www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Dylan, Patsy, Claude
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 16:50, 20 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce zaczęło zachodzić niemal tak szybko, jak się pojawiło. Miasteczko zalały ostatnie jego promienie, malując krwistą czerwienią budynki i główny plac, na którym jeszcze kręcili się ludzie. Tymczasem w pubie zaczynali się gromadzić kolejni goście zwabieni afiszami Allistera...

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Sob 17:02, 20 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Zaskoczony rychłym zapadnięciem zmroku, uświadomił sobie, że stoi przed ostatnimi godzinami, podczas których mógłby zaczerpnąć świeżego powietrza unikając ataku upierdliwego, nocnego chłodu. Odroczył więc przygotowanie kolacji, obwiązał wokół pasa cienki, ciemnogranatowy sweter i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych.

[Placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 17:50, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Zerwała się nagle, oddychając gwałtownie. Znowu. - wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze - Co jest, do cholery? Czy nigdy nie będę spała bez koszmarów na tej cholernej wyspie? W pokoju było zupełnie ciemno, nawet przy zasłoniętych oknach można było się zorientować, że już po zmierzchu. Poszła wziąć prysznic, potem wróciła do pokoju z mokrymi włosami, owinięta ręcznikiem. Nie wiedziała w co się ubrać. Zastanawiała się chwilę, jakby to miało jakieś znaczenie. W końcu zdecydowała się na śliwkowe rurki, czarną bluzkę i żółte dodatki: bransoletę i kolczyki. Upięła włosy w nieładzie, patrząc w lustro. Wyglądała nieco lepiej, niż poprzedniej nocy, ale i tak bez fajerwerków. Wory pod oczami zdradzały wszystko. Muszę zacząć się wysypiać. Zgarnęła ze stolika klucze i skierowała się w stronę drzwi. Elton, leżący na sofie, zerwał się i podbiegł merdając ogonem.
- O nie, skarbie. Nie zabiorę cię ze sobą. - z uśmiechem pstryknęła go lekko w nos. - Ech, pan chyba o tobie czasem zapomina. Obiecuję, że jutro zabiorę cię na spacer.
Pogłaskała go na odchodnym i zamknęła drzwi na klucz.

[pub]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Sob 20:14, 20 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Patsy wszedł do pomieszczenia. Z zaskoczeniem odkrył, że był ubrany w garnitur. Pomieszczenie wyglądało na zaplecze "Gazzi's". Było puste nie licząc małego stolika na którym, leżała mała czerwona poduszeczka, w którą wbita była złota igła, srebrna zapalniczka i obrazek jakiegoś świętego. Przed stolikiem zmaterializowało się łóżko szpitalne z podłączonym do aparatury DiMeo, Luvazzim stojącym po jednej stronie łóżka i owniętym w folię Lucozonim z ogromną dziurą w głowie.
-Wiecie po co się tu zebraliśmy - powiedział DiMeo - Z rodziny się nie odchodzi, żona może cię opuścić, rodzice wypiąć, ale Rodzina zawsze będzie z tobą. Trzymaj się Rodziny - powiedział DiMeo i wrócił na łóżko. Luvazzi, który nagle zamienił się w Petera wyjął z poduszeczki igłę, która zamieniła się w siekierę.
-Daj rękę - powiedział Luvazzi/Peter. Patsy wyciągnął rękę, a mężczyzna nakuł mu palec. Krople krwi zaczęły spadać na obrazek. Nagle pomieszczenie zamieniło się w zaplecze Pubu na wyspie. Pod jedną z półek stał Jacob z mopem. W tle stały dwie niezidentyfikowane postaci. Peter powiedział, podpalając obrazek
-Powtarzaj :Niech społnę w piekle, jeżeli zdradzę Rodzinę.
Nagle tuż przed nim pojawiła się Carmen
-To wszystko dla forsy- powiedziała i posłała mu dziwny uśmiech.
-Sorry Pat, zjebałeś - powiedział stojący za nim T, odbezpieczając Glocka. Strzelił. Patsy upadł na ziemię. Ostatnie co widział to Jacoba podchodzącego z mopem, i Megan, która stanęła nad jego ciałem i powiedziała
-Cóż. Bywa



Obudził się zalany potem. Dla pewności rozejrzał się po pokoju. Za oknami szarzało.
Gratulacje. Przespałeś cały pieprzony dzień.. Wyszedł z pokoju i skierował się do łazienki. Domek był pusty. Umył się szybko, ubrał i wyszedł do Pubu.
[Bar]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patsy dnia Sob 20:16, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 11:54, 21 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nadejście nowego dnia okazało się dla większości mieszkańców Ras Shamra zbawienne. Powoli wyglądali za swoich domów, tak jakby nic z nocnych okropności nie miało miejsca. Tymczasem Tang siedział dalej przy zwłokach Miny Ugimachi...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Nie 11:57, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Nie 12:20, 21 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Zwłoki...

Tej nocy praktycznie nie zmrużył oka. Leżał na wznak wlepiając wzrok w sufit i bijąc się z myślami. W takiej też pozycji zaskoczyły go pierwsze promienie słońca. Skutki niewyspania odbiły się na nim, kiedy przyszło mu zsunąć się z łóżka i stanąć na osłabionych nogach. Dopiero po dwóch szklankach mocnej kawy i porządnej porcji śniadania poczuł się odrobinę lepiej (a przynajmniej na siłach do przełażenia kilku kolejnych godzin). A rozum robił swoje:

Zwłoki... Powinieneś spróbować... Nie masz nic do stracenia.

- Mam. - odpowiedział sobie na głos i niemal natychmiast rozejrzał się po kuchni, sprawdzając, czy aby nie dosłyszał tego któryś z jego pożal się Boże współlokatorów. Na szczęście udało się to tylko Eltonowi.
Zaiste mógł spróbować. Prognozował, że o ile regularne zażywanie leków blokuje działanie jego przeklętej umiejętności, tak lekkie przedawkowanie mogłoby przynieść dokładnie odwrotne skutki. Sięgnął do kieszeni i wydobył z niej stukające pudełeczko, wypełnione po brzegi białymi, kanciastymi tabletkami. Odetkał wieczko.

Jeśli to zrobisz... Ona może wrócić

Wpatrywał się w pigułki jak w święty obraz.

W imię czego, Dylan? Nie robisz tego dla siebie... Gówno cię to obchodzi.

Otrząsnął się.
- Zdrówko, Lynn. - wetknął pudełeczko do ust i wsypał w nie pierwszą porcję tabletek.

[Dom Lynn]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Nie 12:34, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 16:14, 21 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Wparowała do mieszkania gwałtowniej, niż zamierzała.
- Halo! Jest ktoś w domu? - zwołała.
Właściwie nie wiedziała po co. Z Patsim praktycznie nie rozmawiała, z Dylanem było to trudne. Zza sofy wyłonił się Elton i podszedł do niej, merdając ogonem. Uklękła przy nim, potargała go za uszy, przytuliła.
- Tylko od ciebie mogę oczekiwać trochę ciepła, wiesz? - uśmiechnęła się. - Ale dość mazania się. Wezmę prysznic, a potem zrobimy sobie coś do jedzenia, co?
Doprowadziła się do porządku i przebrała. Elton położył się na sofie i tylko nadstawiał uszu. Dopiero, gdy Claude nalała mu wody do miski i zaczęła szukać jakiejś karmy zerwał się i do niej podszedł.
- Nie mogę nic znaleźć, skarbie. - jej głos brzmiał głucho, gdy nurkowała do kolejnej szafki.
Usiadła na podłodze w kuchni. Elton zrobił to samo, patrząc na nią wyczekująco.
- Nie mam pomysłu. - wzruszyła ramionami.
Właściwie to już chciała zrezygnować z poszukiwać i po prostu upiec psu kawałek kury, ale zauważyła jeszcze jedną szafkę, do której nie zaglądała. Otwarła ją i rozpromieniła się. Po czym nasypała psu trochę karmy do miski. Kiedy pies zajadał się swoimi kulkami, Claude zrobiła sobie kurczaka w sosie słodko-kwaśnym i rozsiadła się wygodnie w salonie na sofie. Jadła wolno, a myśli napierały na nią całymi stadami.

Co teraz, Claude? Jaki masz plan? Będziesz siedzieć i trząść tyłkiem czy postarasz się dowiedzieć o co tu tak naprawdę chodzi? Nie wiesz za wiele. Właściwie nie wiesz nic. Pasowałoby z kimś porozmawiać, z kimś kto...

Westchnęła. Naprawdę nie wiedziała co ma robić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 16:35, 21 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce powoli osiągnęło zenit. Żar lejący się z nieba stawał się nie do wytrzymania.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Nie 16:48, 21 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

W progu powitał go Elton. Od niechcenia poklepał go po brzuchu, co kosztowało go niemal tyle wysiłku, co pokonanie biegiem kilku okrążeń stadionu. Nie zamknął za sobą drzwi, nawet o tym nie myślał. Robił się coraz słabszy, czuł, jak drżą mu ręce. Przechodząc przez salon, rzucił krótkie: "cześć", do Claudie, która konsumowała obiad, po czym skierował kroki do swojego pokoju.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Nie 17:10, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Nie 16:50, 21 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Przebudził się. Jakimś cudem doczołgał się do łóżka. Miał nadzieję, że gdy wstanie z łóżka, wszystko okaże się tylko złym snem. Niestety cały czas miał na sobie czarny dres Nike, porwany w kilku miejscach co było dowodem nocnej eskapady. Postanowił od tej pory nie angażować się w nic, siedzieć w domku całe pieprzone 356 dni i nic nie robić. Na początek poszedł do łazienki, wziął prysznic i ubrał się w czarna koszulę i spodnie. Wszedł do kuchni. Zauważył siedzącą w salonie Claude
Super, dosłownie rewelacyjnie
-Cześć- rzucił i podszedł do szafek. Wyją te same co poprzednio płatki kukurydziane i karton mleka. Nalał mleka do miski wsypał płatków i zaczął jeść, tępo wpatrując się drzwi lodówki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patsy dnia Nie 17:11, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 17:18, 21 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Dylan wyglądał marnie. Śledziła go spojrzeniem, gdy szedł do pokoju. Odłożyła talerz, chciała zapytać czy dobrze się czuje, czy może mu w czymś pomóc. Cokolwiek. Widząc jego nieprzytomny wyraz twarzy, zrezygnowała. Wiedziała, że tylko by go rozdrażniła swoją troską. Wróciła więc do posiłku. Po chwili ze swojej sypialni wyszedł Patsy.
- Cześć. - odpowiedziała na jego powitanie.
On też nie wyglądał najlepiej. Kiedy skończyła jeść, poszła do kuchni, by umyć talerz.
- Znowu płatki? - zagadnęła z uśmiechem. - Jeśli chcesz, mogę ci ugotować coś bardziej pożywnego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Nie 17:18, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Nie 17:29, 21 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

-Ano tak jakoś wyszło - powiedział kończąc i fałszywie się uśmiechając - w sumie to dawno nie jadłem nic lepszego od tych płatków - powiedział lekko rozmarzony.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 17:36, 21 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Doskonale. - ucieszyła się i niemal klasnęła w dłonie. - Proponuję lasagne. Co prawda nie wiem, jak ze składnikami...
Nie dokończyła. Zaczęła uwijać się w kuchni, przyszykowując składniki i naczynia.
- Patsy... - zaczęła nieśmiało, nie przerywając krzątaniny - Jak wygląda sprawa z tymi morderstwami? Co właściwie wiemy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Nie 17:43, 21 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Wprost rewelacyjnie: usiłowałem zastawić pułapkę na mordrecę i wychodowałem następnego psychopatę, którego musiałem zastrzelić w dżungli. Na dodatek, nie mam pojęcia kto zabija
-Wiem tyle co ty - powiedział - że jakiś świr zabił już chyba dwie kobiety, i że nikt nie ma pojęcia kim on jest - I całe plany idą w łeb pomyślał mając na myśli obietnicę nie angażowania się w nic.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 18:06, 21 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Odpowiedź Patsy'ego nie usatysfakcjonowała jej nawet w najmniejszym stopniu. Miała nadzieję, że dowie się czegoś nowego. Westchnęła - już chyba setny raz tego dnia. Rozgrzała oliwę w garnku, dodała posiekanej cebuli i czosnek. Przyrumieniła je, po czym dodała mielone mięso, przecież pomidorowy i przyprawy. Pomieszała kilkakrotnie i przykryła garnek. Zamyśliła się.
- Nie uważasz, że ta wyspa jest... cóż, dziwna? Że ma w sobie coś... - zaśmiała się nerwowo - Nie chcę wyjść na jakąś mitomankę. Ale ta wyspa ma złą aurę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 7 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin