Nie spodobał mu się ten śmiech. Peter wyczuł w nim kpinę. Przerwał na chwilę majstrowanie nożem przy gałęzi, aby sprawdzić miękkość drzewa. Odezwał się ostrożnie, czując że oczekiwano po nim czegoś innego.
- No... tak. A właściwie po drzewo, bo się nadaje do rzeźbienia. Ma mało łyka. Kora jest twardsza niż sprawia wrażenie, ale dwa dni moczenia załatwi sprawę jak w przypadku dębu... Spodziewałeś się czegoś... innego?
Zapytał ostrożnie, nie chcąc doświadczyć tego brzydkiego uczucia zawodu.
Czego ode mnie oczekiwał? Że... że... zabiję kogoś? Nie, to absurd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Czw 1:21, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Czw 1:23, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Nie śmieję się z Ciebie, myślałem, że idziemy zrobić coś niebezpiecznego. - Zaśmiał się.
- Po prostu cieszę się, że obyło się bez kłopotów. - Powiedział.
- Mam za dobry humor żeby zabijać teraz kogoś kto nas atakuje - zażartował.
Oj za dobry...
- A co strugasz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 1:32, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Uwierzył mu i zrobił to z ulgą.
- Co najwyżej z moim udziałem, to niebezpieczne może być ścięcie tego drzewa, bo tak poza tym, jestem mniej niebezpieczny od swojego kota.
Czy oby na pewno Peter? Czy oby na pewno?
Sam nie był pewien.
- A kto mógłby nas tutaj zaatakować? Nie sądzę, aby morderca kimkolwiek on jest, włóczył się za dwójką facetów uzbrojoną w siekiery i maczety. Przynajmniej dopóki jesteśmy razem, sądzę że nikt nas nie zaatakuje.
Naprawdę w to wierzył, nie brał pod uwagę że może ich być kilku.
- Szczerze T.? Nie pamiętam większości rzeczy, które wyrzeźbiłem. Każdą jedną oddałem komuś, o ile ją chciał. Te które zachowałem dla siebie zostały w... Waynesville. Głównie figurki.
Podszedł do drzewa i zaczął je ścinać, póki jeszcze miał siły. Siekiera przyniesiona przez T. była do tego najodpowiedniejszym narzędziem jakie Peter mógł zdobyć na tej przeklętej i dziwnej wyspie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Czw 1:44, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Są różne świry, ale to raczej nie pora żeby nas atakowali. A nawet jeśli, to damy im radę. Bo czemu niby nie? - Powiedział.
- W sumie to nawet ciekawe zajęcie, każdy coś robi, a ty jesteś pierwszym człowiekiem którego znam, strugającym figurki z drewna. Ale to dobrze, każdy powinien być inny i robić to co lubi.
O ile nie jest psycholem zabijającym ludzi dla zabawy...
Plaża wyglądała pięknie. Podczas gdy Peter wykonywał swoją pracę T usiadł obok i podziwiał widoki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fat T dnia Czw 1:44, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 4:27, 18 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pora dnia: Południe

Słońce niemal niezauważenie wspięło się ku zenitowi. Mieszkańcy Ras - Shamra, pochłonięci swoimi problemami, wręcz tego nie zauważyli. Dzień, choć sprzyjający wszystkim piękną pogodą, nie był w stanie rozproszyć ponurych myśli większości uczestników projektu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 11:05, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Nastało południe. Peter pracował z zapałem i uporem mrówki, ale taki już po prostu był. Siekiera raz po raz przecinała powietrze, natrafiając na pień drzewa. Tuż po południu w jego pniu powstała duża wyrwa, zrobiona siekierą.
Jeszcze tylko parę uderzeń...
Ale obyło się bez paru kolejnych zamachów. Peter zamierzył się na kolejny cios, ale spostrzegł jak drzewko kołysze się i zaczyna padać wierzchołkiem w stronę plaży, czyli wprost na niego. Niewiele myśląc Peter uskoczył w bok, lądując w krzakach. Drzewo z przeciągłym trzaskiem i hukiem wylądowało na ścieżce prowadzącej na plażę, nie robiąc ani jemu, ani Panu T. krzywdy. Dopiero po chwili Peter wyszedł z dżungli i podszedł do Pana. T. Zasiadł przy nim i wyjął z plecaka wodę, był bardzo spragniony, bo i popołudnie było zawsze najcieplejszą porą dnia.
- Częstuj się.
Położył butelkę na plecaku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Czw 13:40, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

T spojrzał na drzewo leżące obok niego.
- Dobra robota, mam nadzieje, że mnie tak nie zetniesz... - Zażartował.
Wziął łyka wody.
- Dzięki, przydało się. Już południe, kiedy wracamy? Może weźmiesz ze sobą kilka kawałków drewna i już? - Zapytał


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 13:45, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Puścił koło uszu żart Pana T.
- Szczerze mówiąc, zejdzie mi jeszcze trochę zanim porąbię je na kawałki. Jeżeli spieszy Ci się do miasteczka, to musisz iść sam. Planuję zostać tutaj jeszcze trochę, a potem wskoczyć do wody i najzwyczajniej w świecie popływać. I tak już jestem cały mokry, przydałoby mi się ochłodzić. Ale to potem, teraz muszę chwilę odsapnąć.
Po chwili namysłu dodał.
- Dzisiaj nie wezmę ze sobą drzewa, wykorzystam fakt posiadania siekiery i porąbię je na mniejsze kawałki.
Palcem wskazał drzewo.
- Będzie mi je łatwiej zaciągnąć do wioski. W swoim domku widziałem linę, więc... Na jak długo mogę ją zatrzymać?
Zapytał, mając na myśli siekierę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Czw 13:54, 18 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Weszła w pierwsze gąszcze i nie żałowała, że ubrała białą męską koszule, w której od czasu do czasu lubiła chodzić. Była przewiewna, a do tego miała długi rękaw, co chroniło jej i tak już poprzecinane ramiona przed nowymi zadrapaniami. Po drodze na plaże znalazła dość dobry kij, aby służył jej do obrony, gdyby coś ją tutaj zaatakowało, lub po prostu aby się podeprzeć. albo znowu kopoać grób dla kogoś potraktowała to jako czarny humor. Ze strony plaży nagle rozlegl się huk. Mamy drwala na wyspie? Dziewczyna się podirytowała, liczyła na cisze i odpoczynek a przede wszystkim samotność. Mimo to pokierował się w tamtą stronę.

W końcu ujrzała Petera z jakimś grubym gościem, drzewo już leżało martwe, wierzchołkiem do plaży.

[Plaża]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Czw 13:54, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Czw 14:19, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Przyszedłem z tobą, to z tobą wrócę - uśmiechnął się.
T, podrapał się po głowie.
- Siekierę możesz mieć tyle ile będzie ci potrzebna. Ale wiesz? Siedzę Tu i się nudzę, mógłbym w czymś pomóc? Mogę odrąbać gałęzie - Spojrzał na Petera i wyjął swoją maczetę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 14:43, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Peter uśmiechnął się do mężczyzny.
- Pewnie że możesz mi pomóc.
Wstał i podszedł do gałęzi, którą odrąbał zanim drzewo padło na ścieżkę. Podniósł ją i podał Panu T. mówiąc:
- Jeżeli możesz ją oczyścić z mniejszych gałązek i liści, będę wdzięczny.
Usłyszał coś za ich plecami, jakiś szelest.
- Słyszysz?
Zapytał, wytężając słuch. Odruchowo mocniej zacisnął ręce na siekierze, ale ów dźwięk się nie powtórzył. Nie wiedział, że jego źródłem była Carmen. Roześmiał się trochę nerwowo.
- Musiało mi się wydawać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Czw 15:27, 18 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Gdy tylko usłyszał odpowiedź, T zabrał się za oczyszczanie gałęzi maczetą.
- Wiesz? Tęsknie za swoim miastem. Jestem mieszczuchem i tego się ze mnie nie da wyciągnąć... Ale teraz przynajmniej mam się czym zająć.
A nie cały dzień siedzieć w barze...
- Potrafisz wyrzeźbić z drewna wszystko?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 9 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin