www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Ryan, JJ, Carmen, Teddy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 24, 25, 26  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 6:13, 12 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Zapach kawy przeniknął przez szparę pod drzwiami i obudził Jen. Przeciągnęła się na łóżku, ziewnęła tak szeroko, że mogłaby wprawić w kompleksy niejednego hipopotama, po czym narzuciła na siebie niedbale szlafrok i z włosami w nieładzie, szurając kapciami, poczłapała do kuchni.
Nikogo w niej nie było, ale unoszący się wokół coraz mniej intensywny zapach parzonej kawy dowodził, że jeszcze niedawno ktoś tu urzędował. Z leżącej na kuchennym blacie paczki papierosów wyciągnęła jednego i zapaliła. Trzymając go jedynie ustami, włączyła gaz pod czajnikiem i przygotowała sobie kubek z kawą do zaparzenia, po czym zajrzała do lodówki, podziwiając panujące w niej pustki. Zamknęła lodówkę i w jej drzwiach w kolorze matowanego metalu dostrzegła swoje niewyraźne odbicie. Zmierzwione włosy, byle jak naciągnięty szlafrok i papieros zwisający z kącika ust.
Na Afrodytę... wyglądam jak własna babcia...
Zalała kawę i z kubkiem w ręku poczłapała do swojego pokoju.
Gdy wychynęła z niego jakąś godzinę później, wyglądała zdecydowanie inaczej. Odświeżona wziętym w międzyczasie prysznicem, z umytymi, spiętymi w kuc włosami, przebrana w jeansy i bluzeczkę na ramiączkach, była gotowa do walki z codziennością.
Zatknęła pistolet za pasek - tym razem nawet nie starając się go za bardzo ukryć, nałożyła ciemne okulary i wyszła przed dom

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 11:48, 16 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gęste chmury nadal wisiały nad wyspą, tworząc ponurą atmosferę. Zapowiadało się jednak na to, że noc będzie spokojna, choć chłodna.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 22:42, 20 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Weszła do domu wyglądając jak zombie. Zapłakana, lekko pobrudzona ziemią twarz i podpuchnięte oczy, uświniona krwią na piersi bluzka, wybrudzone trawą i ziemią jeansy... Bez zaskoczenia stwierdziła, że salon był pusty. Nikogo chyba w ogóle nie było w domku - było pusto i cicho, wszystkie światła były zgaszone.
Poszła do łazienki i zrzuciła z siebie ubranie. Wzięła szybki prysznic, a potem z apteczki wyciągnęła bandaż i owinęła sobie nim prawą dłoń.
Bez skrępowania, przeszła nago do swojego pokoju i wciągnęła stanfordzki t-shirt jako koszulę nocną. Wróciła do łazienki po broń i wsadziła ją pod poduszkę na swoim łóżku. Nie chciało jej się spać, ale gdy spojrzała przez okno, zobaczyła blady poblask przedświtu na horyzoncie.
Spać!
Przecież można spać również w dzień?
Spać! Teraz!
Położyła się na łóżku, jak zawsze zapaliła nocną lampkę u wezgłowia i wpatrzyła się w sufit.
Przy pięćsetnym baranie zrezygnowała z naturalnych prób zasypiania i poszła do łazienki. Zaczęła grzebać w apteczce i w ostateczności znalazła nierozpakowaną paczkę Klonopinu i połknęła jedną tabletkę, popijając wodą z kranu.
Wróciła do sypialni i ułożyła się znów na łóżku. Tym razem wystarczyły trzydzieści dwa barany...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 22:52, 20 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 12

Zmartwienia i niepokoje, które zagościły w umysłach niektórych mieszkańców podczas nocy, rozwiały się o poranku razem z deszczowymi chmurami. Już od świtu promienie zaczęły ogrzewać wyspę. Nie było wątpliwości – przynajmniej do południa będzie pogodnie, ciepło i przyjemnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 12:01, 21 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Otworzyła gwałtownie oczy, nie wiedząc, gdzie się znajduje. Serce waliło jej jak szalone, była cała spocona. Senny koszmar, który ją obudził, uciekł chyłkiem z podkulonym ogonem na same granice świadomości. Dziewczyna wiedziała, że coś jej się śniło. Niezbyt przyjemnego. Strasznego. Ale co to było...?
Ziewnęła i wstała, opuszczając bose stopy na ziemię. Tabletka dała jej sen, ale ten sen nie przyniósł wypoczynku. Jen miała teraz ciężką głowę, mięśnie wypełniała ociężałość, jakby dopiero co położyła się do łóżka. Może faktycznie tak było? Zerknęła na zegarek wskazujący niemal godzinę dziesiątą.
Wstała i przeciągnęła się, ponownie ziewając. Przydałby się masaż...
Poczłapała do łazienki i aby się do końca obudzić, wzięła długi, chłodny prysznic. Wypadła z kabiny parskając jak młoda foka i wytarłszy się szybko, założyła krótkie, jeansowe spodenki i wiązaną na karku, kremową bluzeczkę bez pleców.
Przyciągnęła do kuchni swojego laptopa i podłączywszy go, uruchomiła odtwarzacz muzyki i puściła na chybił-trafił pierwszy z brzegu kawałek.

"Perfect by nature
Icons of self indulgence
Just what we all need
More lies about a world that
Never was and never will be"

(Doskonali z natury
Ikony własnej słabości
Wszystkiego czego tylko potrzebujemy
Więcej kłamstw o świecie, którego
Nigdy nie było i nigdy nie będzie)


Pokiwała głową zadowolona z losowego wyboru. Zabrała się za przygotowanie śniadania - rozrobiła jajka w proszku, roztrzepała je dodając łyżeczkę masła i odrobinę soli. Wstawiła patelnię na płytę kuchenki i czekając aż się zagrzeje, podrygiwała w rytm muzyki.
Puściła na rozgrzaną patelnię kropelkę wody i stwierdziwszy, że temperatura jest prawidłowa, wlała na patelnię przygotowaną masę.

"Never was and never will be
You don't know how you've betrayed me
And somehow you've got everybody fooled"

(Nigdy nie była i nigdy nie będzie
Nie zdajesz sobie sprawy jak mnie zdradziłaś
I jakoś oszukałaś wszystkich)


Czekając aż, jedna strona omletu się przyrumieni, Jen wczuła się w piosenkę. Zawirowała w piruecie i trzymając drewnianą szpatułkę do przewracania naleśników jak mikrofon, śpiewała razem z Amy Lee. Przerwała tylko na chwilę, by przewrócić omlet na drugą stronę. Przygotowała sobie talerz i czekając, aż potrawa zostanie dopieczona, wczuła się na całego. Teraz już nie tylko podrygiwała, ale tańczyła po kuchni, śpiewając do wyimaginowanego mikrofonu, a jej rozpuszczone włosy fruwały wokół twarzy.
- And somehow now you're everybody's foooooooooool! - wyciągnęła ostatnią nutę i roześmiała się z samej siebie.
Przerzuciła omlet na talerz, polała obficie syropem klonowym i zasiadła na stołku przy kuchennej ladzie.
Po chwili pałaszowała z apetytem swój wyśpiewany omlet.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pią 12:01, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 18:47, 23 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Fałdki same nie znikają. Ruch i ćwiczenia fizyczne to podstawa. Poza tym, zapuściłaś się ostatnio, koleżanko - myślała pod swoim własnym adresem, ubierając strój do joggingu. - Czas się wziąć za siebie i ruszyć szanowne cztery litery. Codzienny jogging i odrobinę gimnastyki jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Wciągnęła na siebie krótkie spodenki i obcisły, krótki top odsłaniający brzuch. Włosy związała w kuc, a na ramieniu zapięła na rzep pokrowiec na iPoda. Jeszcze tylko adidasy na nogi i była gotowa. Przez chwilę zastanawiała się, czy zabrać ze sobą pistolet, ale stwierdziła, że by jej zbyt mocno przeszkadzał. Ruszyła do wyjścia.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Nie 18:48, 23 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 23:25, 23 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nastało południe. Niebo nadal było przejrzyste, pozwalając słońcu ogarnąć całą wyspę. Upał łagodzony był jednak łagodnym wietrzykiem ze wschodu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 15:30, 25 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Siedzenie w domu nie było dokładnie ideałem spędzania wolnego czasu według Jen. Zastanawianie się i zamartwianie było zbyt destrukcyjne. Na czytanie nie miała ochoty, próbowała obejrzeć jakiś film ale znudził ją nim zrozumiała, o co w nim chodzi.
Zajrzała do lodówki nie czując głodu, z nudów wstawiła pranie i posprzątała w salonie.
Tragedia. I nuda.
Postanowiła wyjść z domu.
Pójdę do przychodni... może jakieś witaminy podkradnę. I trzeba przy okazji sprawdzić, czy Tang został już pochowany...
Perspektywa zrobienia czegokolwiek - nawet przejścia się po placu - była bardziej atrakcyjna od siedzenia w domu.
A może pójdę na plażę?
Szybko wskoczyła w dwuczęściowy strój kąpielowy, nałożyła jeansy i bluzeczkę bez rękawów. Do plecaka wrzuciła ręcznik, butelkę wody i pistolet.
Plan działania ustalony. Przychodnia - plaża - dom.
Rozejrzała się jeszcze po domku i wyszła na dwór.
[placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 12:22, 29 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Zaczęła przyzwyczajać się już do samotności w "swoim" domu. Ryana wiecznie nie było, Teddy zapodział się już jakiś czas temu (albo zadekował się w jakimś innym domu, albo... Jen wolała nie myśleć o innej możliwości).
Przynajmniej miała cały dom dla siebie. Nikt jej tu nie właził, brudził i przeszkadzał. Nikt nie zajmował kuchni ani łazienki. Na sznurkach mogły się suszyć swobodnie jej majtki i biustonosze, nie było kałuży pod prysznicem, a deska sedesowa zawsze była opuszczona. Żyć-nie umierać. Cud, miód i orzeszki.
A jednak gdy tylko Claude odprowadziła Jen do domu, wróciła poranna nuda. Cóż, wadą samotności był fakt, że nie było do kogo gęby otworzyć. A nie było z nią jeszcze aż tak źle, by miała prowadzić sama ze sobą jakieś arcyinteligentne rozmowy.
Wizja plaży i spaceru przez dżunglę powróciła. Jakby coś ją tam ciągnęło. A może po prostu chodziło o to, że na wyspie była już niemal dwa tygodnie, a na plaży była tylko raz? No, co prawda ten raz zakończył się niemal utonięciem i spotkaniem z duchem, bo dziewczyna coraz bardziej była przekonana, że to, co się tam przydarzyło, to nie było naturalne zjawisko.
Plecak leżał koło drzwi, wciąż jeszcze nie rozpakowany.
Jen poszła do swojego pokoju, zmieniła bluzeczkę na t-shirt, dopakowała do plecaka rozpinany polar, duży nóż z kuchni i na siłę dopchała drugi ręcznik plażowy. W boczną kieszeń wsunęła latarkę (na wypadek, gdyby przyszło jej wracać po nocy) i zapasowe baterie.
Wszystko?
Wyciągnęła z paczki papierosa i przytrzymała go w ręku, wspominając słowa Claude. Naprawdę, powinna rzucić.
Jutro - pomyślała.
Zapaliła papierosa, zarzuciła na siebie ciężki plecak i wyszła z domu.

[placyk, dżungla]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Sob 12:29, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 15:18, 29 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wieczorny półmrok powoli zaczął pochłaniać wyspę. Nastawała noc.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 19:51, 30 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 13.

Słońce kolejny raz wytoczyło swe cielsko zza horyzontu. Niebo w dalszym ciągu niemal raziło błękitem, tylko gdzieniegdzie można było zauważyć samotne kłębiaste chmury.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 19:21, 01 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Poczucie celu zmieniło zupełnie nastrój Jen. Zamiast rozpaczy i zniechęcenia pojawiła się niemal euforia. Mało tego - zaczęła czuć, że brakuje jej czasu i przecieka on między palcami. Nagle tyle miała do zrobienia! Plaża, szałas i planowana noc na plaży, pakowanie i przygotowania do jutrzejszego odlotu z wyspy, wizyta w pubie... z pewnością znalazłoby się jeszcze parę rzeczy.
Najpierw odpalenie muzyki z laptopa i tanecznym krokiem, rozrzucając dookoła elementy garderoby, wpadła do łazienki. Wyszorowała się pod prysznicem, wytarła się i oceniła swój profil w lustrze. To autosugestia czy faktycznie zaczynam "przybierać"? Nie, niemożliwe. Za mało ruchu i tyle. Nago, jedynie z ręcznikiem na biodrach, pląsając po salonie przemknęła do pokoju i zaczęła szybkie segregowanie ubrań. Parę sztuk odzieży rzuciła na swój plecak, by zabrać je na plażę, resztę poukładała w swojej walizce.
Do plecaka trafiły również dwa noże, kłębek znalezionego w kuchni, mocnego sznurka, dwie zapasowe zapalniczki i dwie paczki papierosów, duże pudełko sucharków i jeszcze jedna butelka wody. Resztę wody postanowiła zabrać z pubu.
Ubrała jeansy, t-shirt i wygodne adidasy, zarzuciła na siebie plecak i aż ugięła się pod jego ciężarem
Czy można tu zamówić wózek bagażowy? - zaśmiała się do siebie w duchu, po czym ruszyła do drzwi. Po drodze zgarnęła jeszcze iPoda i wciskając sobie słuchawki w uszy wyszła na dwór.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 21:55, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 11:19, 05 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień wlókł się niemiłosiernie, a mieszkańców wyspy ogarnęło tak wielkie znudzenie, że aż przytłumiło niepokój. Nastało południe. Nad wyspą powoli zaczęły gromadzić się chmury.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 12:35, 09 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nastała noc. Chmury gromadziły się już od popołudnia. Deszcz był tylko kwestią czasu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 0:22, 12 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Poranek nadszedł niemal niespodziewanie. Mieszkańcy wyspy ledwo zasnęli, a już budzili się – pełni niepokoju, wywołanym wciąż nagromadzonymi na nieboskłonie chmurami.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 10 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin