www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Dylan, Patsy, Claude
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Czw 22:36, 18 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Jest kilka opcji - wzruszył ramionami, pokonując ostatnie metry korytarza. - Mogę go umyć i wrzucić do szuflady ze sztućcami, powiesić w swoim pokoju obok innych narzędzi zbrodni z arsenału seryjnych morderców - odwrócił głowę - jestem kolekcjonerem - pochwalił się krótko. - Albo strugać nim drewniane figurki rycerzów Jedi. - zatrzymał się gwałtownie i odwrócił w stronę kobiety, która o mały włos w niego nie wpadła. - Mogę też poprosić, żebyś zapomniała o tym co właśnie zobaczyłaś, żebyś mi zaufała - w tym aspekcie podobno nie masz sobie równych - i wróciła na werandę. Którą opcję wybierasz?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Czw 22:37, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 22:55, 18 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Wpatrywała się w mężczyznę ze ściągniętymi brwiami. Z każdym wypowiedzianym przez niego słowem miała coraz większą ochotę rzucić się na niego i zrobić mu krzywdę. Wyobraziła sobie to. I co mu zrobisz, Claude, co? Rozedrzesz mu koszulę? Westchnęła. Naprawdę wiesz, co robisz czy tylko mną manipulujesz?
- Nie znoszę cię. - syknęła mimo woli i skierowała się w stronę wyjścia.
Zanim zatrzasnęła za sobą drzwi, rzuciła przez ramię:
- I zjedz to cholerne spaghetti, żebym już nie miała z czego wróżyć złe wróżby. Chyba tyle możesz dla mnie zrobić za milczenie.
Nie czekając na reakcję Dylana zatrzasnęła za sobą drzwi. Cała roztrzęsiona skierowała się w stronę baru. Bardzo dobrze zdawała sobie sprawę, że to nerwy wywołały w niej takie reakcje. Nie czuła się sobą. Musiała się uspokoić. To mnie przerasta. Po prostu przerasta. - powtarzała raz po raz, jak mantrę.

[bar]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Czw 23:02, 18 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy Claude zatrzasnęła za sobą drzwi, stał jak wmurowany w progu salonu. A gramofon wygrywał:

Where did it go?
Where is love?
Where is hope?
Where is sympathy and trust?
Where is faith?
Where is joy in simplicity?
And where is regard and respect?
Oh where, oh where is love?

Wreszcie Dylan uwolnił się z letargu, usiadł na podłodze i zatopił twarz w dłoniach. Miał dość tego gówna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Czw 23:03, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 23:41, 18 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Przed wejście do domku była już całkiem spokojna. Miała nadzieję, że Dylan zaszył się w w swoim pokoju. Nie chodziło wcale o to, że wróciła z mocnym trunkiem. Po prostu nie chciała mu patrzeć w oczy po swoim wybuchu. Oparła czoło o drzwi i chwyciła za klamkę. Boże, spraw, żeby go nie było. Weszła do domku i zobaczyła Dylana siedzącego na podłodze. Dzięki. Następnym razem zwrócę się do Diabła. Emocje już zupełnie z niej zeszły. Powlokła się do kuchni, wyciągnęła dwie szklanki, do połowy wlała stocka, resztę zapełniła colą. Potem podeszła do Dylana i podała mu drinka.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Czw 23:59, 18 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Zerknął na Claude i kiwnął głową w wyrazie podziękowania. Powolnym ruchem odebrał podaną szklankę i wychylił jej pół zawartości. Wtedy - jak zawsze nie w porę - dołączył do niego Elton. Przez krótką chwilę wpatrywał się w Dylana jak w święty obraz, jednak w końcu (najpewniej zrozumiawszy, że nie jest najlepsza pora na pieszczoty) położył się obok jego nogi i westchnął głośno, zapadając w sen.
Jarre poprawił pozycję i oparł głowę o ścianę.
- Niezły - oznajmił krótko przechylając szklankę do ust.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pią 0:08, 19 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Tymczasem słońce zaczynało chylić się ku zachodowi. Większość mieszkańców Ras Shamra przyjęła ten fakt z dużym zaskoczeniem, dając potwierdzenie przysłowiu, że czas spędzony na ciekawej rozmowie umyka dwa razy szybciej.[/b]

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 0:20, 19 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Nie odpowiedziała. Usiadła po drugiej stronie Eltona, w zamyśleniu gładziła jego sierść, popijając przy tym alkohol. Chciała zadać Dylanowi mnóstwo pytań. Ciekawiło ją jakie ma plany. Chyba nawet była gotowa mu pomóc, w razie czego. Ale milczała. Miała dość całej tej sprawy z mordercą.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pią 0:53, 19 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Siedzieli ogarnięci ciszą.
On - ponieważ był zmęczony, ponieważ kontemplował nad możliwymi alternatywami. Ponieważ ... Nie było niczego ciekawszego do roboty.
Ona - ... Bóg raczy wiedzieć, ale z pewnością miała jeszcze więcej powodów.
Milczał również gramofon. Winylowa płyta wirowała w kółko, dumna z odwalenia kawałka dobrej roboty.
- Ściemniło się. - podjął w końcu Dylan, odkładając na bok pustą szklankę po drinku. - Szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 1:16, 19 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude drgnęła, spojrzała w okno. Rzeczywiście. Poszła do kuchni i przyniosła alkohol i colę. Zrobiła Dylanowi kolejnego drinka. Potem stała przez chwilę w milczeniu, przyciskając jedną ręką do ciała dwie butelki, w drugiej trzymając swoją szklankę. Przygryzła wargę.
- Dylan, ja... - urwała.
Spojrzała na zimne spaghetti leżące na stole. Uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że chociaż to posprzątasz. - wskazała podbródkiem talerz. - Cóż. Dobranoc.
Oby rzeczywiście była dobra. Mam nadzieję, że seria drinków mi w tym pomoże. - dodała w myślach i poszła do pokoju. Chciała zamknąć drzwi na klucz, ale zorientowała się, że nie ma klucza. Była bliska płaczu. Jedyne co mogła zrobić to podeprzeć drzwi krzesłem. Usiadła na łóżku i wypiła kilka łyków stocka z butelki. Dopiero potem zrobiła drinka. Błagam, niech sen przyjdzie szybko. - wypiła zawartość szklanki kilkoma szybkimi łykami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Sob 14:59, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pią 1:26, 19 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

W odpowiedzi na "dobranoc" wymamrotał krótkie "mhm". A potem odstawił na stół nietkniętego drinka i zarzucił na ramiona koszulę z długimi rękawami. Dziarskim krokiem przedarł się przed zamroczone wnętrze korytarza, namacał klamkę drzwi wyjściowych i energicznym ruchem odepchnął ją od siebie.
Elton - zauważywszy nieobecność swojego pana - zerwał się na równe łapy i pognał w jego ślady. Nie zdążył. Drzwi zatrzasnęły się zaraz przed jego pyskiem. Usłyszał tylko oschłe: "zostań!" Niezadowolony podkulił ogon i wrócił na swoje miejsce.

[Mieszkanie - Lynette]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Pią 1:27, 19 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 14:19, 19 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Obudziła się gwałtownie, siadając na łóżku. Nasłuchiwała przez chwilę w nagłym przerażeniu, wodząc wzrokiem po pokoju, chociaż mrok był nieprzenikliwy. Wydawało jej się, że coś słyszy. Coś więcej niż szaleńcze bicie własnego serca. Po chwili wzrok przyzwyczaił się do ciemności, a Claude uspokoiła się nieco. Przetarła oczy. Zerkając na pustą butelkę na nocnym stoliku, czuła, że lada moment może ją zacząć boleć głowa. Stanęła niepewnie na nogi, przyciskała dłonie do skroni. Jestem pijana. Jestem nieświeża. Znowu spałam w ubraniu.
- I nie zamierzam dopuścić do kaca. - dokończyła już na głos zachrypniętym głosem.
Pogrzebała po szufladach. Wyjęła jeansy i gruby rozciągnięty sweter z kapturem. Rozglądnęła się nieprzytomni w poszukiwaniu białej bluzki i bielizny, a gdy już wszystko odnalazła, wzięła ciuchy pod pachę i - obijając się o ściany w ciemności - poszła do łazienki. Wzięła zimny prysznic, a potem stała z mokrymi włosami przed lustrem, powolnymi ruchami myjąc zęby. Wpatrywała się w swoje oblicze. Miała wory pod oczami, oczy straciły blask, a cera poszarzała.
- Jehsteh piehna - wymamrotała ze szczoteczką do zębów w usta.
Potem wmasowała w twarz sporą ilość kremu. Miała nadzieję, że to trochę odżywi jej cerę. Powlokła się do pokoju. Zanim jednak do niego doszła, coś mokrego dotknęło jej ręki. Stłumiła krzyk i odskoczyła. Usłyszała ciche piśnięcie. Dopiero wtedy dostrzegła zarys Eltona. Odetchnęła z ulgą, głaskając psa.
- Nie strasz mnie tak, skarbie. - ujęła jego pysk w dłonie i cmoknęła w nos. - Bo dostanę zawału i będziemy mieć w miasteczku jeszcze jednego trupa.
Odnalazła włącznik, a salon zalało światło. Obrzuciła wzrokiem pomieszczenie. Spaghetti na ławie było rozbebeszone, rozrzucone obok talerza. Claude pomyślała ze złością o Dylanie, a na psa zerknęła z uśmiechem.
- No, kolego. - pogroziła mu palcem. - Tego pan cię chyba nie uczył.
Pies zamerdał w odpowiedzi ogonem, roześmiała się rozbawiona. Posprzątała jedzenie i umyła talerz. Po czym nalała Eltonowi wody do miski. Oparła się o kuchenny blat. Wyglądało na to, że nikogo nie ma w domku. Zerknęła przez okno. W pubie się świeciło. Jest ciemno. W miasteczku mamy mordercę. Ale chyba nic mi się nie stanie, jeśli przemknę się do baru. Jest przecież tak blisko. - zastanawiała się. W końcu skoczyła po bawełnianą czarną workowatą czapkę i założyła ją, wpychając pod nią mokre włosy. Założyła trampki i poszperała w kieszeni, upewniając się, że ma klucz. Podrapała Eltona za uchem na pożegnanie.
- Pilnuj domu, Elton.
Wyszła i zamknęła drzwi na klucz.

[pub]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pią 22:37, 19 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Drzwi wejściowe zatrzasnęły za nim z głośnym łoskotem, chyba tylko cudem pozostały w zawiasach. Zdjął koszulę i niedbale cisnął nią w stronę wieszaka. Miał gdzieś, że spudłował.
Elton najpewniej wyczuł zły nastrój swego właściciela, bowiem zdecydował się pozostać na swoim miejscu, na niewielkim dywaniku położonym obok narożnego kominka. Dla zasady zapiszczał cicho i położył pysk na wyciągniętych łapach.
Na całe szczęście mieszkanie było pusto. Patsy z pewnością bawił w barze, a Claudie, albo wystraszyła się samotności i postanowiła mu towarzyszyć, albo spała w najlepsze w czterech ścianach swojej sypialni.
Wszedł do kuchni i omiótł spojrzeniem nawierzchnię kredensu. Niewiele się zastanawiając, złapał za butelkę alkoholu, którą pozostawiła po sobie jego współlokatorka. Przelał jej zawartość do szklanki. Ani myślał, żeby rozcieńczyć ją z sokiem, czy innym gazowanym gównem. Wypił wszystko. Za jednym zamachem. A potem znowu. I jeszcze raz.
- Cholera... - wymamrotał, opierając się o blat stołu. - Cholera... - zerwał się z miejsca, chwycił puste naczynie i cisnął nim o ziemię, rozbijając na drobne kawałeczki. - Cholera!!!
Elton zaskomlał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Pią 22:38, 19 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Sob 2:47, 20 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Wszedł do domku, choć lepsze byłoby powiedzenie, że się wtłoczył. Mając w dupie praktycznie wszystkich, wparował do swojego pokoju, i zamknął za sobą drzwi. Rozebrał się i wpełzł na łóżko.
Kąpiel jutro pomyślał. Chwilę próbował zanalizować dzień. Ułożyć plan działania
A gdyby tak... Zasnął.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 15:22, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Cicho zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie. Zmęczenie dawało o sobie znać, a pustki w salonie sprawiły, że poczuła się bardziej senna. Weszła do kuchni, by wziąć butelkę wody do pokoju. Pod butami chrupnęło szkło. Zaskoczona popatrzyła w dół - na podłodze walały się odłamki szklanki. Bez słowa i jakiejkolwiek konkretnej myśli zmiotła je i wyrzuciła do kosza. Nie miała sił, by wnikać kto i dlaczego rzuca szklankami po kuchni. Powlokła się do swojego pokoju z butelką w ręce. Na łóżku leżał zeszyt od Guido. Przekartkowała go niedbale i odłożyła na stole. Jak znajdę chwilę czasu, Guido. - obiecała sobie w myślach. Przebrała się w piżamę, zasłoniła okno, po czym wślizgnęła się do łóżka, otuliła się kołdrą i zasnęła niemal natychmiast.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Sob 15:52, 20 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Obudził się jeszcze później niż wczoraj, co - zważywszy na to, że nie poszedł spać zmęczony - odrobinę go zaskoczyło. Szybkim ruchem zrzucił z siebie kołdrę, zeskoczył z łóżka i przebrał się w wyjściowe ciuchy. Pomyślał o Lynn. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, że wczoraj odprawił ją z kwitem.

I dobrze. , pomyślał, przecierając zaspane oczy.

Kuchnia i salon świeciły pustkami, toteż korzystając ze świętego spokoju przygotował sobie śniadanie, zaparzył kawę i w spokoju wypalił kilka papierosów. Po spożyciu posiłku, postanowił sobie, że za kilka godzin wybierze się w dłuższą eskapadę celem rozprostowania nóg i zapoznania się z okolicami miasteczka. Tymczasem jednak rozwalił się na sofie w salonie (do której w swoim mniemaniu zyskał pełno uprawnienie) i zabrał się za czytanie książki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 6 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin