Dżungla

Ruszył w jej kierunku. Złapał rewolwer mocniej, wyprostował ramię. Teraz praktycznie celował do niej. Kiedy rozpoznał ją, stanął wryty w miejscu.
- Em.. Megan?
Opuścił broń lekko, teraz celował z biodra.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Podniosła się gwałtownie i odskoczyła do tyłu.
- Nawet się nie zbliżaj! - warknęła, robiąc jeszcze dwa kroki dalej od mężczyzny. Celował w nią. Wręcz świetnie...

Opuścił broń.
- Tylko spokojnie. Chyba nie chcesz podzielić losu grubasa?
Chyba zaczął zbyt agresywnie. Westchnął i spojrzał na nią.
- Przepraszam. Możemy porozmawiać czy chcesz pobiec w stronę obozu i zobaczyć co się stanie?

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Ty mi... grozisz? - spytała tępo, nie mogąc już powstrzymać wpychających się łez. W sekundzie obraz zamazał się. Chciała przetrzeć oczy dłonią, ale była zupełnie sparaliżowana ze strachu. Pokręciła przecząco głową. - Nie mam zamiaru z Tobą o niczym rozmawiać!

Postanowił wkroczyć
-To był ten zabójca- powiedział - to on zabijał. Zabiliśmy go w samoobronie jasne? - spytał

Schował rewolwer za pasek.
- Chcesz iść, to idź. Nic Ci nie zrobię.
Pewnie.
- Ale byłoby mi bardzo na rękę gdybyś została i dała mi, a raczej nam, okazję do wytłumaczenia się.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Wytłumaczenia się?! A z czego niby chcecie się tłumaczyć?! Podarowaliście mu kulke w łeb i żadne waszej cholerne tłumaczenia nic nie dadzą! - Krzyknęła. Była wściekła, nie tyle na nich, co na samą siebie. Mogła w ogóle nie ruszać tyłka z tego pieporzonego baru. Nie wierzyła, że to ten facet był zabójcą. Z jego tuszą, nie dogoniłby nawet uciekającej ofiary. - Pieprzcie sie, oboje! Mam to gdzieś, byle byście się trzymali ode mnie z daleka! - znowu zrobiła kolejne kroki do tyłu.

- Uważasz że lepiej byłoby poczekać aż dotrze do Ciebie? Zgwałci, zabije? A może zrobić marnej jakości sąd i trzymać go w klatce? Tacy ludzie nie zasługują na życie. I dobrze o tym wiesz. Przykro mi że musiałaś to widzieć. Mam szczerą nadzieję że postąpisz rozsądnie i nie powiesz o tym nikomu.
Spojrzał na Patsiego wymownie.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Bo co? Zrobicie ze mną to samo, co z nim?! - Skinęła głową w kierunku martwego ciała mężczyzny. - Prędzej czy później, ktoś zauważy, że facet wsiąknął! Bezmyślni idioci! - Miała ochotę uciec. Nie do końca wiedziała, co z nią zrobią. A jeśli to ostatnie minuty jej pierdolonej egzystencji?

- Oczywiście że zauważą. Może i znajdą go. A może nie, jeśli będziesz siedzieć cicho. A jeśli będziesz, to spotka Cię o wiele więcej niż możesz się spodziewać. I to same pozytywy. Jeśli rozpowiesz nas czyn, który w oczach zwykłych ludzi może być uważany za haniebny, stanie się dokładnie to samo. Tylko w drugą stronę. Nie grożę Ci. Przedstawiam Ci sytuację. Możesz odejść, zrobić co chcesz, ale musisz, powtarzam, musisz spojrzeć na to z szerszej perspektywy. Zrobiliśmy to także w Twoim interesie.
Wyjął rewolwer szybkim ruchem, otworzył magazynek. Wyjął dwie kule i schował je do wewnętrznej kieszeni kurtki.
- Więc jak będzie?

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- A jak nie powiem, to co? Dostanę zaproszenie do waszego pieprzonego klubu elitarnego "Jesteśmy cholernymi vipami wyspy"?! - Spytała głośno. Jej złość nie ustępowała ani na krok.

- Zauważ co do tej pory się stało. I założę się o lewe jądro, że stanie się dużo więcej. Mogę zagwarantować Ci bezpieczeństwo. Tylko tyle, albo aż tyle. Ty trzymasz w spokoju mój sekret, ja Twoje życie. Nie wiem czy zauważyłaś, nie każdy na tej wyspie ma broń.
Uśmiechnął się do niej. Wiedział że rozumie co się stało, tylko jest zdenerwowana. Miał nadzieję że szybko się uspokoi, bo stanie obok martwego ciała cholernie go irytowało.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Jeśli się pomylisz, to własnoręcznie wytnę Ci ję nożem do sera - warknęła, na wzmiankę o zakładzie. - A bezpieczeństwa nie potrzebuję, nie jestem małą dziewczynką, poza tym, mieszkam z pieprzonym żółtkiem, który pewnie zna każdy rodzaj obronny, bo jest jakimś cholernym Jackie Chanem, więc, podziękuję! - zaczęła oddychać szybciej. Dziwnym trafem, zaczęła w niej narastać jeszcze większa złość. Miała już dość.

- Oglądałaś Indianę Jonesa? Facet zaczął wywijać biczem, pamiętasz jak się to skończyło. Załatw mi kapelusz i przedstawię Ci podobny scenariusz z Jackie Chanem.
A teraz, panie przodem.

Był zmęczony. Marzył tylko o schowaniu broni i położeniu się w ciepłym łóżku.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Jeszcze nie skończyłam - syknęła. - I jeśli sądzisz, że ot tak zapomnę o tym, co widziałam, to chyba masz problem! A kapelusz sam sobie załatw!