www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Megan, Max, Tang, Curtis, Shannon.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ryan Crower
PostWysłany: Wto 19:39, 13 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- No zobaczymy, zobaczymy.
Objął Megan ramieniem.
Co za atmosfera, brakuje jeszcze tylko taniego romansidła na DVD... Zaśmiał się w duchu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Megan.
PostWysłany: Wto 19:56, 13 Kwi 2010


Dołączył: 12 Mar 2010

Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Łazienka jest na końcu korytarza, po prawej stronie. Zgubisz się, czy Cię zaprowadzić? - uśmiechnęła się lekko.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Wto 20:08, 13 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Może później, wiesz i tak będziesz musiała oprowadzić mnie po domku. - Uśmiechnął się. - Pójdę już... I tak pewnie masz mnie już dość.
Podniósł się z kanapy.
- Ostrzegam! Będę Cię często nachodził.
Skierował się na korytarz i zaczął wiązać buty, co zabierało mu zawsze trochę czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Megan.
PostWysłany: Wto 20:52, 13 Kwi 2010


Dołączył: 12 Mar 2010

Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Stanęła w korytarzu, opierając się o ściane.
- Typowy facet. Najadł się i znika - westchnęła cicho pod nosem. - Nienawidzę waszej natury, wiesz? - odbiła się od ściany i podeszła bliżej Ryana. Chwyciła dłonią mały klucz, który wisiał na haczyku przy drzwiach i wystawiła rękę przed siebie.
- Nie wiem do którego z moich współlokatorów należał i nie obchodzi mnie to. Sądzę, że zrobisz z niego lepszy pożytek - puściła mu oczko. Była zdziwiona własnym zachowaniem. Kiedy Ryan skończył wiązać buty i się wyprostował, wspięła się na palcach stóp i musnęła jego usta własnymi. Potem uśmiechnęła się szelmowsko. - A teraz spadaj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Wto 21:01, 13 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Odebrał kluczyk i schował go do kieszeni.
- Lepiej naucz się porządnie gotować. Będę wpadał na obiady. - Chwycił klamkę.
- Do zobaczenia Meg - rzucił przez ramię.
Wyszedł wyraźnie z siebie zadowolony. Udał się na placyk.

[Placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 14:04, 15 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ostatnie promienie słońca znikły za horyzontem. Porywisty wiatr przygnał na niebo chmury, zza których tylko czasami wyglądał sierp księżyca. Zaczęło robić się chłodno, a ludzie mieli dziwne, niejasne poczucie, że to nie tylko efekt spadku temperatury. Wiadomość o śmierci Tanga jeszcze nie do wszystkich dotarła, ale w sercach tych, którzy byli jej świadkiem zagościł nieokreślony smutek. Noc zapowiadała się spokojnie, aczkolwiek w powietrzu dało się wyczuć posmak grozy.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pon 20:42, 19 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 10

Pierwsze promienie słońca rozjaśniły noc. Poranna mgła opadła na wyspę. Mimo wszystko dzień zapowiadał się ciepło, aczkolwiek pochmurno.

W miasteczku domek z numerem 3 reprezentował sobą już tylko zgliszcza. Po wybuchu zdezorientowani uczestnicy White Raven nie zmrużyli już oka. Niektórzy plątali się po placyku, próbując się zorientować co tak właściwie się stało. Inni – zatrzasnęli się we własnych mieszkaniach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Pon 20:52, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 9:48, 25 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Czas płynął nieubłaganie, wciągając słońce coraz wyżej nieba. Chmury znikły, rozgonione przez oceaniczne wiatry, a mieszkańcy wyspy mogli podziwiać błękit czystego nieba. Nastało południe.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shan
PostWysłany: Czw 19:16, 29 Kwi 2010


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

Shannon weszła do domku. Przejrzała się w wiszącym na ścianie lustrze.
I z promiennym uśmiechem udała się do kuchni.
Miała wielką ochotę na kawę.
Nastawił wodę i nucąc sobie pod nosem piosenkę "Poker Face" usiadła przy stole. Woda zagotowała się. Dziewczyna zalała wrzątkiem kubek do, którego wcześniej dodała trochę rozpuszczalnej kawy.
Z gorącym napojem usiadła na kanapie w salonie i delektując się jej smakiem zastanawiała się co dzieje się w Gold Coast. Tęskniła za Złotym Wybrzeżem... za pięknymi palmami, lśniącym piaskiem i lazurową wodą... za tym boskimi surferami, których miała w zwyczaju podrywac z koleżankami.
Westchnęła... Tak bardzo mi tego brak


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Czw 19:24, 29 Kwi 2010


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wszedł bez pukania, bez ceregieli przechodząc do kuchni. Zauważył przy tym, że budowę domków mają identyczną. Takie samo wnętrze, taki sam korytarz. Wszystko na jedno kopyto.
- Jest tu kto?
Odpowiedziała mu cisza.
- Zatem świetnie, bo mam tu coś do zrobienia.
Od razu przystąpił do plądrowania lodówki, jedząc to co było na wierzchu. Kostka żółtego sera i ketchup. Po chleb już nie sięgnął. Jadł w biegu, rozwalając okruchy sera i kropki ketchupu na podłodze, wcale się tym nie przejmując. Wszedł do pierwszego pokoju, który okazał się być pokojem niejakiego Tanga, jak odczytał z identyfikatora, który znalazł w rzeczach azjaty. Przeszedł do kolejnego pokoju, który okazał się pokojem Shannon Doherty, będącej jakąś wielką miss piękności. Gdziekolwiek nie spojrzał widział kosmetyki i w sumie niczego więcej prócz jej identyfikatora nie potrzebował. Przetrząsnął także jej bagaż, ale prócz biżuterii nie znalazł niczego więcej. Na cel obrał sobie kolejny pokój, którego plądrowanie zaczął natychmiast. Po długich poszukiwaniach znalazł identyfikator z nazwiskiem Max Forbes, oraz nieśmiertelniki z nazwiskiem Nicolas Forbes wybitym na nich. Spojrzał na zdjęcie elegancika, rozpoznając w nim słynnego aktora.
- Poprosiłbym Cię stary o autograf, ale skoro nie ma Cię w domku to się chrzań.
Rzucił nieśmiertelnik na środek pokoju i wyszedł z niego, przechodząc do kolejnego, urządzonego w bardzo prosty i niemal ascetyczny sposób. Nie było tutaj nic do przeszukania. Każda szuflada pusta, w szafie parę powieszonych ubrań. Nie było żadnego identyfikatora, a jeśli był, to schowany bardzo dobrze przed wzrokiem innych ludzi. Joshua przyklęknął i zajrzał pod łóżko, wysuwając spod niego bagaż. Jego otwarcie zaowocowało znalezieniem identyfikatora, należącego do... Curtisa Andersena.
Dobrze wiedzieć gdzie mieszkasz, mój ty przerażający Curtisie.
Został jeden pokój, po którego otwarciu okazało się, iże należy do kobiety. Wyczuł ten sam zapach, którym emanowała Megan poznana w barze. Nic więcej na jej temat wiedzieć nie potrzebował, no może prócz identyfikatora. Czas upływał i upływał, a Joshua nie mógł znaleźć żadnego identyfikatora. Wreszcie wściekły zaczął kląć i wysypywać zawartości szuflad na podłogę, rozgrzebując je butami. Wtedy w domku ktoś się pojawił i przeszedł korytarzem, nie zauważając burdelu jaki po sobie pozostawił w pokoju Maxa. Joshua parsknął śmiechem, zauważając wreszcie identyfikator leżący pod szafką. Nachylił się i pochwycił go, chowając następnie w kieszeni. Wyszedł na korytarz i przeszedł do salonu, gdzie uprzednio ktoś wszedł. Dostrzegł kobietę o imieniu Shannon. Uśmiechnął się do siebie błogo, widząc kolejną blond piękność dzisiejszego dnia. Nie odezwał się jednak do niej zwrotem grzecznościowym, raczej rzucił w powietrze.
- Idę po zapasy.
Nic więcej mówić nie było trzeba, a jak powiedział tak Joshua zrobił. Odwrócił się na pięcie i kompletnie ignorując Shannon, zszedł do piwniczki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shan
PostWysłany: Czw 19:37, 29 Kwi 2010


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

Shannon, która w skupieniu myślała podskoczyła wystraszona. Trochę gorącej kawy wylało jej się na szal.
- Nie! - Krzyknęła zdejmując go kilka kropel dotknęło jej skóry. Przeszły ją ciarki. - Nowiutki szal! - Krzyknęła. Wstała i wściekła się do kuchni. Łup! Poślizgnęła się i robiąc mnóstwo hałasu upadła na podłogę prosto w plamy z ketchupu.
- Feee..... - Pisnęła z obrzydzeniem. - Co to ma byc?- Wstała cała brudna. Klnąc pod nosem wparowała do swego pokoju. Nie cenzuralne słowa potoczyły się jedne za drugim. Jej idealny porządek... był był! Po podłodze walały się buteleczki z drogimi perfumami. Niektóre były rozbite przez co w pokoju czuc było silną woń.
Kaszląc i z łzawiącymi oczami otworzyła okna. Świerzy podmuch powietrza zaczął wypełniac pokój odganiając silny zapach perfum. Przebrała się w czyste rzeczy. (Różową koszulkę i czarną spódniczkę). Po czym wyszła na korytarz.
Jak dorwę tego ktosia! To zobaczy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Czw 19:46, 29 Kwi 2010


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Joshua zabrał z piwniczki trochę jedzenia, wynosząc je w przypadkowym niewielkim pudle, nawet nie wiedział co wziął. Powoli wszedł po schodach i znalazł się w korytarzu. W wąskim pomieszczeniu panował zaduch perfum, które rozbił w pokoju ślicznotki. Jego czarne serce chwycił strach, a w płucach nagle zabrakło mu powietrza. W umyśle kłębiła mu się jedna myśl - uciec, uciec jak najdalej. Było tam zdecydowanie za ciasno, biorąc pod uwagę także obecność kobiety, nie wyglądającej na zadowoloną. Panika pognała go w kierunku ganku, a przechodząc obok kobiety niezamierzenie zawadził ją ramieniem. Było mu spieszno do wyjścia.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shan
PostWysłany: Czw 19:54, 29 Kwi 2010


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

- Ty?! Ty wiesz kto to zrobił?! - Spytała wściekła. Rzuciła też spojrzenie na pośladki mężczyzny. - Po co ci to wszystko? - Spojrzała zdziwiona na rzeczy, które były w pudle. - Co ty chcesz z tym zrobic? Zaraz zaraz... czy to nie ty zniszczyłeś mi te perfumy warte... warte mały majątek?! - Zaczęła się cała trząśc. - Gadaj mały!

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Czw 20:03, 29 Kwi 2010


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Że niby co ja wiem?
Warknął poirytowany, docierając wreszcie do ganku, gdzie spokojnie mógł zaczerpnąć powietrza i opanować strach narastający w jego głowie.
- Jak to po co mi to wszystko śliczna blondi? Wziąłem zapasy, więc chyba muszę być głodny, nie? Jakie perfumy, co ty do mnie bredzisz?!
W tej chwili roześmiał się głośno, nie mogąc powstrzymać się od komentarza dotyczącego jej słów "Gadaj mały!".
- Wiesz Shannon, być może do tej pory widziałaś same małe rzeczy, ale zapewniam Cię, że ja mam istny arsenał!
Widząc minę kobiety roześmiał się jeszcze bardziej.
- Tak tak, właśnie o TĄ część mojego ciała mi chodzi złotko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shan
PostWysłany: Czw 20:09, 29 Kwi 2010


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

Dziewczyna przegryzła wargi uśmiechając się zalotnie.
- Jesteś bardzo słodki... - Uśmiechnęła się. - Ale czemu zniszczyłeś moje perfumy!? - Dodała krzycząc i przyglądając się dokładniej mężczyźnie.
Był boski może nie za bardzo przypominał jej surferów z Gold Coast... ale skoro miał spory arsenał.
- No więc... gadaj... czy to ty zniszczyłeś mój pokój... mały?! - Spojrzała groźnie spode łba. - Ostrzegam znam karate... ja... eeee mam.... różowy pas! - Rzuciła nie będąc pewną czy takowy istnieje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin