www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Ryan, JJ, Carmen, Teddy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 24, 25, 26  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 20:33, 30 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Co tak wzdychasz? - burknęła, słysząc reakcję Ryana na widok opakowania od filmu. Zignorowała zupełnie uwagę mężczyzny na temat lodów, wsłuchana w muzykę Enino Moricone płynącą z głośników i starając się wciągnąć w akcję. Jednak gdy Ryan wrócił i bez pytania sięgnął przyniesioną łyżką do JEJ pudełka lodów, oderwała się od akcji filmu.

- No wiesz? - wzburzyła się. - Myszy ci się zalęgną... A zresztą - zreflektowała się, że wpadając z pudełkiem lodów i nie częstując go zachowała się nieco niegrzecznie. Jak sama byś się poczuła na jego miejscu? Strzeliłabyś focha i tyle.

- Sorki - burknęła, oblizując swoją łyżkę i wlepiając ponownie wzrok w ekran. - Może idź do piwnicy i sprawdź, czy mamy jeszcze inne smaki, co? Mam dzisiaj nastrój na lody. I na leżenie przed telewizorem - znów spojrzała na Ryana. - Na dzisiaj ogłaszam okupację kanapy. I strajk głodowy. No, oprócz lodów...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Sob 20:35, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Nie 20:34, 31 Paź 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Powiedzmy, że z sentymentu... - odpowiedział, przewracając przy tym oczami. Nie przepadał, za tego typu 'klasyką'. Spaghetti western - jeden strzela, pada dziesięciu.

Jen wyraźnie oburzyła się swobodą zachowania Ryana. Po chwili przeprosiła. Jednak chyba tylko po to, aby wysługiwać się mężczyzną.
- Idź do piwnicy... - powtórzył za Jen.
- Masz ochotę na leżenie przed telewizorem? Może mam przynieść Ci jeszczę gazetę i ciepłe kapcie? - zapytał z przekąsem wstając z miejsca. - Czuję się jak jakaś kura domowa.

Podszedł do zamrażarki.
- Czekoladowe i... - zerknął na opakowanie. - I waniliowe.
Wrócił i położył obie paczki na stoliku przed Jen.
- I nie łudź się, nie pójdzie w biust - rzucił z nieprzyjemnym uśmiechem. - Smacznego.
Opadł na kanapę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 20:57, 31 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Uśmiechnęła się na widok zdegustowanej miny "Goldiego", czyli Clinta Eastwooda wpatrującego się w nią z ekranu telewizora.

- Narzekasz jak stary żonkoś - mruknęła do Ryana i aż otworzyła szerzej oczy na widok czekoladowych lodów. Odstawiła trzymane pudełko truskawkowych prosto na kolana Ryana, oblizała łyżkę i sięgnęła po ulubiony smak. - Co do kapci, to wcale bym się nie obraziła - pomachała palcami bosych stóp spoczywających na blacie stołu - ale za gazetę dziękuję. Ostatnio mam do nich awersję.

Zwłaszcza do numeru "Palo Alto Special" który znajduje się na dnie mojej walizki...

- Jeśli masz inne preferencje to nie krępuj się. Ten western to był strzał na chybił-trafił. Włącz coś innego, jeśli uważasz, że przebijesz boskiego Clinta.

Wbiła łyżkę w lody i oblizując ją zmarszczyła nos.

- A w ogóle to co to przepraszam jest? Sam siedzisz całymi dniami czytając albo oglądając jakąś "Modę na Sukces", a gdy ja chcę przejąć kontrolę nad salonem to zaczyna panu przeszkadzać? I czego chcesz od mojego biustu? Za mały niby jest? Wiem, że nie jestem Pamelą Anderson, ale proszę szanownego pana o wybaczenie. Nie zmienię tego. Taka moja pokręcona natura. I jakoś innym to do tej pory nie przeszkadzało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pon 17:11, 01 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Odebrał od JJ pudełko lodów truskawkowych, wzruszył ramionami i zabrał się do konsumpcji.

- Następnym razem. Dzisiaj przeboleję jeszcze tego twojego 'boskiego Clinta' .

Oburzył się słysząc uwagi Jen.
- Wcale nie oglądam żadnej 'Mody na sukces' - spojrzał na nią spode łba. Zresztą wersja na DVD nie mieściła by się na półce.

Oparł nogi o blat stołu.
- Co do biustu, to nic takiego nie powiedziałem. - podniósł ręce w poddańczym geście. - Po prostu, nie mam zamiaru wysłuchiwać od Ciebie później, jak Ci brzuch urósł. Wybacz, ale jeśli będziesz się tak objadała, na nic zdadzą się te twoje samotne biegi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 19:56, 01 Lis 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Gdyby wzrok Jen mógł spopielać, z Ryana zostałaby tylko kupka popiołu.

- Nie ma co, wiesz jak dziewczynie prawić komplementy. I jakoś nie przypominam sobie, żebym ci ostatnio na mój obwód narzekała - Nabrała kolejną łyżkę lodów i przyjrzała im się z niechęcią. Ale będziesz - dopowiedziała sobie w myślach. - Już niedługo... A swoją drogą po ostatniej przygodzie z agrafką ciekawe ile już przybyło? Po chwili wahania wzruszyła ramionami i powróciła do konsumpcji.

- A co do samotnych biegów to sorki, że wystawiłam cię dziś do wiatru - spojrzała ponownie na Ryana, tym razem z przepraszającą miną. - Po prostu... no wiesz, przyzwyczajenie. Chyba. Po prostu zawsze biegam sama, z muzyką na uszach. Nie wiem, czy byłabym dobrym towarzystwem. Na pewno ciężko byłoby mi zabawiać cię rozmową. Ale... jeżeli chcesz, to możemy spróbować. Jutro. To znaczy jeżeli naprawdę chcesz, żeby potem na mnie nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Czw 15:53, 04 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnął się ostrożnie, widząc reakcję, wyraźnie niezadowolonej Jen.

- Nie ma sprawy... Przynajmniej się wyspałem.
Zamknął pudełko z częściowo wyjedzoną zawartością. Położył na nim łyżeczkę.
- Czemu nie. - przystał na propozycję Jen. - A podczas biegu nie warto rozmawiać, łatwo wtedy o kolkę. Znacznie lepsze są wojskowe przyśpiewki, ale te z racji niecenzuralności nie są dobrym wyjściem.

Uśmiechnął się do współlokatorki i wrócił do oglądania filmu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 18:01, 04 Lis 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Granica pomiędzy pochmurnym popołudniem a równie ciemnym i nieprzyjemnym wieczorem rozmyła się w oczach mieszkańców Ras-Shamry, jakby jej w ogóle nie było. Większość z nich zdecydowała się spędzić we własnych domach, których ściany stwarzały pozorne wrażenie ochrony przed nieznanym zagrożeniem... Nastała noc.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 14:29, 05 Lis 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Na ekranie pojawiły się napisy końcowe i kolejny z filmów się skończył. Jen stwierdziła, że mały maraton filmowy dobiegł końca i zwlokła się z kanapy. Zmarzła jak pies, ostatni film oglądała zwinięta w kłębek i otulona szczelnie szlafrokiem, ale chciała obejrzeć do końca, więc leżała tak, z głową opartą na podłokietniku.
Przeciągnęła się i spojrzała na Ryana.

- Dzięki za wspólne popołudnie - ziewnęła lekko. W brzuchu jej podejrzanie zaburczało, ale postanowiła to zignorować. Kalorii dzisiaj już przyjęła w zdecydowanym nadmiarze. Z niechęcią spojrzała na pustawe pojemniki po lodach i na rozpuszczoną zawartość w nich się znajdującą.

Przeszła do swojego pokoju i wywaliła na łóżko wszystkie czyste rzeczy, które jej zostały. Nie było tego wiele, a dodatkowo nie wszystko nadawało się do noszenia. Przynajmniej tutaj. Gruby, ciepły sweter? Za nic. Golf z angory? Bez komentarza. Rajstopy? Tia... jasne... Jeansy? No, one jeszcze będą ok. O ile się dopnę. Wizja kolejnej walki z agrafką sprawiła, że Jen sięgnęła do swojej kosmetyczki. Z tego, co pamiętała, powinien tam być centymetr krawiecki... Jest!
Rozwiązała pasek szlafroka i już miała go zdjąć, gdy coś ją tknęło. Spojrzała w kierunku salonu i widząc głowę Ryana nad oparciem kanapy podeszła do drzwi i przymknęła je.

Zrzuciła z siebie szlafrok i obwiązała się centymetrem w pasie.

- O, krurrrr... - jęknęła, patrząc na liczbę 66 na centymetrze. Wciągnęła powietrze i ściągnęła centymetr do swojego normalnego obwodu 62 cm. Zdecydowanie nie czuła się z tym komfortowo.

- To przez te lody - powiedziała sama do siebie. - Na pewno przez lody.

Cieszyła się, że nie ma w pokoju wagi, bo jej wskazanie z pewnością jeszcze bardziej by ją zdołowało. Sięgnęła po jeansy, wbiła się w nie i spróbowała ściągnąć pasek agrafką, ale bez efektu. Chwila namysłu i Jen zdecydowała się na bardziej radykalny zabieg.

- Ryan! Masz jakiś pasek do spodni którego nie potrzebujesz? - krzyknęła przez drzwi, a sama odpięła parciany pasek od torby na laptopa i wciągnęła go sobie w szlufki spodni. Na górę ubrała pierwszą z brzegu czystą rzecz - satynową koszulkę nocną na ramiączkach sięgającą do pół uda. Resztę ciuchów zwinęła w wielki węzełek i pociągnęła do łazienki. Czas zrobić pranie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pią 20:24, 05 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Nie ma za co - odparł i wyciągnął przed siebie nogi. Głośno strzyknęły w kolanach.

Jen poszła do swojego pokoju, a on zabrał się za uprzątnięcie pustych pudełek. Tak właśnie wyglądał podział obowiązków w tym domku. Wyłączył telewizor.

- Coś się znajdzie - odpowiedział Jen. - Nie próbuj mi jednak wmówić, że od tych lodów schudłaś i spodnie Ci spadają. W to nie uwierzę!

Skierował się w stronę swojego pokoju. Mimo niedawnych porządków, nie łatwo było mu znaleźć paska. W końcu odszukał go i zaniósł do Jen.
- Proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 10:15, 06 Lis 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Dzięki - porzuciła niesiony kłąb swoich ubrań pod drzwiami łazienki i przyjęła pasek od Ryana. Spojrzała ostrzegawczo na stojącego obok mężczyznę.

- Bez komentarza proszę. Jedno słowo i stanę się nieobliczalna - podciągnęła koszulkę nocną pod biust, a kamień kolczyka w jej pępku błysnął zielenią. Rozwiązała parciany pasek, a na jego miejsce wciągnęła gruby, skórzany, ledwo mieszczący się w szlufki pas. Ściągnęła go tak, żeby za bardzo jej nie uciskał i poprawiła koszulkę.

- Dzięki - powtórzyła i spod byka spojrzała na Ryana. - To nie tak, jak myślisz. To nie przez lody. To znaczy... nie bezpośrednio - Schyliła się, nie bez trudu podniosła ubrania i łokciem otworzyła drzwi do łazienki. Weszła do środka, rzuciła ubrania koło pralki i wyjrzała ponownie na zewnątrz. Ryan wciąż tam stał.

W końcu i tak się dowie...

- Jestem w ciąży - uśmiechnęła się do niego lekko i zamknęła za sobą drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pon 9:22, 08 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Oparł się barkiem o ścianę w przedpokoju.
W ciąży?
Trwał tak dobre kilkadziesiąt sekund.

- Yy... Gratulacje! - krzyknął w końcu przez zamknięte drzwi.

Za oknami było już ciemno. Przez cały dzień tylko się obijał, a mimo tego odczuwał już zmęczenie.

- Uważaj na siebie - rzucił przez ramię i powędrował do swojego pokoju, odwiedzając po drodze łazienkę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 11:14, 10 Lis 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 18

Słońce unosiło się powoli nad horyzontem. Chmury niemal całkowicie znikły, zapowiadał się upalny dzień. Spokój był aż podejrzany. Niektórzy z mieszkańców mieli czasem wrażenie, że słyszą nawoływania, wypowiedziane niemal szeptem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 20:39, 11 Lis 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Ranek powitał Jen ciepłym promieniem słońca łaskoczącym ją po twarzy. Otworzyła oczy i przeciągnęła się. Nałożyła kapcie, podciągnęła opadające spodnie od piżamy (kiedyś należały do Milesa, ale chłopak na pewno już się po nie nie zgłosi) i poczłapała do łazienki i aż jęknęła na widok sterty brudów obok pralki. Jedyne pranie, które wstawiła wczoraj było wciąż w bębnie pralki. Z pewnością mokre. Czyli "nic do ubrania" wciąż było jedyną opcją.

Zaczęła szorować zęby i ze szczoteczką w zębach wyszła do salonu.

- Łyan! Bełdziesz dżisz biehał że łną? - krzyknęła w kierunku sypialni Ryana z buzią pełną pasty prawie się nią nie opluwając i wróciła do łazienki. Po chwili zakończyła poranne odświeżanie się, prysznic przezornie zostawiając na "po bieganiu" i pokrzykując na Ryana wróciła do swojego pokoju, gdzie przebrała się w getry i krótki top (zdecydowanie wymagające prania).

- Ryan! Bo pobiegnę znów sama! - krzyknęła siadając na fotelu w salonie i zawiązując adidasy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Czw 20:40, 11 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Czw 21:17, 11 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Nie spał już od jakiegoś czasu. Leżał na plecach napawając się ciszą.
Biegać! O kur... No tak!

Zerwał się z łóżka.
- Już! Zaraz będę gotowy! - zawołał ze swojego pokoju, mało nie przewracając się zakładając w pośpiechu spodnie.

Zahaczył jeszcze o łazienkę i już stał przed Jen. Sięgnął po swoje obuwie. Wysokie wojskowe buty strasznie usztywniają kostkę, co nie ułatwia biegania, więc Ryan na ich widok lekko się wykrzywił. Trudno, innych nie miał.

- No! Tym razem się mnie nie pozbędziesz! - powiedział pociągając mocno za sznurówki.

Stranął w otwartych drzwiach.
- Ruszamy?

[Placyk chyba]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Wto 21:03, 16 Lis 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Leniwy poranek płynnie przeszedł w równe leniwe p o ł u d n i e. Mieszkańcy Ras-Shamry powoli starali się coraz bardziej aktywnie, ale nie do końca w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niektórzy zdawali już sobie sprawę, że zapasy żywności będą się stopniowo kurczyć. Stawali się podejrzliwi, tworzyli małe zamkniete grupki. Dodatkowo ludzie zaczęli coraz częściej i głośniej mówić o tajemniczym mężczyźnie w czarnym garniturze, którego nikt nie znał, nie kojarzył ani z hotelu, ani z samolotu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 17 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin