www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Dylan, Patsy, Claude
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 15:37, 28 Gru 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Ostrożnie przekroczyła próg. Pierwsze, co zrobiła, to pomacała ścianę w poszukiwaniu włącznika. Z mocno bijącym sercem włączyła światło, a potem odetchnęła z ulgą, bo ze strachu miała wrażenie, że gdy salon zaleje światło na środku będzie stała upiorna dziewczynka. Wzdrygnęła się. Domek numer siedem nie przywodził na myśl przyjemnych wspomnień. Tym bardziej, że bardzo szybko się wyniosła.

Rozejrzała się. Wszystko było tak, jak ostatnio. No, może nie do końca, bo folia, którą Dylan zalepił zbite okno, była poszarpana w kilku miejscach. Wydymała się miarowo pod wpływem wiatru.

- Dylan! Patsy! - krzyknęła, ale nikt nie odpowiedział.

Zajrzała do każdej sypialni, sprawdziła też łazienkę. Nic. Wyglądało na to, że w domku nie było nikogo od bardzo dawna. Przysiadła zrezygnowana na sofie. Elton węszył za Dylanem, nerwowo kręcił się po sypialni pana. Claude było żal psa. Bardzo dobrze wiedziała, jak trudno te zwierzęta znoszą utratę właścicieli.

- Utratę... - powiedziała głucho, bezwiednie.

Czy naprawdę egzystencję Dylana traktowała w kategoriach "straty". Chyba nie miała wyjścia. Pana Jarre nie było zdecydowanie za długo. Przywołała do siebie Eltona. Troskliwie pogłaskała go po pysku, a potem przygarnęła. Wszystko będzie dobrze. - pomyślała z nadzieją, ale głos Guido wszystko zniszczył szyderczym pytaniem: Czyżby? Wciągnęła głęboko powietrze, by wypuścić je z cichym świstem.

Poszła do swojego pokoju, by zabrać jeszcze kilka swoich rzeczy: (na szczęście czystych) ciuchów, parę osobistych drobiazgów. Znalazła podręczną torbę, by zapakować się z tym wszystkim. Jeszcze raz ogarnęła wzrokiem pokój.

- Kto by pomyślał? - mruknęła, mając na myśli cały projekt White Raven.

Nie oglądając się za siebie, wyszła na zewnątrz, a za nią Elton.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Wto 19:45, 28 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 23:31, 05 Sty 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 20.

Pierwsze promienie słońca rozproszyły nocne niepokoje. Dzień wstawał gorący i upalny, a po wczorajszych chmurach nie było nawet śladu. Białobękitne niebo wyglądało niemal jak wyżarzone, a słońce wyduszało z dżungli całą wilgoć.

Dzień zapowiadał się upalny, parny i gorący.

Nawet dżungla jakby się uspokoiła. Wciąż szeptała i chichotała tysiącem głosów, ale jakoś... inaczej. Ciszej. Bardziej sennie.

Leniwie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pią 21:57, 14 Sty 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień przeciągał się leniwie, zwiastując południe. Dżungla zasnęła zupełnie i uciszyła. Jednak na niebie zaczęły pojawiać się chmury. Nie zapowiadały huraganu czy deszczu, raczej wieczorną mgłę.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 23:23, 02 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Mgła opadła na wyspę, otulając ją niczym płaszcz. Widoczność spadła do zaledwie 2-3 metrów, trudno było się nie zgubić nawet na placyku. Dżungla nadal milczała, ale było w tym raczej coś upiornego, a nie kojącego.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 17:34, 06 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 21

Kolejny dzień wyznaczył koniec trzeciego tygodnia uczestnictwa w projekcie White Raven. Zaledwie trzeciego tygodnia. A mieszkańcy Ras-Shamry mieli już za sobą morderstwa szaleńca, upiory, nieprzewidywalną i kapryśną pogodę, nieuchwytnego faceta w ciemnym garniturze oraz podejrzane ostrzeżenia przed wschodnią częścią wyspy. Ludzie byli zaniepokojeni i przestraszeni, niektórzy zaczęli popadać w panikę. Jednak dopóki zapasy żywności były znaczne (wszak ekipa White Raven zapewniła zapasy na kilka miesięcy), mieszkańcy zachowywali się względnie spokojnie. Tym bardziej, że Ray rozgłaszał wszem i wobec, że wszystko z pewnością jest częścią projektu.

O poranku mgła nadal zalegała na wyspie, ale już rzadsza. Sprawiała upiorne wrażenie, co nie mogło przyćmić faktu, że widoczność jest już całkiem niezła. Dżungla nadal tkwiła w swym uśpieniu. Albo gotowości do skoku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 23:03, 12 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Do południa mgła całkowicie się rozwiała, a przez zachmurzone niebo przedzierały się czasem promienia słońca. Wzrosła też nieco temperatura, ale i tak było wilgotno i nieprzyjemnie, jak o poranku. Wyglądało jednak na to, że do wieczora niebo będzie czyste, a następny dzień być może okaże się o wiele bardziej pogodny.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 22:58, 16 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce zaszło - jak zwykle w tropikach - gwałtownie i nad Wyspą zapadły ciemności rozświetlane mdłym światłem Drogi Mlecznej i miliarda gwiazd. Z nad horyzontu powoli wznosił się zbliżający się do pełni Księżyc, zapewniając dodatkowe, silne źródło światła.

Zrobiło się chłodno, ale nie tak jak zwykle po zmierzchu. Powietrze było niemal mroźne, oddechy nielicznych, zdezorientowanych osób które pojawiały się na placyku, zmieniały się w obłoczki pary.

Dżungla już nie szeptała. Dźwięk, który z niej dochodził, można było przyrównać do pomruku pantery szykującej się do ataku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pon 13:26, 21 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 22.

Poranne słońce wyłoniło się leniwie zza horyzontu, ogrzewając wyspę. Temperatura podniosła się, po chłodzie nocy pozostało tylko wspomnienie. I nieprzyjemne wrażenie, że coś jest nie tak.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 23:22, 23 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Poranek nieoczekiwanie przeszedł w południe. Czyste niebo nie zwiastowało żadnych niemiłych zmian pogodowych.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Czw 13:23, 24 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Elton siedział pod ścianą, obserwując bałagan panujący w mieszkaniu. Garderoba zalegała na ledwo widocznej podłodze, stół uginał się pod brudnymi talerzami i pustymi kartonami po sokach, wywrócony fotel tracił resztki nadziei, że kiedykolwiek zrobi użytek ze swoich nóg.

- Skoro tutaj nie dadzą mi świętego spokoju, pójdę poszukać go gdzie indziej. - głos Dylana dochodził z kuchni. - Znam takie jedno miejsce, przyjacielu. Jest sprawdzone, spędziłem tam trochę czasu.

Trzasnęły drzwi od lodówki. Psia miska zaszurała po kuchennych płytkach. Najwyraźniej Jarre napełniał ją jedzeniem:

- Chodź, staruszku, wynagrodzę ci moją chwilową nieobecność. - zagwizdał na psa, który właśnie wpadł do pomieszczenia merdając ogonem. - Nie żałuj sobie.

I tak, podczas gdy Elton opróżniał miskę ze sporej porcji rozmrożonego mięsa, Dylan zarzucił na ramię plecak i podszedł do okna, wlepiając wzrok w gęstą ścianę puszczy. Przez dłuższą chwilę gapił się na nią, jak zahipnotyzowany.

- Wiesz, niejedno razem przeszliśmy. - oznajmił w końcu, niby od niechcenia. - Cholernie dużo przygód, staruszku. Cholernie dużo... - pochylił się nad psem i podrapał go za uchem. Ten jednak, okazał się zbyt pochłonięty jedzeniem, by okazać panu jakąkolwiek wdzięczność. - Musisz być tym wszystkim bardzo zmęczony... - uśmiechnął się smutno i spuścił wzrok. - Bo wiesz? Ja jestem zmęczony... Ale nie martw się, staruszku. Niedługo wszystko się skończy.

Na krótką chwilę Jarre zastygł w bezruchu - widać było, że walczy z własnymi myślami. Wreszcie, powolnym krokiem, ruszył w stronę drzwi wyjściowych.

Zanim wyszedł z mieszkania, gdzieś za jego plecami Elton zaskamlał głośno i przewrócił się na zimne, kuchenne płytki. Jego oddech stawał się coraz płytszy.

[Dżungla]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Czw 13:26, 24 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pon 22:08, 28 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce dotarło do granicy horyzontu i zanurzyło się w oceanie, pozwalając nocy objąć w posiadanie obie wyspy. Dżungla ucichła, jednak pozostało wyczuwalne napięcie, nieokreślone uczucie wywołujące niepewność i strach, przypominające wpatrywanie się prosto w ślepia przyczajonej do ataku pumy. Niektórzy gotowi byliby przysiąc, że w ciemnych zakamarkach widzieli nieokreślone, ruchome kształty. Inni mieli uczucie, jakby ktoś wciąż przypatrywał im się spośród drzew i liści.

Nastała noc budząca nieuchwytne lęki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 19:51, 09 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 23.

Mrok powoli, aczkolwiek konsekwentnie dawał się pokonać przez pierwsze promienie wschodzącego słońca. Mieszkańcy Ras-Shamry, znużeni i wciąż niepocieszeni nieprzybyciem Luska, budzili się z niejasnym uczuciem, że coś jest nie tak. Dżungla ucichła zupełnie. Nie poruszył się ani jeden listek, żaden ptak nie wydawał z siebie dźwięku, nie mówiąc już o owadach. Cisza była nienaturalna, a przez to budząca niepokój. Ludzie podświadomie szukali swojego towarzystwa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 21:42, 13 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce niespodziewanie szybko sięgnęło zenitu, czego zajęci sobą mieszkańcy nawet nie zauważyli. Co prawda cisza nadal ogarniała całą Wyspę, ale teraz w powietrzu pojawiło się coś nowego - ledwo odczuwalne drgania. Jakby stało się pod kolumną na koncercie i odczuwało basy całym ciałem.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pią 17:39, 18 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Jeszcze zanim słońce zdążyło sięgnąć horyzontu, na niebie pojawiły się gęste chmury nadciągające z południa. Bardzo szybko zakryły niebo, mimo że na wyspie nie odczuwano podmuchu wiatru. Zapowiadała się czarna noc, podczas której trudno będzie cokolwiek dostrzec w ciemności.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Nie 21:54, 20 Mar 2011


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Przez ostatnie dni Pat, trzymał się na uboczu głównych wydarzeń. W sumie to odciął się od całego tego syfu jaki zapanował po nie przylocie do miasteczka samolotu z White Raven. Zaszył się w swoim pokoju, dużo spał i odpoczywał nie chciałby ludzie widzieli jego słabość, to byłą jedna z lekcji ulicy: niech nikt nie widzi, że nie dajesz rady. Wiedział, że pewnego dnia będzie musiał ujawnić swoją obecność ale chciał uniknąć tego jak najdłużej.

Tego wieczora jak zwykle leżał na łóżku, walcząc z własnymi myślami. Czuł, że coraz lepiej z jego stanem zdrowia, rana postrzałowa przestała doskwierać i mógł nawet odłożyć leki przeciwbólowe.

Wstał i podszedł do szufladki, gdzie trzymał swoje zapasy żywności i papierosów
-Szlag by to- powiedział sam do siebie widząc zawartość, a właściwie jej brak. Patsy co jakiś czas wieczorami, przekradał się do Pubu i wykradał trochę prowiantu. Widząc stan swojej "spiżarni", przeklinając w myślach, ubrał swój czarny dres i korzystając z osłony nocy ruszył w stronę Baru.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19  Następny
Strona 17 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin