www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Ryan, JJ, Carmen, Teddy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 10:38, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- No, może faktycznie nie wszyscy... - wzięła do ręki niewielkie lusterko i obejrzała w nim swoje oczy. Opuchlizna i zaczerwienienie powoli ustępowały. - Ale gdybyśmy zebrali na przykład zaufane osoby... Ty, ja, Jacob, Ryan, Robert... nie wiem kto jeszcze. Pat, Atena, Peter? I tych, których znamy. I którym ufamy. Cholera, zaczyna mi się podobać idea komuny. Flower Power. Pokój, siostro - ułożyła palce w symbol "wiktorii" i pokazała Claude uśmiechając się lekko.

Spojrzała jeszcze raz w lusterko, ułożyła usta w ciup, po czym odłożyła lusterko na szafkę.

- Czy mówiłaś komuś o tym, że ja...? No, wiesz o czym. Może ktoś coś komuś powiedział... i tak doszło do White... - żachnęła się. - Nie, ty naprawdę myślisz, że to mistyfikacja? Udawanie? Jakieś... hologramy, jak w Str Treku? Bo ja nie. A wiesz dlaczego? Bo widziałam Tanga, jak skonał na łóżku. Sama zamknęłam mu oczy. Bo widziałam zgliszcza domku Petera. I groby na naszym rozrastającym się cmentarzu. Nie wierzę, że o jest też część eksperymentu.

Zacisnęła usta w wąską kreskę, wstała i przeszła kilka kroków po pokoju, po czym odwróciła się do przyjaciółki.

- Bo jeśli tak jest, to ci, którzy eksperymentują na nas, są potworami. Nieludzkimi bestiami. I jeśli tak jest... to my też jesteśmy już martwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pon 10:38, 18 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 12:42, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Znowu opadła na łóżko. Głowa znowu zaczęła pulsować bólem. Z jednej strony duchy, śmierć i groza, z drugiej - poroniony eksperyment o niewyjaśnionym znaczeniu. Co było prawdą? Wolała wierzyć w coś materialnego i rzeczywistego, w jakąś logikę, uporządkowany świat, nawet jeśli miało to oznaczać przerażającą prawdę. A mimo wszystko nadprzyrodzone zjawiska, mające miejsce na wyspie, wcale nie wydawały się aż tak bardzo niedorzeczne i irracjonalne.

- Jeśli kiedykolwiek zobaczę jeszcze Guido to zdzielę go w pysk za obietnice, że będę się tu świetnie bawić. - mruknęła. - Bo zabawa przednia, boki zrywać.

Przycisnęła dłonie do oczu.

- Nie wiem sama, JJ. Możemy się zebrać, ale mam wrażenie, że szybko znów się rozproszymy. Proponuję zebrać się w dwójce. O ile chcemy mieć w swoim gronie Jacoba.

Podniosła się i przysiadła na brzegu łóżka. Ja z pewnością chcę mieć go po swojej stronie. - pomyślała odruchowo. Jeśli cokolwiek zacznie się dziać, Jacob zacznie działać najszybciej.

- A co do eksperymentu. Wiem, że pochowaliśmy kilkoro z naszych. Wybuch domku był aż nazbyt realny. Rany, które odnosimy... Ale mimo wszystko. Przerażonych ludzi łatwo jest oszukać. A może po prostu projekt wymknął się spod kontroli. Łapię się każdego rozwiązania. - wstała gwałtownie. Uśmiechnęła się lekko. - I, szczerze mówiąc, mam dość tych ponurych myśli. Wcale mi się nie podoba przypuszczenie, że trafimy do piachu razem z innymi. Chodź, Ryan zrobił nam herbatę. Może nieco normalności nas rozluźni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 13:39, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Normalności - uśmiechnęła się kątem ust, ale nic nie powiedziała. Skinęła tylko głową i za Claude poczłapała do salonu, "odstresować" się przy kubku herbaty. Właściwie to nie miała na nią ochotę. Wolałaby coś do zjedzenia. Kiszki jej marsza grały przypominając, że od ostatniego posiłku minęło już trochę czasu.

- Zaraz wrócę - skręciła w kierunku kuchni i zajęła się przetrząsaniem lodówki. Nie koncentrowała się na żadnym konkretnym posiłku - przystawiła sobie po prostu tacę i wykładała to, co jej wpadło w oko. Kolejno na tacy lądowały: słoik dżemu, ogórki w occie, puszka konserwy rybnej w pomidorach, słoiczek oliwek, ser w plastrach, masło, ketchup i musztarda. Po chwili na tacy pojawił się również bochenek chleba i talerzyki dla wszystkich zgromadzonych w pokoju. Obciążona tacą weszła do pokoju, z uśmiechem rozstawiła wszystko na stole i zasiadła w fotelu.

- Częstujcie się. Ktoś jest głodny?

Starała się nie myśleć o tym, o czym właśnie rozmawiały w pokoju. Próbowała skoncentrować się tylko na zaspokojeniu głodu, ale myśli same uciekały w bok. Do tajemniczej dziewczynki. I mężczyzny w garniturze.

Claude powiedziała, że Jacob też ją widział, ale się nią nie przejął... Ciekawe, co on o tym myśli. O projekcie. O tych zwidach. I... przydałoby się wtajemniczyć i Ryana. Męski głos w dyskusji, pragmatyczne spojrzenie na świat...

Kanapki z dżemem zagryzała oliwkami i ogórkami, ser smarowała musztardą, na koniec otworzyła puszkę rybną, ale tylko ją powąchała - żołądek zdecydowanie zaprotestował. Odstawiła ją zatem, chwyciła słoiczek z oliwkami i wyjadła je do końca, wyławiając palcami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pon 15:22, 18 Paź 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Ostrożnie przyniósł trzy kubki herbaty. Postawił je na stole i przysiadł się do dziewczyn.
- To o czym plotkujecie? - rzucił sięgając po paczkę ciastek. - Mam wrażenie, że o mnie... - puścił oko do kobiet.

Jen przyniosła do stołu tackę pełną 'różnorodnego' żarcia. Ryan przyjrzał się jej podejrzliwie.
- Nie, dziękuję... - odparł szybko, gdy Jen proponowała poczęstunek. - To jakaś nowa dieta cud? Nie wygląda ani apetycznie, ani tym bardziej na nic lekkiego.

JJ wyglądała już na nieco uspokojoną.
Odwrócił się do Claude.
- Dzięki, jak widzę masz lepsze podejście do przewrażliwionych blondynek - powiedział dość cicho i od razu się uśmiechnął, aby Jen nie czuła się urażona.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 17:34, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy Jen wróciła z tacą, Claude poczuła, że kocha ją za to najczystszą z możliwych miłości. Była diabelnie głodna, a przez całe zamieszanie zapominała jeść. Teraz mogła w końcu zaspokoić głód.

- Niech Bóg ci w dzieciach wynagrodzi, dobra kobieto. - mrugnęła z uśmiechem do JJ.

Od razu zabrała się do konsumowania. Kanapka z serem przegryzana oliwkami poszła na pierwszy ogień. Na drugi, trzeci i czwarty zresztą też. W międzyczasie uśmiechnęła się do Ryana na jego słowa.

- Uważaj, bo zaraz ta przewrażliwiona blondynka strzeli cię w łeb, za takie wyrażenie.

Zaśmiała się na głos, wyobrażając sobie tę sytuację. Aż przysłoniła usta dłonią. Potem zwieńczyła posiłek ogórkiem umoczonym w musztardzie. Poczuła, jak żołądek się buntuje. Ok, przesadziłam. - mruknęła w myślach. Ale i tak czuła się o wiele lepiej. Czysta, najedzona, z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach, w towarzystwie przyjaciół. A właściwie przyjaciółki. Co do Ryana nie miała przecież pewności. Właściwie to prawie go nie znała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 19:07, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Słysząc uwagę Ryana miała ochotę rzucić w niego trzymaną właśnie w ręku oliwką, ale szybka odpowiedź Claude sprawiła, że Jen zawtórowała jej śmiechem. Wsadziła sobie oliwkę do ust i żartobliwie pogroziła Ryanowi palcem.

Niezauważalnie przy stole zrobiło się... sympatycznie. Normalność... Żarty Ryana, komentarze Claude, śmiech i przekomarzanie się - Jen dopiero teraz uświadomiła sobie, jak bardzo jej tego brakowało. Przestało istnieć wszystko dookoła. Dziwna szarość za oknem, dziewczynki i faceci w garniturach... Było tylko to, co znajdowało się w salonie. Oni wszyscy i miły nastrój. Tu i teraz. Przełknęła oliwkę.

- Oczywiście, że plotkowałyśmy o tobie, Ryan - nawiązała do wcześniejszego pytania mężczyzny i puściła oko do Claude. - Mówiłyśmy, że jesteś dobrym kandydatem na lokaja. Robisz pranie, sprzątasz w kuchni, parzysz herbatę... Ciekawa jestem, jakie jeszcze ukryte talenty posiadasz. A co do diety - obrzuciła spojrzeniem resztki po uczcie przyznając w duchu, że zestawienie smaków faktycznie jest dziwne - to trzeba czasem urozmaicać sobie standardowe smaki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 20:16, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Oh, Ryan z pewnością posiada wiele talentów. - podłapała od JJ i spojrzała zalotnie, niemal teatralnie na mężczyznę. - Czy nie oferował ci towarzystwa przy porannym joggingu, Jenefer? Z pewnością byłby świetnym bodyguardem. Mężczyzna idealny! - zaśmiała się. - Masz dziewczynę, narzeczoną, żonę? Mamy jeszcze jakieś szanse?

Miała wrażenie, że dopiero teraz oddycha swobodnie, że się rozluźniła. Za oknem zbierało się na niezłą burzę, a oni śmiali się w najlepsze. Kiedy była tu, na wyspie, taka atmosfera? Chyba tylko na początku. Mimo wszystko czuła lekkie ukłucie w serce. Przypomniały jej się wspólne wieczory Szóstki. Tęskniła do tego, tak cholernie tęskniła. Nie dała tego po sobie poznać. Było miło i sympatycznie. Po co znów się dołować i popadać w nostalgię?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Pon 21:14, 18 Paź 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Przestańcie bo się zaraz zaczerwienię... - ironizował Ryan. - Wypraszam sobie lokaja. A pranie zrobiłem tylko dla siebie. - dodał z uśmiechem.
Podniósł do ust jeszcze ciepły kubek.
- A co do moich ukrytych talentów. Oczywiście, mam ich kilka... - Podniósł brew i spojrzał na nie spode łba. - I niech na razie pozostaną ukryte.

Upił trochę herbaty, lecz zakrztusił się słysząc pytanie o partnerkę.
- Żonę niee... Narzeczoną też i obawiam się, że dziewczyny też nie posiadam. - Zamyślił się i przygryzł wargę. - Ale muszę przyznać, że jesteś bardzo konkretna. - Uśmiechnął się do Claude. - Nie wiem, próbujcie! - rzucił pokazując im język.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 21:55, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Czyli wolny człowiek, bez bagażu na stałym lądzie - uniosła brew. - Będziemy ciągnąć słomki o pierwszeństwo, czy zaczynamy otwartą walkę o względy Ryana? - spojrzała na Claude ze śmiertelnie poważną miną, jednak z trudem hamując śmiech. - Bo jeśli o mnie chodzi... - Odwróciła głowę i z udanym oburzeniem odezwała się do mężczyzny. - Zrobiłeś pranie tylko dla siebie? Jak mogłeś? To w czym ja teraz będę chodzić? Nie, Claude, ja rezygnuję z rywalizacji. To bezużyteczny, notoryczny kawaler bez szans na resocjalizację. - puściła oko do Ryana. A masz za przewrażliwioną blondynkę! - Stracony dla żeńskiej społeczności. Może służyć jedynie za bodyguarda. Którego zresztą mam zamiar zaangażować na poranne joggingi.

Uśmiechnęła się do siebie w myślach. Sielanka i miłe, przyjacielskie spotkanie. Brakuje tylko kieliszka wina i byłoby tak, jak wtedy, gdy... Nie! Tak już nigdy nie będzie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 22:19, 18 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Oddajesz walkowerem? - rzuciła z niby-rozczarowaniem. - Tak bez rywalizacji? Szarpań za włosy, wyzwisk i walki w kisielu? O nie, nie piszę się na taką nudę.

Nie wytrzymała udawanej powagi, parsknęła śmiechem. Tym bardziej, że znowu zwizualizowała sobie wypowiedziana sytuację. Ona i JJ walczące w kisielu? Umarłaby ze śmiechu, zanim doszłoby do jakiejkolwiek walki. W końcu przestała się śmiać, spoważniała nieco.

- Dlaczego jesteś sam, Ryan?

Zadała to pytanie odruchowo, niemal się nie zastanawiając. Była ciekawa odpowiedzi, bo zawsze targało nią przekonanie, że człowiek potrzebuje kogoś, że musi kogoś kochać. A może tylko jej się wydawało, że nosi w sobie takie przekonanie. Bo czy kochała tak naprawdę? Czy była z kimś tak naprawdę? Znów wróciła wspomnieniami do Pierra. Dlaczego tutaj świat, który pozostawiliśmy, wydaje mi się bardzo odległy i zafałszowany? Przechyliła kubek, wypijając resztki herbaty, a przy okazji zasłaniając swój wyraz twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Wto 14:34, 19 Paź 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skrzywił się słysząc o walce w kisielu, starał się pozostać poważnym.
Wybacz Claude, jakoś nie mogę sobie wyobraźić Ciebie w takiej roli. Mimowolnie się do niej uśmiechnął.

Sapnął głośno słysząc rezygnacje obu dziewczyn.
- Nawet nie wiecie co tracicie
Spoważniał jednak słysząc pytanie Claude.
- Chodziło Ci pewnie o to jak taki przystojny, inteligentny i błyskotliwy facet, może być jeszcze sam... - próbował przerodzić to pytanie w żart. - Nie wiem, tak jakoś wyszło. Ostatnie lata spędziłem, albo w gronie typowo męskim, albo w prawie że samotności - powiedział po chwili zastanowienia. - Taki los... - dodał.

Poczęstował się ogórkiem z tacki Jen.
- Opowiedźcie lepiej coś o sobie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 11:16, 20 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- No jeśli chodzi o kisiel to ja zdecydowanie odpadam... Na samą myśl o taplaniu się w czymś takim niedobrze mi się robi - odpowiedziała z uśmiechem.

Wysłuchała odpowiedzi Ryana i skinęła głową.

- Czyli moja teoria się zgadza. Notoryczny kawaler - słoik z oliwkami był już pusty, ogórki zaczynały się cieszyć powodzeniem u Ryana i Claude, więc postanowiła je sobie odpuścić. - O sobie... hmmm... moje życie przypomina tandetne CV, więc niewiele jest do opowiadania. Urodziłam się, mieszkałam z rodziną, potem tylko z mamą, skończyłam szkołę średnią, potem załapałam się na studia do Stanforda, gdzie nawet nieźle mi szło, ale zostałam w efekcie wykopana... i tak trafiłam tutaj. Chyba, że chcesz wiedzieć coś konkretnego o mnie. Odpowiem, jeśli to nie będzie zbyt osobiste - odgarnęła grzywkę z czoła, a niesforne kosmyki wciąż rozpuszczonych włosów założyła za uszy.

Pasek jeansów wrzynał jej się w brzuch, więc bojąc się o kondycję agrafki odchyliła się i oparła się wygodnie w fotelu, a nogi wyciągnęła naprzód. Od razu lepiej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Śro 11:17, 20 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 16:40, 20 Paź 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ryan nie zdążył zadać żadnego pytania. Domek zatrząsł się od potężnego grzmotu, a światła zamrugały na chwilę. Wszyscy usłyszeli, jak gwałtowny deszcz lunął na wyspę. Doskonale zdawali sobie sprawę, nauczeni poprzednimi doświadczeniami, że w taką pogodę lepiej nie wychodzić, jeśli chce się zachować nienaruszoną cielesność własną.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Śro 20:49, 20 Paź 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Odruchowo chwycił się blatu stołu, gdy usłyszał i poczuł grzmot.
- No pięknie... - warknął. - Chociaż dobrze, że nie zdążyłem wywiesić jeszcze prania.

- Jeśli nie będzie zbyt osobiste - powtórzył za Jen. - No dobrze... To powiedz przynajmniej, za co Cię wylali. Liczę na to, że było to coś naprawdę kompromitującego!

- Obawiam się, że nie uciekniesz od nas zbyt szybko - powiedział do Claude patrząc w okno. - Jesteś skazana na moje towarzystwo - dodał z uśmiechem patrząc jej już w oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 21:52, 20 Paź 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy błysnęło, wciągnęła ze świstem powietrze. Niemalże jednocześnie nastąpił grzmot i wtedy drgnęła nerwowo, a z ust wydarł się krótki krzyk. Z lękiem patrzyła na migające żarówki. Odetchnęła dopiero, gdy wszystko wróciło do normy. Pamiętała co się działo podczas ostatniej burzy. Dziewczynka, zrujnowany domek... Wzdrygnęła się. Ryan wyglądał na niewzruszonego zaistniałą sytuacją. Gdyby była sama, pewnie przeżywałaby siłę grzmotu przed dobrą godzinę, ale przy tak spokojnym towarzystwie strach szybko minął.

- Jakoś przeżyję. - odpowiedziała Ryanowi, odwzajemniając uśmiech. Ich spojrzenia skrzyżowały się na krótką chwilę.

Rzeczywiście. Burza z pewnością szybko nie minie, a Claude do tego czasu raczej nie wróci do domku. Mimowolnie wróciła myślami do Jacoba. Z pewnością sobie poradzi, Claude. Nie jest małym dzieckiem. I nie zapominaj - jesteś na niego trochę zła za te krzyki. Kąciki ust odruchowo uniosły się w górę. I z takim wyrazem twarzy spojrzała na JJ, oczekując jej odpowiedzi na pytanie Ryana.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 14 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin