www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Placyk
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 63, 64, 65, 66, 67, 68  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pią 17:37, 18 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Jeszcze zanim słońce zdążyło sięgnąć horyzontu, na niebie pojawiły się gęste chmury nadciągające z południa. Bardzo szybko zakryły niebo, mimo że na wyspie nie odczuwano podmuchu wiatru. Zapowiadała się czarna noc, podczas której trudno będzie cokolwiek dostrzec w ciemności.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Nie 20:35, 20 Mar 2011


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Odrzucił peta i wgniótł go ciężkim obcasem w żwir parkowej alejki.

- Nie mam pojęcia czy to kolejny trik White Raven, czy jednak... - urwał nagle. Słowa duch, upiór, zjawa nie gościły w jego słowniku. - Wiem jedno. Ta mała miała na tyle siły, aby rzucić mną o ścianę, a to nie jest chyba normalne.

Zakopał niedopałek drobnymi kamyczkami.

- Trzymam Cię za słowo! - odparł, słysząc Collisa. - Chyba wolę gnić w ciepłej celi, niż na tej pieprzonej wyspie. Byle z dala od tych wszystkich psychopatów. - Rozejrzał się po placyku. Mógłby wskazać każdego, wszystkim tu odbiło.

Wcisnął ręce w kieszenie.
Collis Lancaster... Choć wygląda na zapijaczonego grajka, wydaję się być jedną z nielicznych osób, które zachowały resztki rozumu.

- Browara nie odmówię. - Odwrócił się w stronę pubu. - Czym zajmowałeś się przed przylotem? - spytał beznamiętnie. Nie lubił wpieprzania się w cudze sprawy, jednak życiorys tego faceta mógł być interesujący.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Collis Lancaster
PostWysłany: Nie 21:21, 20 Mar 2011


Dołączył: 06 Lut 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Odpalił papieros od papierosa. Miał nieodparte wrażenie, że Ryan za szybko wierz w każdą rzecz, która go spotyka. Oznaczało to, że White Raven było cholernie przekonujące, a zbyt duża realność zaistniałych zjawisk wcale, a wcale nie przypadłaby Collisowi do gustu. Zrównał krok z ex-żołnierzem, zmierzającym do baru.

- Chodzi ci o grzeczne czy mniej grzeczne szczegóły moich zajęć? - zaśmiał głośno, a śmiech ten brzmiał jakoś niepokojąco na pustym, ciemnym placyku. Zaciągnął się, po czym odpowiedział, wypuszczając z ust stróżkę dymu. - Pracuję... Mam przynajmniej, kurwa, nadzieję, że nadal pracuję w londyńskiej rozgłośni The Arrow. Rock and roll, napalone słuchaczki i permanentne nagany za przekraczanie granic językowo-składniowych. - wciągnął nikotynowy dym do płuc. - Mniej więcej. A ty? Słyszałem plotki, że jesteś byłym żołnierzem, ale bez szczegółów, które, bez urazy, właściwie mnie nie interesują. Na tej parszywej wyspie przeszłość jakby przestaje mieć znaczenie.

Z ostatnimi słowami wchodził już na werandę pubu.

[pub]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Collis Lancaster dnia Nie 21:24, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Wto 22:22, 22 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 24.

Chmury nadal wisiały nad wyspą, przepuszczając tylko nieliczne promienie słońca. Dzień wstawał ponury i mglisty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robert
PostWysłany: Śro 18:27, 23 Mar 2011


Dołączył: 06 Mar 2010

Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt

Robert resztkami sił przybył do wioski. Zauważył, jakąś kobietę spacerującą na placyku i podszedł do niej. Gdy dotknął ją za ramię aż podskoczyła, widocznie nie spodziewając się kogoś o tak wczesnej porze.

- Potrzebuję... Lekarza... - wystękał resztkami sił.

Doszedłem... Przeżyłem... - pomyślał i osunął się na ziemię. Tuż obok niego, leżała teczka, która jeszcze przed chwila miał w rękach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 15:59, 24 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Przerażona kobieta rozejrzała się po placyku. Dostrzegła jakiegoś mężczyznę - krzyknęła, pomachała w jego stronę - którym okazał się Eric Borowsky. Lekarz natychmiast znalazł się przy Robercie. Po pobieżnym sprawdzeniu jego stanu, zaprowadził go z trudem do przychodni. Uwadze Erica nie uszła teczka, którą wsadził sobie pod pachę, zanim kobieta do niej zajrzała.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joshua Coffman
Templers
PostWysłany: Pią 12:40, 25 Mar 2011


Dołączył: 01 Kwi 2010

Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ślady po zamieszaniu nie uszły uwadze Coffmana. Dlatego nim zeszli z werandy, Joshua nachylił się do ucha dziewczyny, wydając jej polecenia.
- Pójdź do ich pubu i sprawdź czy ktoś jest w środku. Nie mogę pokazywać się na placu, lepiej dla ciebie będzie żeby mnie nie widzieli ani o mnie nie wiedzieli, więc mnie nie zdradź. Gdy będziesz w środku, weź stamtąd butelkę whisky albo wina, cokolwiek. Jeśli ktoś będzie wewnątrz, namów tę osobę aby z tobą ze środka wyszła. Potrzebujemy rąk do pomocy w transporcie skrzyni, to nasz priorytet.
Majka ruszyła z miejsca, lecz Coffman złapał ją jeszcze za rękę i przytrzymał, widząc oznaki buntu na twarzy dziewczyny.
- Nie zapominaj kim do cholery jesteś. Nie ważne jak bardzo będziesz się starać i tak nie przyjmą Cię do swojego grona. Jesteś dla nich obca, twój dom jest gdzie indziej. Pośpiesz się, będę czekał za pubem na owieczkę, którą przyprowadzisz.
Coffman nie czekając na odpowiedź zeskoczył z werandy i wbiegł w dżunglę, kierując się w okolice pubu.

[Drewutnia]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joshua Coffman dnia Nie 12:32, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Pią 13:17, 25 Mar 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Polecenia Coffmana były nasycone zdecydowaniem i agresją. Złość udzielała się również Majce. Nie mogła ścierpieć takiego traktowania. Bezwzględnego, nie pozostawiającego wyboru. Ponadto czuła się trochę upokorzona tym, że Joshua wyrwał ją bezceremonialnie z łóżka. Nigdy nie doświadczyła czegoś takiego. I jeszcze ta ciągła demonstracja siły. Majka nie przywykła do obezwładniania, krępowania ruchów czy szarpania. Dlatego kiedy Coffman pociągnął ją za ramię, odwróciła się gwałtownie, patrząc na mężczyznę buntowniczo. Jednak wypowiedziane słowa sprawiły wprowadziły w jej serce niepokój.

- W domu nie czeka mnie nic przyjemnego, a tutaj... - warknęła do siebie, ale w tonie głosu było słychać wahanie. - A tutaj Peter już mnie przyjął do ich grona.

Założyła ręce na piersi, chowając dłonie w rękawach i garbiąc się nieco ruszyła w stronę placyku. Starała się na poczekaniu wymyślić, jak się zachowa, jeśli w pubie będzie ktokolwiek. Miała nadzieję, że nikogo nie zastanie. Kiedy jednak podniosła wzrok na wejście do pubu i zobaczyła stojących w progu Jenefer i Collisa, poczuła zimny pot na karku.

[pub]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Pią 13:49, 25 Mar 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Peter wyszedł na werandę domku, z rozkoszą witając brak słońca i niską temperaturę. Przeciągnął się i ziewnął a następnie oparł o drewnianą balustradę, wypatrując dziewczyny. W dłoni trzymał kubek, z którego kawa rozsiewała swój zapach wokół jego osoby. Martwił się, bo i miał czym. Obecność tego Coffmana, wpływ jaki mógł mieć na przebieg całej sytuacji był za duży, a Majka mogła tutaj liczyć wyłącznie na niego. Świadomość że dziewczyna jest w tej chwili sama gdzieś tutaj, była niepokojąca. Nie był w stanie przewidzieć niczego co mogłoby się stać, gdyby się wydało że mają zostać zlikwidowani przez ludzi z jej wioski. Peter naprawdę miał wiele do przemyślenia, zwłaszcza to ostatnie. Majka wydawała mu się miła, mimo wszystko szczera, bezbronna, czasami impulsywna... atrakcyjna. Bez powodu chłopak zaśmiał się krótko i cicho, łapiąc rumieniec na twarzy.
- Ale ja głupi jestem.
Wypatrywał, ale nikogo nie widział poza grupką osób stojącą w pobliżu wysadzonej trójki. Postanowił przejść się po placyku. Odstawił więc kawę i ruszył jego środkiem, powoli stawiając kroki. Nie mógł się nacieszyć chłodem dzisiejszego poranka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Nie 12:41, 27 Mar 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Peter doszedł do krańca placyku, nie widząc ani śladu po Majce. Jego intuicja podpowiadała mu że wynikną z tego powodu same kłopoty. Zaklął w myślach i udał się do pobliskiego pubu, mając nadzieję tam zastać dziewczynę. Poprzez otwarte drzwi widział Jenefer i to właśnie na jej widok, serce chłopaka zaczęło mocniej bić. Ich stosunki ostatnio były napięte z powodu Majki i miał szczerą nadzieję, że poszukiwanej tutaj właśnie nie było.

[Pub]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Nie 12:42, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 14:06, 27 Mar 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Popołudnie niczym nie różniło się od poranka, toteż mieszkańcy Wyspy nawet tego nie zauważyli. O tym, jaka jest pora dnia orientowali się zazwyczaj zerkając na zegarek. Ludzie byli rozleniwieni i apatyczni, oczekujący aż stanie się coś znaczącego - na przykład na przylot Luska.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 8:00, 02 Kwi 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Zapadał zmierzch, nie zmieniając ani na jotę stanu ducha mieszkańców osady. Wieść o zdarzeniach przy drewutni rozniosła się lotem błyskawicy dając pożywkę do kolejnych plotek, opowieści i wzmagając strach. Wraz z zapadającą ciemnością ludzie bojaźliwie wycofali się do swych domów, oczekując poranka i światła słonecznego.

Nastała duszna, wilgotna noc której czerń zdawała się być nieprzenikniona. Dżungla była cicha, jednak wyczuwalne w powietrzu napięcie było niemal elektryczne, jak chwila spokoju przed nadchodzącą burzą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 14:19, 07 Kwi 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 25.

Słońce nieśmiało wyjrzało zza horyzontu, przebijając się przez chmury, które zasnuwały niebo w dość nieznacznym stopniu. Dzień zapowiadał się pogodnie i spokojnie. A jednak wszyscy czuli narastający niepokój.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 10:59, 17 Kwi 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Poranek przeciągał się leniwie i spokojnie, a południowe godziny nadeszły niezauważalnie.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 21:27, 21 Kwi 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce chyliło się ku zachodowi, mrok pochłaniał Wyspę stopniowo i konsekwentnie. Dżungla mruczała cicho, obserwowała. Lepkimi mackami strachu dosięgała niemal każdego, wzbudzała niepokój. A wszystko to kontrastowało z bezchmurnym niebem, które było usiane milionami gwiazd, a przez środek przebiegała jasna smuga Drogi Mlecznej.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 63, 64, 65, 66, 67, 68  Następny
Strona 64 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin