|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 12:42, 10 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Pytanie zadane przez Maję, sprawiło że Peter kompletnie stracił rozeznanie w sytuacji. Bo co jak co, ale takiego pytania na samym początku znajomości nie spodziewał się.
No i co jej powiesz chłopcze? Powiesz jej że uważasz się w gruncie rzeczy za dobrego człowieka, pomijając fakt, że z przyjemnością zabiłeś swojego ojca i wsadziłeś do więzienia swojego najlepszego przyjaciela?
Chłopak wyraźnie sprawiał wrażenie zakłopotanego tym pytaniem i w sumie nie wiedział co ma odpowiedzieć. Do tego nabrał jeszcze rumieńców na twarzy i zaczął uciekać wzrokiem.
- Ja... yyy, no wiesz... nie wiem.
Właściwie to chyba powiedział to zdanie sam do siebie, a po zaledwie sekundzie dodał jeszcze jedno, mądrzejsze i wyraźniejsze od poprzedniego.
- Chyba każdy ma na sumieniu jakieś rzeczy, których żałuje. Nie jesteś może głodna, albo spragniona? Mam w plecaku coś, czym się mogę podzielić jeśli chcesz.
Ulżyło mu, odpowiedział na pytanie zgodnie z prawdą, jednocześnie nie mówiąc całej prawdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Maja Donowan Templers
|
Wysłany:
Pią 12:55, 10 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Gałęzie drzew chwiały się, jak oszalałe. I chociaż w dżungli rzeczywiście było spokojniej, to trudno było nazwać ten odpoczynek przyjemnym piknikiem. Maja kuliła się cała zziębnięta. Dodatkowo przeszedł ją dreszcz, bo odpowiedź Petera jej nie usatysfakcjonowała. Niby nie spodziewała się, że mężczyzna przytaknie żarliwie, bijąc się w pierś, ale zbyt szybka zmiana tematu zaniepokoiła ją. Poza tym czy nie powinien się zainteresować dlaczego zadała to pytanie? Dziewczyna przygryzła wargę, nerwowym ruchem odgarnęła mokre włosy z twarzy. Zupełnie zignorowała zadane przez Petera pytania.
- Jesteś miły i uprzejmy. - pochyliła głowę tak, że znad kolan było widać tylko jej oczy. - Ale co byś zrobił, gdybym nie była kimś, za kogo mnie bierzesz?
Nie wiedziała czego może się spodziewać. Położyła dyskretnie dłoń na ramieniu plecaka, by w razie czego poderwać się błyskawicznie i czmychnąć w dżunglę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 13:16, 10 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Co chcesz powiedzieć przez to, że nie jesteś kimś za kogo Cię biorę?
W głosie Petera pojawił się wyraźny strach, wywołany wspomnieniem mężczyzny, który najpierw prawdopodobnie wysadził jego domek w powietrze, a potem chciał go zabić. Poza tym w głowie Petera pojawiła się czerwona lampeczka, oznaczająca niebezpieczeństwo, a także iście szalona i natrętna myśl, iże dziewczyna jest tym upiorem, o którym mówiła Claude.
To miała być dziewczynka, a nie dziewczyna. Uspokój się Edwards. Chłopak lekko się odsunął, nie wiedząc czego ma się spodziewać tym razem. Mocniej złapał klatkę z kotem, żeby w razie czego nie upuścić jej w czasie ewentualnej ucieczki.
- To, to kim jesteś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Maja Donowan Templers
|
Wysłany:
Pią 18:37, 10 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
W głosie Petera było słychać niepokój, na co Maja przekrzywiła lekko głowę ze zdziwienia. Przez chwilę myślała, że tylko jej się wydaje, ale gdy mężczyzna odsunął się nieznacznie, miała już pewność. Czego się boisz? Widziała, że boi się nie mniej niż ona i to napawało pewnego rodzaju spokojem. Bo przynajmniej wiedziała, że przerażony Peter nie rąbnie jej gałęzią w łeb.
- Jestem uciekinierem. - uśmiechnęła się lekko, niepewnie. - I na pewno nie mam złych zamiarów.
Zastanawiała się, czy powiedzieć całą prawdę, czym może na razie owijać w bawełnę. Na pewno nie chciała Petera okłamywać. Nie wyglądał na takiego, który na kłamstwo zasługuje. Majka przyciągnęła do siebie plecak, przytuliła go niczym maskotkę. Spojrzenie utkwiła w mężczyźnie.
- Peter... - znowu się zawahała przed zadaniem pytania. - A obiecasz mi, że mnie nie skrzywdzisz, jak ci powiem?
Wiedziała, że ryzykuje. Ale co innego mogła zrobić? Nikt jej nie nauczył, jak ma reagować w takich sytuacjach. Na dobrą sprawę nigdy nie była nawet w niebezpieczeństwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 19:32, 10 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Nie mam powodów aby Cię krzywdzić. Gdy mój ojciec zabijał kurczaka na obiad, ja zwykle uciekałem z domu. Nie znoszę nazbyt dobrze widoku krwi, więc nie zrobię Ci krzywdy. Poza tym, przecież kobiet się nie bije.
Rzekł pewniej, nie będąc jednak w stanie przełamać nutki strachu w jego głosie.
- Skąd uciekłaś... i dlaczego?
Gdzieś daleko padło stare drzewo, niosąc przez dżunglę huk łamanych gałęzi. Peter rozejrzał się z trwogą wokół siebie, próbując zlokalizować kierunek z którego dobiegł ich ten huk. Niebo naprawdę nie wyglądało nazbyt ciekawie.
- Zresztą, czy my musimy teraz na ten temat rozmawiać? Tu jest niebezpiecznie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Maja Donowan Templers
|
Wysłany:
Sob 1:01, 11 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Majka już miała opowiedzieć wszystko, gdy w dżungli rozległo się głuche trzaśnięcie. Zerwała się na równe nogi, słysząc jak Peter krzyczy, że jest niebezpiecznie. Oczywiście, że jest! - zawtórowała głucho. - Trudno, żeby nie było!
- Opowiem ci wszystko w bezpiecznym miejscu! - odkrzyknęła. - Tylko nie daj mnie skrzywdzić!
Złapała Petera za ramię i poderwała go z trudem na równe nogi. A może to on sam wstał? Nie wiedziała. Puściła się biegiem wzdłuż ścieżki, którą ledwie mogła dostrzec. Miała nadzieję, że w razie czego Peter ją naprostuje. Musieli się wydostać z dżungli.
[placyk?]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Sob 11:16, 11 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Przy akompaniamencie grzmotów i rozbłysków błyskawic, chłopak przemierzał dżunglę, biegnąc za młodą i zwinną dziewczyną, dosyć dobrze odnajdującą niewidoczną ścieżkę w dżungli. Gdy piorun uderzył gdzieś blisko, chłopak gwałtownie zatrzymał się w miejscu i obejrzał za siebie, mając wrażenie, że ktoś się na niego patrzy. Nikogo jednak za nim nie było, a jednak nieprzyjemne wrażenie pozostało, ponownie ciskając w jego żyły niebezpieczną dawkę adrenaliny. Znowu zaczął biec, nie mogąc chwilami złapać oddechu. Raz jedyny Peter zawrócił Maję z drogi, więcej pomyłek nie było. Dotarli na placyk.
[miasteczko - Placyk]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 16:37, 11 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wiatr powoli zaczął się uspokajać, błyskawice przestały bić w Wyspę. Chmura - jakby z wahaniem, niechętnie, zaczęła się rozpraszać i znikać, jednak słońce wciąż nie miało siły się przez nią przebić. Dżungla szeptała tajemniczo, wsączając w serca ludzi zwątpienie i strach.
Nastało południe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 10:06, 21 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mrok powoli otulał wyspę. Ostatnie promienie słońca gasły za wciąż szczelną kopułą chmur, zwiastując koniec kolejnego dnia projektu. Niektórzy zaczęli popadać w panikę, jednak Ray zdołał tłumić te zachowania w zalążku.
Z dżungli dobiegały złowieszcze śmiechy. Mieszkańcy ignorowali je, jak mogli, ale część zaczynała już myśleć, że zwariowali.
Nastała noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 23:34, 05 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 20.
Pierwsze promienie słońca rozproszyły nocne niepokoje. Dzień wstawał gorący i upalny, a po wczorajszych chmurach nie było nawet śladu. Białobękitne niebo wyglądało niemal jak wyżarzone, a słońce wyduszało z dżungli całą wilgoć.
Dzień zapowiadał się upalny, parny i gorący.
Nawet dżungla jakby się uspokoiła. Wciąż szeptała i chichotała tysiącem głosów, ale jakoś... inaczej. Ciszej. Bardziej sennie.
Leniwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 22:02, 14 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień przeciągał się leniwie, zwiastując południe. Dżungla zasnęła zupełnie i uciszyła. Jednak na niebie zaczęły pojawiać się chmury. Nie zapowiadały huraganu czy deszczu, raczej wieczorną mgłę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 23:28, 02 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mgła opadła na wyspę, otulając ją niczym płaszcz. Widoczność spadła do zaledwie 2-3 metrów, trudno było się nie zgubić nawet na placyku. Dżungla nadal milczała, ale było w tym raczej coś upiornego, a nie kojącego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Czw 19:25, 03 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert nie przeszedł tego dnia zbyt wiele. Szybko zobaczył, że robi sie straszna mgła i od razu zaczął zbierać drewno na ognisko. Kiedy już je znalazł - była straszna mgła i ledwo co znalazł jakiejś miejsce z mniejszą ilością drzew na metr kwadratowy. Zaczął przypominać sobie, jak dokładnie trzeba ustawić patyki, by ognisko było wytrzymałe, ale niewiele sobie przypomniał. Kiedy juz ustawił patyki w jako takim stosie, zaczął podpalać ogień. Szło mu to dość słabo - w końcu nie robił tego od bardzo dawna. W końcu, po kilkunastu próbach ognisko zaczęło płonąć i Robert mógł spokojnie odpocząć i zjeść przygotowane kanapki.
Ciekawe, jak bardzo duża jest ta wyspa. Słyszałem, ze jakaś grupka była już na jednej plaży, bodajże północnej. Jednak ani na wschodnim, ani na południowym, ani na zachodnim krańcu wyspy nie byliśmy… A przynajmniej nikt się tym nie chwalił…
Popadając w kolejne rozmyślania, Robert powoli zaczął zasypiać…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
John Robertson
|
Wysłany:
Pią 9:03, 04 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Mgła zaczęła opadać, gdy John był po zaledwie kilku godzinach marszu Nie wierzył w przypadkowość takiej pogody i tylko bardziej umocnił się w postanowieniu dotarcia do cholernej chatki w zachodniej części. Na razie musiał jednak zrezygnować. Zaszył się między konarami jakiegoś wielkiego drzewa, niczym gryzoń w norze. Żując suszone mięso oszacował, że jutro wieczorem powinien dotrzeć do jaskini. Tam zacznie się martwić o wschodnią część dżungli (i pewnie rozważy też wizytę w miasteczku), teraz nie było sensu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 17:36, 06 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 21
O poranku mgła nadal zalegała na wyspie, ale już rzadsza. Sprawiała upiorne wrażenie, co nie mogło przyćmić faktu, że widoczność jest już całkiem niezła. Dżungla nadal tkwiła w swym uśpieniu. Albo gotowości do skoku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |