www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Ryan, JJ, Carmen, Teddy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 24, 25, 26  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ryan Crower
PostWysłany: Pon 9:21, 22 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Stąpał powoli, podtrzymując Jen. Otworzył drzwi od domku jedną ręką i pomógł dziewczynie rozłożyć się na kanapie.

Spojrzał na kontuzjowaną kostkę. Nie była mocno spuchnięta.
- Chcesz herbaty, kawy? Jest jeszcze dość wcześnie.
Czekając na odpowiedź, zabrał się za przyrządzanie kawy. Na razie przynajmniej dla siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Śro 17:26, 24 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynn stanęła przed drzwiami domku Ryana i po wzięciu głębokiego oddechu podniosła do góry zaciśnięta dłoń i zastukała - z pełną świadomością, że żołnierz może po prosu odesłać ją do wszystkich diabłów. Nie mogła chyba jednak znaleźć w całej wiosce odpowiedniejszej osoby do wspólnego zapuszczenia się w dżunglę. Co prawda przez chwilę przez myśl przeszedł jej Dylan, ale na wspomnienie ich ostatniej rozmowy usta Lynn zacisnęły się jedynie w wąską kreskę. Chce świętego spokoju to będzie go miał. Zresztą chyba już ma, bo od kilku dni nie wyściubia nosa zza drzwi swojej chatki, a raczej tego co z niej zostało.

To jak to powiesz, Lynn? Cześć Ryan, miałbyś ochotę przejść się do dżungli? Tak, dżungli, tam gdzie grasują mordercy, dzikie koty i Bóg wie co jeszcze. Weź się w garść, Lynette. Musisz znaleźć tę chatkę.

W drzwiach nie pojawił się żadne z lokatorów, więc kobieta ponownie zapukała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Śro 17:26, 24 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 12:06, 25 Lis 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Rozłożona wygodnie na kanapie, z bolącą nogą opartą o blat stołu, wciąż jeszcze w swoim stroju do joggingu, popijała zaparzoną przez Ryana kawę i bezmyślnie oglądała włączony przez współlokatora film. Akcja jej nie wciągnęła i mimo tego, że film trwał już jakiś czas, nie byłaby w stanie nawet powiedzieć, o czym on jest.

Ryan mruknąwszy coś zniknął w swoim pokoju i Jen została sama. Zdawała sobie sprawę z faktu, że powinna wreszcie zrobić odkładane już po wielokroć pranie, że powinna zajrzeć do apteczki i przygotować sobie jakiś kompres, albo choć obłożyć kostkę lodem, ale w tym momencie wszystko jej "zwisało". Wysiłek związany z popijaniem kawy i "oglądaniem" filmu był wszystkim, co mogła z siebie w tym momencie wykrzesać. Chociaż nie - chętnie pochrupałaby coś przy okazji. Jakieś czekoladki. Albo może konserwowego ogórka. Ciastka? Konserwa rybna? Nie. Najlepsze byłyby oliwki. Albo cokolwiek...

Rozległo się pukanie do drzwi i Jen oderwała się gwałtowanie od wirtualnego przetrząsania lodówki. Odruchowo spróbowała wstać, ale kostka odezwała się echem bólu, który przeszył ją na lotnisku. Nieruchoma noga nie bolała, jedynie ruch powodował przytłumiony ból, co rokowało nieźle.

- Ryan? - krzyknęła - Ktoś puka do drzwi... Otworzyłbyś może?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Czw 12:26, 25 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Już, już... - rzucił podbiegając do drzwi z kubkiem kawy.
Otworzył drzwi i gestem zaprosił Lynn do środka.
- Cześć... Dobrze trafiłaś. Właśnie zrobiłem kawę.

Podszedł do kuchni i wyciągnął następny kubek.
- Więc, co Cię do nas sprowadza? - zapytał, zalewając kawę wrzątkiem.
Podał napój Lynn i rozsiadł się na krześle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ryan Crower dnia Czw 12:28, 25 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 23:10, 25 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ryan poprowadził Lynette do pokoju i zniknął na chwilę w kuchni, aby po chwili wrócić z dodatkowym kubkiem kawy, który wcisnął jej w dłonie.
- Dzięki - posłała mu krótki uśmiech i przeniosła wzrok na Jen, która najwyraźniej nie była dzisiaj w swojej szczytowej formie.
- W porządku? -zanim zajęła miejsce na fotelu zadała pytanie, wskazując na jej nogę.

Przyłożyła usta do brzegu rozgrzanego ciepłem kawy kubka i wypiła powoli kilka łyków.
Nie bardzo wiedziała od czego ma zacząć.

- Czy zauważyliście, żeby na wyspie pojawił się wśród nas ktoś nowy? - zapytała ostrożnie.
Nie wiedziała, czy Jen i Ryan mieli już kontakt z Nieznajomym i nie chciała wzbudzać paniki. Jednocześnie jednak wiedziała, że ma zamiar powiedzieć im teraz wyłącznie prawdę. Choćby mieliby wziąć ją za kompletą wariatkę, albo uznać, że nadmiar alkoholu pomieszał jej zmysły. Dość już miała otaczających ją zewsząd tajemnic i niedopowiedzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pią 10:43, 26 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Słysząc pytanie Lynn, lekko się zaniepokoił. Odstawił niedopitą kawę na blat stołu i oparł brodę na zaciśniętej pięści w geście Misia o Bardzo Małym Rozumku.

- Nowy? - zapytał prostując się. - Od naszego przylotu chyba nikt do nas nie dołączył... Chociaż, słyszałem, że w tej całej drewutni - tu przerwał i wskazał na oko,gdzie się ona znajduje - działy się niezłe cyrki. Jen może wie coś więcej na ten temat. - Wzruszył ramionami i odwrócił się w jej stronę.

- Ale skoro już o to pytasz, to znaczy, że sama już widziałaś tego Nowego. Mam rację? - zapytał podnosząc brwi.
Dokończył swoją kawę, która zdążyła już mocno przestygnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 11:59, 26 Lis 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Na pytanie "Czy wszystko w porządku?" odpowiedziała Lynn ruchem dłoni oznaczającym "mniej-więcej". A gdy dziewczyna zadała pytanie o kogoś obcego, Jen ukryła twarz za kubkiem kawy udając, że ją pije, ale obserwowała zarówno reakcję Ryana, jak i samą Lynn.

Lynn była spięta. A to, że dziewczyna zadała takie pytanie mogło oznaczać, że też widziała... no właśnie, kogo? Tą małą maszkarę czy tego faceta w gajerku? Ryan swoją odpowiedzią wskazał na Jen, więc chcąc - nie chcąc musiała coś powiedzieć. Odstawiła kubek na stół i postawiła nogę na podłodze. Ból odezwał się znów, ale nie był aż tak dokuczliwy.

- Mówisz o... o nim? Czy o niej? - odpowiedziała ostrożnie, nie patrząc ani na Lynn ani na Ryana. - Bo ja widziałam... oboje. Faceta w ciemnym garniturze i małą dziewczynkę. I wiem o tym, że nie tylko ja ich widziałam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pią 12:04, 26 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Pią 15:48, 26 Lis 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pytanie Jen "o nią" zbiło Lynette z tropu. A więc Jen również miała to nieszczęście spotkać na swoją drodze upiorną dziewczynkę. Kobieta wzięła głęboki oddech, próbując uspokoić dłonie, które zaczęły drżeć.
- Chodzi o mężczyznę w garniturze - odpowiedziała najpierw niepewnie, ale po kolejnym nabraniu powietrza zaczęła już tłumaczyć spokojnym głosem - miasteczko aż huczy od plotek o nim - tu zwróciła się przede wszystkim do Ryana, który najwyraźniej nie słyszał o Nieznajomym - nie wiadomo jakim cudem się tu znalazł, ale wszyscy zgodnie potwierdzają po spotkaniu z nim, że jest w nim coś dziwnego. Rozmawiałam z nim... wczoraj. Zasugerował, że powinniśmy odnaleźć jakąś chatkę w zachodniej części dżungli.
Ostawiła kubek z kawą na stolik.
- I dlatego tu jestem - dodała - chcę znaleźć tę chatkę i potrzebuję towarzyszy podróży. Czy mogę prosić cię, Ryan, abyś mi pomógł - umilkła w oczekiwaniu na pytania, które niechybnie miały zaraz paść.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 13:05, 27 Lis 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Całkiem pogodny dzień powoli stawał się mglistym wieczorem. Szepty przybierały na sile, wśród nich dało się też słyszeć chichoty. Po zmierzchu między domkami majaczyły czasem jakieś ulotne, ciemne sylwetki, trudno jednak było stwierdzić czy to jakieś konkretne osoby czy tylko nocny majak.

Nastała noc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 12:51, 01 Gru 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Żartujesz, prawda? - wyrwało się Jen i oboje spojrzeli na nią. - Znaczy... w dżungli? Chatka? Pomijając fakt, że to troszeczkę niebezpieczne, to będzie jak szukanie igły w stogu siana. Niby w jaki sposób chcesz ją znaleźć? Czy ten facet powiedział ci dokładniej, gdzie jej szukać? Przecież wyspa mała nie jest.

Zrobiło jej się zimno. Na zewnątrz zapadły już ciemności, a Jen uświadomiła sobie trzy rzeczy - po pierwsze, że jest diabelnie głodna, po drugie, że ma ochotę na tosty z bekonem i po trzecie - że znów nie zrobiła prania.

To ostatnie było na tyle przerażające, że przeprosiła Lynn i Ryana i pokuśtykała do łazienki, gdzie zajęła się sortowaniem ciuchów i wstawiła pierwsze pranie. Zostawiła jednak drzwi otwarte i nastawiała ciekawie ucho, by nic z wymiany zdań w salonie jej nie umknęło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Śro 21:58, 01 Gru 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Westchnął ciężko, gdy Jen oddaliła się do łazienki.
- Ma rację... - rzucił wskazując głową w stronę Jenefer. - Obawiam się, że taki 'wypad' jest z góry skazany na niepowodzenie.
Lynn, nie była chyba zadowolona z jego sceptyzmu. Przynajmniej to mógł wyczytać z jej twarzy.
- Ale spokojnie, daj mi dokończyć - dodał. - I tak się na to piszę - ciągnął dalej z lekkim uśmiechem. - Powiedz mi tylko, na ilę dni planujesz tą 'wycieczkę' i gdzie jest ta chatka... No dobra, w którą stronę przynajmniej masz zamiar się udać.

W myślach od razu planował, co trzeba będzie zabrać. Dach nad głową, przy tak obfitych opadach, był czymś koniecznym. Nie było jednak szans, na znalezienie w wiosce żadnego namiotu. Myślał, o skombinowaniu chociażby jakiejś plandeki.

- Kogo zabieramy? Bo chyba nie liczyłaś na romantyczny wypad we dwoje - rzucił, aby rozładować atmosferę. Sam zaczął się niepokoić wszystkimi zjawiskami, które działy się na wyspie. Ich nagromadzenie, wykluczało przypadek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 20:11, 02 Gru 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynn trudno było ukryć rozczarowanie, gdy Ryan potwierdził wszystkie obawy Jen. Ta, wiedziała, że mają racje. Tyle, że co z tego? Musiała znaleźć tę chatkę.
Po tym jak żołnierz jednak postanowił z nią iść na jej twarzy odmalował się pierwszy od wielu dni niewymuszony uśmiech. Poczuła, że nareszcie odzyskuje kontrolę nad swoim życiem, że nie rzuca się bezwolnie na wiatr ale sama podejmuje dotyczące siebie decyzje. Pora rozprawić się z projektem White Raven - bez strachu, płaczu, alkoholu i leków. A przynajmniej miała nadzieję, że to się uda.
- Dziękuję, Ryan - powiedziała - chatka jest gdzieś w zachodniej części dżungli, przynajmniej tak i się wydaje. A kogo zabieramy ze sobą? - nie miała pojęcia do kogo jeszcze może się zwrócić - Jen - zawołała w stronę łazienki - nie wiem jak twoja noga, ale jeśli chcesz i dasz radę iść z nami to czeka na ciebie miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 20:19, 02 Gru 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Wysunęła się z łazienki z błogim uśmiechem na twarzy.

- A już myślałam, że mi tego nie zaproponujecie. Gdyby tak było, to sama bym za wami polazła...

Uśmiech zniknął, zastąpiony zafrasowaną miną.

- Trzeba się przygotować. Zrobić jakieś... zapasy. Prowiant wziąć, coś do picia i do przebrania. A ja rano podejdę do przychodni i spróbuję nałykać się jakiegoś przeciwbólowego paskudztwa, to mi wystarczy. Zresztą, z nogą już lepiej, więc może jutro nie będzie bolała... aż tak. O której planujemy wymarsz? A tam, tak czy siak najwyższa już pora iść spać - zakręciła się, uśmiechnęła do Ryana, puściła oko do Lynn i zniknęła znów w łazience. Po paru chwilach wyskoczyła z niej z mokrymi włosami i zawinięta w ręcznik kąpielowy i rzuciwszy "dobranoc" przemknęła do swojej sypialni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 23:55, 02 Gru 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 19.

Słońce wstawało powoli, jakby niechętnie. Nie miało również siły, by rozgonić nocne mgły. Dzień wstawał ponury i wilgotny, a opar mgły mimo upływu czasu nie rozwiewał się ani nie podnosił. Szepty stawały się bardziej wyraźnie. Niektórzy mieszkańcy osady mogliby przysiąc, że słyszeli w nich własne imiona i nawoływanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 22:40, 05 Gru 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Masakra - Jen wplotła dłonie we włosy przerzucając swoje czyste ubrania. W zasadzie jedynymi rzeczami, które jej pozostały były te, których nie lubiła, lub które były totalnie niepraktyczne. Lekko utykając na wciąż bolącą nogę przeszła do łazienki, wyciągnęła z pralki mokre pranie i rozwiesiła na linkach, po czym wstawiła drugą pralkę. Wróciła do siebie, po czym ubrała swoje nieśmiertelne (choć już gdzie-niegdzie wyplamione) jeansy ściągnięte w pasie paskiem Ryana i krótki top od stroju do joggingu. Stroju dopełniły adidasy i nieco przyduża koszula (należąca chyba również do Ryana), którą wciągnęła na siebie, nie zapinając.

Jeżeli mam dzisiaj pójść z Lynn i Ryanem w dżunglę, to bez wizyty w przychodni się nie obędzie...

Już po chwili, trzasnąwszy drzwiami, szybkim krokiem i starając się nie rozglądać na boki ani nie wsłuchiwać w dziwne szepty wokół, szła przez placyk w kierunku Centrum Medycznego Ras-Shamry.

[placyk --> przychodnia]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pon 20:13, 06 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 18 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin