www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Placyk
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 66, 67, 68  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carmen Hierro
PostWysłany: Sob 2:37, 20 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gdy Peter na nią patrzył tym swoim wzrokiem, biednego kota, Carmen mu odpuściła. Westchneła.
- Uważaj na siebie. Ten Fat T to jakiś poważny psychol. - Stwierdziła, poklepała Petera po ramieniu dla otuchy, uśmiechneła się i odwróciła. Zaczęła powoli iść w stronę swojego domku.

[Domek]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Sob 2:39, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Sob 2:42, 20 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Ty rhówniesz.
Odwrócił się i powlókł do swojego domku.

[Dom]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 9:33, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Było ciemno, ale nie aż tak, jak myślała, że będzie. Niebo było bezchmurne, a księżyc w trzeciej kwadrze i gwiazdy dawały tyle światła, że na placyku w zasadzie można było poruszać się bez latarki. Jen zapaliła papierosa i poczekała, aż wzrok przyzwyczai się do ciemności. Potem zaświeciła latarkę i weszła do dżungli, kierując się na północ, w stronę plaży, drogą, którą wydawało jej się, że zna.
[dżungla]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 11:42, 20 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Noc przeciągała się, aż ostatnich mieszkańców Ras Shamry zmorzył sen. Dla większości ranek zaczął się późno, bo aż w okolicy południa, za czym najprawdopodobniej stał nietypowy mikroklimat wyspy...

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 16:51, 20 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słońce zaczęło zachodzić niemal tak szybko, jak się pojawiło. Miasteczko zalały ostatnie jego promienie, malując krwistą czerwienią budynki i główny plac, na którym jeszcze kręcili się ludzie. Tymczasem w pubie zaczynali się gromadzić kolejni goście zwabieni afiszami Allistera...

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Sob 17:18, 20 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Pusto
Dopełnił kolejne okrążenie wokół placu i złapał się pod boki, szukając jakiegokolwiek śladu życia. Bez skutku.
Co mamy dzisiaj? Boże Narodzenie ?
Usiadł na ławce i skrzywił się na twarzy, mocno niezadowolony ze swojej niewiedzy. Owszem, nie przepadał za ludźmi. Ba! Ich obecność wysoce go irytowała! Jednakoż nawet w połowie nie tak mocno, jak szopki, które organizowano za jego plecami, o których nie miał pojęcia.
- Idę o zakład! - usłyszał nagle i niemal natychmiast posłał wzrok w kierunku mówiącego.
Gdzieś po drugiej stronie placu, dwójka młodych facetów dobijała do niewielkiego lokalu (nigdy wcześniej nie zwracał na niego uwagi), wymieniając się opiniami odnośnie swych alkoholowych ekscesów.
Bar?
Zaciekawiony machnął ręką na nocne tułaczki po obrzeżach miasteczka (no bo w końcu to można zrobić zawsze) i podążył w stronę nowo odkrytego obiektu.

[Bar]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Sob 18:34, 20 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Zszedł z werandy, mając brzydkie uczucie obserwacji na swoich plecach.
Wmawiasz to sobie. To tylko ta przeklęta dżungla robi takie wrażenie.
Podszedł do jednej z ławek, spoglądając przed siebie, obserwując dom Carmen, a raczej linię dżungli rysującą się za nim. Gdy był w domku, widział tam nieznaczny ruch. Kolejne minuty upływały, a Peter po prostu siedział sztywno, rozkoszując się chłodem nocy. Cierpliwa obserwacja pozwoliła mu jednak zauważyć to, co przykuło jego uwagę gdy był w mieszkaniu. Przez chwilę mignęła mu sylwetka przyczajonego ptaka, który niewątpliwie był pawiem.
Paw?! Paw na tej wyspie?
Mimowolnie uśmiechnął się i wstał, obierając kierunek na pub.
To się znowu źle skończy Pete, nie kuś losu.
Przystanął. Jego zachowanie musiało to wyglądać idiotycznie, ale nie mógł nic na to poradzić, że wczoraj myślał to samo co myśli teraz, a poprzedniego wieczoru myśl stała się bolesną rzeczywistością.
Znowu to robisz Pete, stajesz się odludkiem jak za każdym razem, gdy znajdujesz się w większej grupie osób, której nie znasz. A potem, gdy już ich znasz i im ufasz, jest już za późno, aby oni ufali Tobie. Idź, albo gnij w mieszkaniu przez cały najbliższy rok.
Poszedł.

[Bar]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 21:50, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Dopiero na placyku, po powrocie z plaży, zobaczyła ogłoszenie o planowanym (a raczej już będącym w trakcie) party "powitalnym".
Najpierw kreacja...
[domek]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Sob 22:07, 20 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Wszedł na placyk i rozejrzał się za kryjówką. Zobaczył wielkie drzewo, akurat w połowie drogi z domków do baru. Znalazł na ziemi duży kamień. Schował się za nim i wyczekiwał na odpowiednią osobę.
To będzie proste... - Pomyślał i wytężył wszystkie zmysły, aby niczego nie przegapić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 22:14, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Zbiegła po schodkach swojego domku, nie kłopocząc się zamykaniem drzwi na klucz. I tak nikt tego tutaj nie robił. Po drodze wyciągnęła z torebki papierosa i zapaliła go. Drobiąc kroczki, starając się, by obcasy szpilek nie zapadały się aż tak głęboko pomiędzy kamyczki żwiru na ścieżce, starała się iść szybkim krokiem w kierunku pubu. Było dość chłodno i pożałowała, że nie zabrała żadnej bluzeczki. Odgarnęła włosy opadające na oko.
Impreza już dawno trwała.
A ona była spóźniona.
Norma.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Sob 22:18, 20 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Nie musiał długo czekać na okazje. Akurat teraz obok drzewa przechodziła Jenefer, zrobiło mu się żal, bo dziewczyna była na prawdę ładna.
Dla dobra sprawy...
Gdy tylko minęła drzewo, wyszedł zza niego po cichu. Spojrzał na nią. Zapytał sam siebie co robi, ale było już za późno. Włożył jej worek na głowę. Próbowała się szarpać, ale zrobił to stanowczo. Zadał cios w głowę, potem jeszcze jeden. Aby upewnić się, że straciła przytomność.
Co ty wyprawiasz? Dobra, na bok sentymenty! - Rozkazał sobie w duchu.
Wszedł w dżungle ciągnąc za sobą dziewczynę.
[Dżungla]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Sob 22:27, 20 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

O ile o tej porze placyk zawsze pustoszał, to dzisiaj dzięki przyjęciu Alistera oprócz Lynette nie było tu dziś żywej duszy. Azjata już dawno zniknął za drzwiami swojego mieszkania. Lynn skierowała się w stronę domku Daphne. Zapukała i jak się spodziewała nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Nacisnęła klamkę. Zamknięte.
Można było to przewidzieć. Ludzka naiwność tez ma swoje granice.Co teraz Sherlocku?
Jeszcze raz rozejrzała się po pustym placu. Ze zdenerwowania miała mokre ręce. Jeśli jednak już raz się odwarzyła, nie zamierzała odpuścić. Przeszła na tyły domku i nie mogąc uwierzyć we własne zobaczyła otwarte okno.
Do dzieła.
Pierwsza próba wejścia przez okno zakończyła się niepowodzeniem. Druga też. W końcu, przeklinając własną niezdarność wczołgała się do środka, próbując przy tym stłumić krzyk, gdy uderzyła kolanem o kuchenny kran.
Rozmasowując bolące miejsce, zeszła z blatu i rozejrzała się po wnętrzu nasłuchując. Dom pogrążony był w ciszy, ale mimo to postanowiła nie robić za dużo hałasu. Ktoś mógł zrezygnować z integracji i spokojnie chrapać teraz we własnym łóżku. Włączyła latarkę, którą wzięła z kuchennej szafki i przeszła do korytarza.
Serce tłukło jej się w piersi jak oszalałe. Bała się, ze za chwilę ktoś włączy światło i oskarży ją o próbę kradzieży. Albo nie włączy i wbije nóż w plecy. Gdy otworzyła pierwsze drzwi w oczy rzucił jej się leżący na podłodze stos świerszczyków.
Ktoś się tu nie nudzi, ale to nie jest pokój Daphne.
Delikatnie pchnęła drzwi do kolejnego pokoju i skierowała do środka strumień światła. Na środku stała nie rozpakowana jeszcze do końca walizka.
Jesteśmy w domu.
Lynette wślizgnęła się do środka. W zwykłym słoiku na stoliku przy łóżku stało kilka polnych kwiatów , które teraz mocno już nadwiędłe zaczęły roztaczać przykry zapach.
Omiotła wzrokiem standardowe wyposażenie pokoju. Nieposłane łóżko sugerowało, że Daphne spędziła w nim jednak trochę czasu. W szafie wisiało parę ubrań, jednak większość spoczywała nadal w walizce. Lynn przerzuciła je szybko, nie znajdując nic interesującego.
Wycieczka bez sensu.
Jej wzrok spoczął na biurku. Obok opakowania husteczek, aparatu fotograficznego i szklanki wody leżał tam portfel i jakiś notes. Sprawdziła pamięć aparatu, ale niestety Daphne nie zdążyła zrobić jeszcze ani jednego zdjęcia. W portfelu znalzła dowód osobisty i jakies drobniaki. Spojrzała na zdjęcie na dokumencie. Dziewczyna była piękna. I miała tylko 20 lat. Lynette westchnęła i odłożyła oglądane przedmioty na ich pierwotne miejsce. Został notes. Gdy kobieta go podniosła, ze środka wypadła karteczka. Lynn podniosła ją i podniosła do oczu, starając się coś przeczytać.
- GŁUCHY TELEFON – powiedziała na głos, zapominając na chwilę o możliwości przyłapania.
Cholera, cholera, cholera. Pieprzony psychopata.
Hałas za oknem sprawił, ze podskoczyła w miejscu i poczuła, ze jej serce wykonało właśnie przewrót w tył.
Czas się stąd zbierać.
Włożyła karteczkę z powrotem do zeszytu i najszybciej jak tylko mogła opuściła domek. Adrenalina zrobiła swoje i okno nie stanowiło dla niej teraz już takiego problemu. Z notesem ukrytym pod bluzką skierowała się do swojego domku.

[mieszkanie]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Sob 22:28, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Robert
PostWysłany: Sob 23:16, 20 Mar 2010


Dołączył: 06 Mar 2010

Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt

Spokojnym krokiem szedł przez placyk. Nie spieszyło mu się. Wiedział, że i tak potem będzie spał do południa. Wydarzenia z pubu uświadomiły do, jak wielce zmieniła się ludzka społeczność przez 15 lat. Nie pasował do nich. Nie pasował nigdzie.

E:[DOM]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Robert dnia Nie 12:08, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 23:28, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Przedarła się przez ostatnie zarośla i znalazła się na placyku. Wydawało jej się, że nie była tu już wieki, tymczasem całe zajście musiało trwać zaledwie parę minut. Wciąż płacząc, potruchtała do swojego domu.
[dom]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Sob 23:54, 20 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Stanęła przed wejściem do baru dłonie wciskając w kieszenie spodni i głowę zadzierając
w kierunku czarnego nieba na którym gwiazdy mrugały wesoło jakby zachęcając
tym samym do zwrócenia na nie uwagi.
Malarka uśmiechnęła się sama do siebie i wolnym krokiem wzroku nie odrywając
od nich ruszyła przed siebie.
Widok gwiazd jakby uspokajał, odprężał i pozwalał zapomnieć o wszystkim.
Dziewczyna głęboko wciągała chłodne już powietrze w płuca pozwalając
by delikatny zapach przychodzący od strony dżungli wypełnił całe jej ciało i umysł.
Słysząc wołanie oderwała spojrzenie od nieba i ruszyła w kierunku
mieszkania Lynn.

[domek]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Nie 0:13, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 17 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin