www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Dżungla
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 51, 52, 53  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Pią 16:49, 25 Lut 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Peter już dawno zaprzestał nawoływań. Zdał sobie sprawę z tego, że Majki na plaży nie ma, gdyż był już na jej skraju i krzyczał, bezowocnie. Wracał do miasteczka zdołowany, wyzuty z sił. Nawet nie bardzo zwracał uwagi na mijane otoczenie, przynajmniej do czasu aż wpadł na jakiegoś człowieka.
- Prz-przepraszam.
Otrząsnąwszy się z nastroju przyjrzał się mężczyźnie, rozpoznając w nim niejakiego Dylana, mężczyznę który raczej nie cieszył się sympatią w miasteczku.
Claude chyba go lubi. Wspominała mi coś o nim chyba raz, czy dwa. Co to mówiła?
Wygląd Dylana nie sprawiał pozytywnego wrażenia, ani też tym bardziej jego mina, gdy na niego patrzył. Sam zresztą nie wyglądał najlepiej. Miał ochotę się odezwać, jakoś przywitać ale to spojrzenie go peszyło, pozbawiało pewności siebie. Postanowił jednak zaryzykować i się odezwać, pomimo tego że postawa Dylana wyraźnie wskazywała Peterowi kierunek, w jakim może potoczyć się rozmowa. Było to czyste Spieprzaj!, wymalowane na jego twarzy.
- Cześć. W-widziałeś może taką r-rudą dziewczynę, w-właściwie nastolatkę?
Od razu pożałował, że się odezwał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Pią 17:03, 25 Lut 2011


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Pasę się.
Coffman ryknął śmiechem, wyraźnie uradowany w jego mniemaniu sarkastyczną odpowiedzią. Śmiech stopniowo słabł, lecz uśmiech pozostał na jego twarzy, nawet gdy dziewczyna zadała mu pytanie, którego nie powinna była zadawać.
- Tak Majeczko, przyszedłem tutaj po Ciebie z rozkazu Linusa. Ale!
Widział że dziewczę zamierza uciekać gdzie diabli poniosą, dlatego dodał to magiczne słowo, które miał nadzieję przygwoździ ją do pnia na jeszcze chwilę.
- Ale przecież nie muszę mu mówić prawdy i wracać razem z Tobą do domu. Prawda? Mam dla Ciebie propozycję, bo możemy sobie nawzajem pomóc i obustronnie wyciągnąć z tego korzyści. Więc jak będzie? Posłuchasz, czy czmychniesz w krzaki i pobawimy się w chowanego, Sarenko?
Joshua ponownie parsknął śmiechem, przez co przez chwilę nieświadomie zrobił się niezwykle czarujący.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Pią 17:51, 25 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nie zamierzała się rozluźniać. Chociaż właśnie taki Coffman - nonszalancki i rozbawiony - podobał się Majce najbardziej, to teraz jawił się jako wilk w owczej skórze. Miała średnią ochotę zostać pożartą. Cofnęła się jeszcze o krok, jakby zwiększenie dystansu dawało jakąkolwiek szansę. A nie dawało. Coffman potrafił ją szybko wytropić w obcej dżungli, jak już zdążyła się przekonać. Cokolwiek by nie zrobiła, będzie na straconej pozycji.

- O czym konkretnie mówisz? - spytała podejrzliwie.

Gdyby taka sytuacja zdarzyła się na rodzimej wyspie, z pewnością ochoczo przysiadłaby z Coffmanem na pieńku, co by pogawędzić o jego propozycji. Uśmiechałaby się uroczo, ciesząc czasem, którym Joshua jej poświęca. Tyle że to nie była taka sytuacja. Tylko Sergiejowi by teraz zaufała. Każda inna osoba z "domu" wywoływała w Majce podejrzenia. Doskonale pamiętała, co znalazła w papierach Linusa, co przeczytała. O tym, że chcą skrzywdzić ludzi z tej wyspy. A wśród nich był przecież Peter. Musiała być ostrożna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Pią 18:46, 25 Lut 2011


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Powiem Linusowi, że znalazłem Cię w ich miasteczku. Byłaś martwa, więc nie brałem Cię ze sobą, bo byłoby to niepotrzebnym dla mnie obciążeniem.
Coffman przestał się uśmiechać.
- Natomiast ty, panienko Donowan pomożesz mi zapunktować u Linusa. Wiem od niego, że na tej wyspie są obcy ludzie. Chcę zebrać informacje na ich temat, począwszy od tego kto nimi dowodzi, kończąc na tym kto z kim sypia. Byłaś już u nich, przyjęli Cię do swojego grona?
Coffman ponownie zaczął się uśmiechać, głównie do swoich myśli i zamierzeń.
- Todorov Cię pozdrawia.
Był ciekaw, jaka będzie reakcja Majki na te słowa. Miał zamiar upewnić się w swoich domysłach, zanim dziewczę czmychnie w krzaki jak będzie mieć na to ochotę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Pią 19:17, 25 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Oparła się dłonią o pobliskie drzewo, patrząc z niedowierzaniem na Coffmana. Jeżeli chce powiadomić Linusa o jej śmierci, to znaczy, że nie ma po co wracać do siebie. Bo gdyby wszystko było dobrze - albo chociaż mogło takie być w przyszłości - Joshua nie proponowałby możliwości pozostania na obcej wyspie. Na zawsze. Poza tym wiadomość, że została znaleziona martwa w miasteczku obcych, da Linusowi dodatkowy argument na zlikwidowanie ich, bo przecież będą jawnie agresywni. Majak wysnuwała coraz to nowe wnioski, teorie spiskowe, które sprawiły, że aż zasłabła. Przysiadła, oparła się plecami o konar. Nawet nie zdawała sobie sprawy ze swojej bezbronności. Mimo wszystko popatrzyła butnie na Coffmana. Czuła, jakby nie miała nic do stracenia.

- Dowodzi szurnięta blondynka o maniakalnej osobowości. - rzuciła zgryźliwie, mając na myśli Jenefer. - Ja na pewno sypiam ze wszystkimi, nie wiem jak inni między sobą. A ponadto mają piwnicę pełną broni nuklearnej.

Mimo wszystko głos jej drżał. Chciała uchodzić za pewniejszą i silniejszą, niż była. W rzeczywistości prawie się rozkleiła. Wcześniejsze słowa Coffmana były dla niej informacją, że już nigdy nie będzie mogła wrócić do dawnego życia.

- Sergiej? - drgnęła, a potem wargi jej zadrżały z powstrzymywanego łkania. - Sergiej miał po mnie przyjść, a nie pozdrawiać.

Podciągnęła kolana pod brodę, wtulając w nie twarz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maja Donowan dnia Sob 13:28, 26 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pią 20:21, 25 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Jego uszy zbyt późno wyłapały szelest kroków Petera. Może za sprawą whisky, a może po prostu zatonął zbyt głęboko we własnych myślach. Spojrzał nieprzytomnie na mężczyznę, który niespodziewanie zaszedł mu drogę. To tyle jeśli chodzi o niepostrzeżone czmychnięcie z miasteczka. Przez ostatnie kilka tygodni nauczył się, że jego nowi sąsiedzi nie lubią trzymać gęby na kłódkę. Teraz to już kwestia czasu, aż wszyscy dowiedzą się o jego samotnej wędrówce. Na czele z Pożal-Się-Bożę-Matką-Miłosierdzia. A to zwiastuje kłopoty.

Wygląda na lalusia, który ułoży się do snu po pierwszym lepszym ciosie zacisnął pięść i szybko przeanalizował fizyczne możliwości przeciwnika. Już miał poderwać się do skoku i zwalić go na ziemię, kiedy nagle ten wyjąkał coś o rudej dziewczynce.

Dylan nie odpowiedział od razu. Zmierzył intruza chłodnym, nieufnym spojrzeniem i podciągnął nosem. Może jednak istnieje łatwiejsza metoda na wyeliminowanie gapia. Bez niepotrzebnej utarczki jeden na jednego.

- Ano. - mruknął. - Przecięła mi drogę kilka chwil temu. Wyglądała na przerażoną. Pędziła przed siebie, jakby gonił ją sam diabeł. Wołałem za nią, ale najwyraźniej mnie nie usłyszała... - uznał, że brzmi dość przekonująco. - Mogę pomóc ci ją odnaleźć jeśli chcesz. W sumie nie mam nic ciekawszego do roboty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Pią 20:23, 25 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Sob 19:41, 26 Lut 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Naprawdę?
Peter nie był co do tego przekonany, ale w sumie dlaczego miałby nie wierzyć temu człowiekowi.
Wygląd nie świadczy o intencjach Peter. Matka zawsze tak mówiła.
Upomniawszy samego siebie w myślach, nie miał już nieuzasadnionych przecież obaw przed tym człowiekiem. Nie kazał powtarzać Dylanowi jego propozycji po raz drugi.
- Jeśli nie sprawi Ci kłopotu zaprzątanie głowy czyimiś problemami, to chętnie przystanę na twoją propozycję pomocy. W którą stronę pobiegła?
Przez jeden krótki moment Peter miał wrażenie, że jednak zaraz dostanie w pysk, ale musiał zaryzykować. W końcu Dylan ją widział, i to przed chwilą, a była to wiadomość znacznie lepsza niż mógłby się spodziewać.
- Jestem Peter, nie mieliśmy chyba jeszcze okazji się przedstawić.
Chłopak wyciągnął prawicę w geście powitania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Sob 19:55, 26 Lut 2011


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Coffman się ucieszył, nawet bardzo. Jego podejrzenia co do Todorova i jego planu względem wysyłki Mai na tą wyspę były prawdziwe, a przed nim siedział dowód, który pozwoli mu na wyeliminowanie tego szczura ze swoich myśli.
Doskonale. Po prostu bellissimo!
Przyjrzał się Majce, próbując rozgryźć w czym problem. Jej postawa i twarz schowana w kolanach świadczyły o tym, że dziewczyna potrzebuje pocieszenia.
Josh, przecież ty wiesz jak pociesza się zagubione i zmartwione kobiety, prawda?
Coffman podszedł do Mai, przyklękując obok niej na jedno kolano. Wyciągnął w kierunku jej policzka swoją dłoń, jednocześnie mówiąc słowa, które uważał za pocieszające.
- No już, już Sarenko. Powiedz mi dlaczego Ty tutaj uciekłaś przed Linusem, czego ten drań chce od Ciebie? Hm?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Nie 3:00, 27 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Dylan. - uścisnął dłoń Petera. - Dylan Jarre. - uzupełnił, siląc się na uśmiech.

Z początku miał ochotę skłamać co do swojej prawdziwej tożsamości. Szybko uznał jednak, że sława ordynarnego typka już dawno go wyprzedziła. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent w każdym z mieszkań Ras Shamry zabuczało już o niejakim Dylanie Jarre - łamaczu nosów, niszczycielu dobrego samopoczucia. Nie warto ryzykować.

- A więc... - machnął ręką. - Tędy Peter. Przy dobrych wiatrach może uda nam się odnaleźć jakieś ślady. Choć z góry uprzedzam, że marny ze mnie tropiciel. Jestem urodzonym mieszczuchem.

Och, super... A teraz wymieńcie się telefonami i spiknijcie na piwko w najbliższy weekend. - często łapał się na tym, że pluje sarkazmem w samego siebie. Być może po to, by nie wypaść z wprawy.

- Kim właściwie jest ów biały królik, za którym podążamy? - podjął rozmowę, wbijając się w ścianę zarośli, którą sam ówcześnie wskazał. Miał gdzieś, kim była dziewczyna. Peter musi rozwinąć język. Niech gada tak długo, aż całkowicie osłabi swoją czujność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Nie 3:00, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Nie 8:55, 27 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Targane wiatrem liście szumiały nieznacznie, sprawiając, że dżungla wydawała się szeptać. Maja z rozdrażnieniem sarknęła w myślach na ten fakt. Nie znosiła atmosfery tej wyspy. Była dziwna. Upiorna. Na dodatek okazywało się, że najprawdopodobniej nie będzie mogła wrócić do siebie. Ze złością odepchnęła dłoń Joshuy, chociaż tak naprawdę była zła na Sergieja. Rozumiała, że pewnie ma powód by go tu nie było. Ponadto zbyt długo się znali, żeby w niego zwątpiła, ale teraz po prostu to z Todorovem chciała rozmawiać. Powinieneś tu być!

- Nie wiesz? - zdziwiła się. - Linus wysłał cię po mnie, a nie znasz powodu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Nie 10:46, 27 Lut 2011


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Odtrącenie dłoni nie było czymś, czego Coffman oczekiwał. Poza tym młoda Donowan, najwidoczniej nie miała pojęcia, że Linusowi nie zadaje się pytań.
- Linus nie zaprasza na lampkę wina i wystawne kolacje, by wytłumaczyć komuś dlaczego ma coś zrobić. Nie wiedziałaś o tym Sarenko?
Ton głosu Josha przestał być na tę chwilę miły, przyjemny.
- Ale za to Benjamin pozwolił użyć mi wszelkich środków, potrzebnych do tego aby sprowadzić Cię żywą na rodzimą wyspę. Więc z łaski swojej, jeśli nie chcesz stawać z nim twarzą w twarz, nie utrudniaj mi naszej współpracy.
Joshua wstał i odszedł kawałek, starając ukryć się irytację na swojej twarzy. - Maju, dlaczego Linus jest tak strasznie zainteresowany Twoją osobą?
Wyciągnął z paczki papierosów jedną sztukę, drugą proponując nastolatce. Po chwili końcówka jego papierosa rozjarzyła się czerwienią, a płuca Coffmana wypełnił dym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Nie 11:01, 27 Lut 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Majka jest jedną z nas. To taka typowa nastolatka, mieszkała wcześniej z Daphne chyba. Nie mówiła wiele o sobie, w każdym razie poznałem ją niedawno, przypadkiem. Jest dość mocno przerażona tym wszystkim co się tutaj dzieje i czasami panikuje, myślę że i tym razem tak było. Pewnie się czegoś wystraszyła i uciekła z miasteczka.
Peter podążył za Dylanem jak owieczka za pasterzem. Po chwili wyminął go i przystanął na chwilę by złożyć ręce w tubę i zacząć nawoływania.
- Majka!
Echo poniosło się po lesie, powtarzając jedno imię. Peter koniecznie chciał zmienić temat, nim Dylan zorientuje się, że w tej historii jest coś nie tak.
- Co tutaj robisz tak daleko od miasteczka? Nie spodziewałem się, że spotkam kogoś innego poza własnym cieniem i może Majką.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Nie 11:16, 27 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Zagryzła wargę. Próbowała ułożyć sobie wszystko w głowie, ale brakujące elementy skutecznie to uniemożliwiały. W tym, co mówił Joshua było tak wiele dziur, że nie wiedziała, gdzie jest haczyk. A na pewno jakiś był. Likwidacja. Popatrzyła z dołu na Coffmana. Wierzyć się nie chciało, że mógłby mieć coś wspólnego z planami Bena, dotyczącymi pozbycia się intruzów. Jednak Linus miał wszystkich w garści, a jego polecenia wykonywało się bez zbędnych pytań. Tak podejrzewała. Coś takiego nigdy nie zostało powiedziane głośno. Aż do teraz.

- Bo grzebałam mu po rzeczach. - odparła ponuro. Na razie postanowiła być szczera. - Wiem, że chce zrobić krzywdę ludziom z tej wyspy. Jeśli... - głos jej zadrżał. - Jeśli masz coś wspólnego z tym planem, to nie licz na to, że ci pomogę. Zresztą... Już ich ostrzegłam.

Odsunęła od siebie proponowanego przez Coffmana papierosa. Tym razem łagodniej, mniej porywczo. Przypatrywała się Joshui, chciała wyczytać coś z jego twarzy. Nie umiała. Przez bardzo krótką chwilę Majce przyszła do głowy szalona myśl, że może to Coffman jest Kevinem, o którym opowiadał Peter. Szybko wyrzuciła ją głowy. Mogła mu nie ufać, ale nie uwierzyłaby, że Coffman jest zdolny do tego typu czynów. Za bardzo go lubiła.

- Joshua... - posłała mu błagalne spojrzenie. - Czy możesz mi obiecać, że nikomu nie stanie się nic złego?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maja Donowan dnia Nie 11:19, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Nie 11:51, 27 Lut 2011


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Coffman spodziewał się wielu rzeczy, ale na pewno nie tego co właśnie usłyszał. Popatrzył na Majkę z autentycznym zdziwieniem, wyrazem niedowierzania na twarzy. Na szczęście przyłapał się na tym w porę, nim papieros wyleciał z jego ust. Milczał przez dłuższą chwilę, analizując w swojej głowie te informacje.
- Gdybyś była chłopakiem Sarenko, powiedziałbym Ci, że masz jaja wielkości pieprzonej świątyni.
Joshua parsknął śmiechem, nie dowierzając nadal temu co usłyszał.
Albo jesteś tak głupia, by świadomie robić takie rzeczy. I jeszcze w dodatku ostrzegać obcych przed Linusem, tyle tylko że oni już wiedzą o nas za moją sprawką. Gdyby Linus o tym wiedział...
Coffman wzdrygnął się na samą myśl o karze, jaka spadłaby na jej kark. Składanie obietnic nigdy nie sprawiało Joshule trudów, by jednak podciągnąć dramaturgię przysięgi, odczekał chwilę.
- Tak Maju. Obiecuję Ci i przysięgam, że nikomu nie stanie się nic złego. Mam własny plan co do tych ludzi, a gdy tylko Linus przestanie być zagrożeniem... dla nas wszystkich, będziesz mogła wrócić bezpiecznie do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Nie 12:09, 27 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wyraźnie się uspokoiła. Nadal nie mogła sobie niczego poukładać, ale zapewnienie, że nikomu nic się nie stanie na razie wystarczyło. To było to, co Majka potrzebowała usłyszeć. I chyba uwierzyłaby nawet, gdyby wypowiadały to usta najgorszego kłamcy pod słońcem. A Joshua był tak przekonujący, że nawet się uśmiechnęła i skinęła głową. Stanęła, otrzepała się z zeschłych liści. Przy czym większą uwagę poświęciła swetrowi. W końcu nie był jej. Pomyślała przelotnie o Peterze. Jego bezpieczeństwo interesowało ją przede wszystkim.

- Jaki masz plan? - zapytała wolno. Milczała przez chwilę. - I jak mogę ci pomóc?

Wizja bezpiecznego powrotu do domu poprawiła Majce nieco humor. Znowu będzie mogła nawiedzać Sergieja, przeszkadzać mu, dręczyć długimi rozmowami i czasem go ochrzaniać za to, jak postępuje z Alison. Uśmiechnęła się do siebie. Jednak zaraz mina jej zrzedła, bo przypomniała sobie, że Sergiej i dr Shelton nadstawiali za nią karku. Westchnęła. Skoro Joshua przesyłał pozdrowienia od Sergieja, a ona jeszcze to potwierdziła w złości, to chyba jeszcze jedno małe pytanie nie zaszkodzi.

- A... - zająknęła się. - A jak sytuacja Sergieja? - spytała nieśmiało. Wiedziała, że Coffman zorientuje się, o co chodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 41 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin