www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Ryan, JJ, Carmen, Teddy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy
PostWysłany: Pią 23:56, 02 Kwi 2010


Dołączył: 21 Mar 2010

Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Po ostatnich wydarzeniach spał jak zabity. Gdy obudził się i przeanalizował wszystko co się stało, poszedł się odświeżyć. Wybuch emocji którego świadkiem było Carmen pozwolił mu nie całkowicie pozbyć się żalu. Rozumiał, że to była dżungla, zwierzęta rządzą się swoimi prawami. Pocieszał się tym, że jego pies odszedł godnie, w walce. Gdy wyszedł ubrał się w bawełniany dres i buty Nike air force. Zapalił papierosa i wyszedł z domu.
[bar]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 21:10, 03 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Odgarnęła z czoła rozburzone, nieuczesane, dawno już nie myte włosy i powlokła się do kuchni. Chciała zrobić sobie coś do zjedzenia, jakąś kanapkę, czy cokolwiek... Nie miało większego znaczenia co by to być miało.
Położyła na blacie kuchennym niedawno rozmrożony bochenek chleba (ktoś musiał tu sobie niedawno jakieś kanapki przyrządzać), złapała za nóż i chciała ukroić sobie pajdę. Jednak nieostrożny ruch ręki i nóż zaostrzonym czubem zamiast w chleb, wbił się w przestrzeń pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym jej prawej dłoni.
Krew trysnęła na blat kuchenny a zaskoczona dziewczyna stała i patrzyła na szkarłatne krople. W pierwszej chwili nie wiedziała co robić. W drugiej, czując wzbierający w jej gardle szloch, pędziła do łazienki.
Nie zważając na to, że wszystko opryskuje krwią, odkręciła wodę i wsadziła dłoń pod jej strumień.
Podniosła wzrok i spojrzała w lustro. Zobaczyła potwora. Maszkarona o podkrążonych oczach, z włosami w artystycznym nieładzie, w powyciąganej bluzie od dresów. Widok tak nieapetyczny... Gdzie się podziała tamta dawna Jen? Czy jeszcze kiedyś pogodzę się sama ze sobą? Splunęła w twarz swojemu odbiciu w lustrze.
Przez spływającą plwocinę zobaczyła, jak kręci przecząco głową. Ty cholerna idiotko... Podniosła ranną rękę i z całej siły, pięścią, uderzyła w lustro.
Odłamki szkła opadły, na tym, co pozostało na ścianie widniała pajęczyna pęknięć. Z prawej dłoni obficie płynęła krew.
Zerwała z uchwytu ręcznik i zawijając w niego dłoń, popędziła w kierunku wyjścia z domu.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 23:31, 03 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Zebranie się zajęło jej wbrew pozorom więcej czasu niż myślała - Szybki prysznic, mycie i suszenie włosów, ułożenie tradycyjnej fryzury (czyli dwa kucyki zrobione przy użyciu dwóch gumek do włosów i czterech spinek), przebranie się w krótkie dżinsowe spodenki i bluzeczkę na ramiączkach, spakowanie MacBooka i słuchawek zajęło dobą chwilę. W ostatniej chwili cofnęła się jeszcze do salonu i z segmentu z płytami i książkami wzięła "Myszy i ludzie" Steinbecka.
Tak wyposażona ruszyła prosto do przychodni.

[przychodnia]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Sob 23:31, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pon 17:01, 05 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Wchodząc do domku, zatrzasnął za sobą drzwi. Usiadł na fotelu i włączył pierwszy lepszy film na DVD. Tak, to była chyba jego jedyna rozrywka, a w domku nie było chyba żadnego rozmówcy.

Po chwili poczuł głód. Nie jadł nic od szybkiego śniadania.
Chwycił dość świeży bochenek chleba i zrobił sobie kanapki.
Znowu to samo... Chłopie naucz się gotować, albo załatw sobie jakąś naiwną, miłosierną babę, która ulituje się nad twoim pustym żołądkiem.

Gdy skończył oglądać film, posprzątał zrobiony przez siebie bałagan.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 10:53, 07 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pochłonięci własnymi sprawami mieszkańcy nawet nie zauważyli, kiedy za oknami zapadł zmrok, przynosząc ze sobą znaczne ochłodzenie. Pierwsze krople deszczu zaczęły spadać na plac, zniechęcając do nocnych spacerów.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Czw 9:08, 08 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Weszła do domku prowadząc za sobą Petera. Wstąpiła do kuchni i wychyliła się zza niej.
- Rozgość się. - Wyjęła 2 piwa z lodówki i następnie poprowadziła Pita do swojej sypialni. Nie chciała aby ktoś im przeszkodził w rozmowie, albo Peter poczuł się nie zręcznie przy jej współlokatorach.
Zsuneła buty ze stóp i położyła się na łóżku. Otworzyła piwo i wzieła porządnego łyka.
- A więc? Co się stało w tej dżungli? - po zadaniu tego pytaia spojrzała na Petera. Tym razem oczekiwała odpowiedzi, prawdziwej odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 11:12, 08 Kwi 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Przysiadł na łóżku Carmen, bawiąc się puszką piwa w swoich rękach. Po chwili wahania otworzył ją i upił z niej solidny łyk. Poczuł się lepiej, choć to uczucie było bardzo niechciane w sytuacji dotyczącej jego i alkoholu.
- Wyprawiliśmy się do dżungli w poszukiwaniu pewnego miejsca. Po drodze zaatakowała nas czarna pantera, jednak nikomu nie zrobiła krzywdy. Lynette ocaliła nam wtedy życie.
Chwile się zamyślił.
- Pamiętasz, jak mówiłem Tobie i Atenie w dzień śmierci Daphne, że podsłuchałem na pasie startowym rozmowę tego Dylana i Lynn? Mówiła wtedy że jej grożono śmiercią za 6 dni od tej dziwnej rozmowy na pokładzie samolotu. Z prostego rozrachunku wynikło, że powinna umrzeć 7 dnia od zaczęcia całej tej sprawy z WR. Dwa dni temu była noc dnia 6. Przeddzień jej śmierci i zarazem pierwszy dzień naszej wyprawy. Okazało się, że śledził nas Sam, ale to nie on okazał się zagrożeniem. Rozbiliśmy obóz i wtedy rozpętało się piekło.
Głos mu się nieco załamał, odchrząknął więc i napił się piwa, ukradkiem osuszając oczy. Opowiedział Carmen każdy jeden szczegół, wieńcząc swoją opowieść prośbą o milczenie.
- Tak to było, w ten sposób dowiedzieliśmy się że Patsy leży w przychodni a morderca ciągle biega po dżungli, choć jest ranny. Nie pytaj mnie jednak co jest na tym obrazie, nie mogę zdradzić tajemnicy Ateny. Nie mogę też powiedzieć czego szukaliśmy w dżungli. Pojutrze wyruszamy na nowo i tym razem planujemy się zabezpieczyć na każdą ewentualność. Będę musiał zostawić komuś kota pod opieką...
Spojrzał ukradkiem na Carmen, sprawdzając co ona na dźwięk tych słów myśli. Czasem bardzo wiele można wyczytać z czyjejś twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Czw 12:48, 08 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Carmen słuchała opowieści Petera z ciekawością. Tyle pytań jej się nasuwało do głowy i nie wiedziała od czego zacząc, nie chciała też aby Peter poczuł się źle, gdy ona będzie o wszystko wypytywać.
- Co jeśli ktoś z mordercą współpracuje? - wyszeptała w trakcie opowiadania Petera.
- Chciałabym pójść z wami w to tajemnicze miejsce.. - zrobiła pauze. Widziała, że Peter nie chce jej brać na tą wyprawę.
- ale zostanę. Możesz mi podrzucić Tureckiego. - Uśmiechnęła się i poszła po kolejną puszkę. Gdy wróciła po dała Peterowi drugie piwo. Stała nad nim.
- Dlaczego tak bardzo interesujecie sie tym obrazem? Co on ma wspólnego z tym wszystkim? - Na to pytanie musiała znać odpowiedź. Chciała tylko znać powiązanie tego obrazu z morderstwami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 12:56, 08 Kwi 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Myślałem że obraz ma coś wspólnego z morderstwami, ale teraz myślę że nie ma. To coś zupełnie innego.
Na wspomnienie chatki z obrazu, po plecach przeszły mu ciarki. To było niezwykle niemiłe uczucie.
- Nie wiem, może z nim ktoś współpracuje. Mordercą jest Curtis. Kojarzysz go? Ja ani razu na oczy go nie widziałem ani z nim nie rozmawiałem.
Odebrał drugie piwo, pustą puszkę kładąc na stoliku nocnym Carmen. Otworzył ją i bez żadnych ceregieli zaczął pić.
- Dzięki za piwo, tak przy okazji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Czw 17:54, 08 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Spojrzała na Petera ze zdziwioną miną o odkryciu mordercy.
- Curtis? Nie mam pojęcia kto do jest! - lekko się zaśmiała.
- Jeżeli ten obraz nie jest powiązany z morderstwami, to może z tymi wizjami Jen i Lynnet? - Spojrzała na Petera tak jakby o wszystkim wiedział.
- Wiesz o nich prawda? - Zapyała się dla utwierdzenia w swoim przekonaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 18:06, 08 Kwi 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Odwzajemnił spojrzenie, jednakże nie było w nim wiedzy o tym, o czym Carmen mówi.
- Jakich widzeniach? O czym Ty mówisz? O tym kolesiu w samolocie, którego nikt poza Lynn nie widział?
Był autentycznie zaskoczony. Zamarł w półgeście picia piwa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Czw 20:19, 08 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pomyślała o tym, że złamała obietnice wobec Lynn, zdradziła jej sekret.
- Tak, i o tym, że Jen widziała dziewczynkę w wodzię, myślę, że tą samą co.. - Zatrzymała się na chwilę. Zaczela improwizować, lecz z twarzą pokerzysty, starego dobrego pokerzysty.
- ..jakaś kobieta w hotelu. Tak jakby ta jakiś duch.. iwem to brzmi śmiesznie. - Zmyła z twarzy poważną minę i się zaśmiała.
- Słuchaj Peter.. czy my kiedyś się już nie spotkaliśmy? - To pytanie bylo glupie. Dobrze wiedziała, że nie. Była wręcz o tym przekonana, lecz to, jak Turecki się zachowywał wobec Carmen bylo dla niej dziwne. Znała koty i to bardzo dobrze. Babcia miała ich na podwórku kilkanaście, pamięta jak Victor zawsze je przeganiał z podwórka.
Na chwilę wpatrywała się w jedno miejsce, była najzwyczajniej zamyślona, zamyślona z lekkim uśmieszkiem nostalgii na twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 23:45, 08 Kwi 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Pytanie Carmen, tak nagle zmieniające temat zaskoczyło go. Zastanowił się chwilę, szperając w swojej pamięci.
- Nie sądzę. Raczej nie znamy się.
Posłał kobiecie uśmiech, pomimo tego że coś kołatało mu się w głowie. Wszak tyle drobnych i większych wydarzeń z jego życia przeminęło po pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Wiele wtedy zostało czarnych dziur, zamkniętych za drzwiami i ścianami jego umysłu. Tak naprawdę nigdy do końca nie obudził się do życia po swojej próbie samobójczej.
- Nie, to raczej niemożliwe abyśmy się znali.
Powtórzył, tak samo niepewnie jak wcześniej.
- Późno się już robi... powinienem iść spać ale mi się nie chce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 23:46, 08 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 9

Nieoczekiwanie burza zaczęła słabnąć. Wyglądało na to, że pogoda na wyspie zazwyczaj zmieniała się bardzo gwałtownie. Słońce z łatwością przedzierało się przez resztki chmur. Temperatura podniosła się o kilkanaście stopni, racząc mieszkańców Ras-Shamra gorącym porankiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Pią 9:51, 09 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Deszcz nie wiedząc kiedy przestał padać i zastąpiły go pierwsze promienie słońca.
- Dlaczego tak Ci zależy aby szukać tego czegoś w dżungli? - Zapytała kończąc drugą puszkę piwa. Wystarczy już.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 6 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin