www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Niewielka przychodnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 43, 44, 45  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sam
PostWysłany: Czw 13:27, 22 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Do przychodni wszedł mężczyzna z połową twarzy w krwi.
Oho - pomyślał, dodając po chwili - Widać, że się świetnie bawimy.
Ann odeszła, wyraźnie rozdrażniona tą sytuacją. Chciał jej pomóc, ale nie był w stanie.
Wtedy do przychodni wpadła Lynn. Podbiegła do niego, nawrzeszczała. Sam ucieszył się i patrzył z ogromnym uśmiechem na nią gdy mówiła do niego. Nie był w stanie nic powiedzieć i odparł tylko:
- No właśnie nie wiem, co mi strzeliło.
Ale ona go już nie słuchała, wpatrywała się przeraźliwym wzrokiem w Curtisa,
- On tu przyszedł, ale udało nam się go obezwładnić, nie masz się co bać. No i, niestety, zabił Tanga. - spojrzał na ciało Japończyka leżące na jednym z łóżek. Wciąż leżał taki blady, zastygły, napawający strachem. Dreszcze przebiegły po ciele Sama, więc odwrócił się do Lynn.
- Na prawdę, nie masz się co bać. Coś z nim zrobimy - uśmiechnął się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sam dnia Czw 16:46, 22 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 18:28, 22 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynette przeniosła wzrok na martwe ciało Tanga. Przypomniała sobie ich ostatnie spotkanie. Nigdy nie lubiła tego człowieka, irytował ją i drażnił. Teraz jednak leżał tu martwy - kolejna ofiara Curtisa, kolejne kości, które spoczną w ziemi tej wyspy. Czy to szaleństwo nigdy się nie skończy.
- Czyto on był u mnie w nocy? - zapytała odrywając wzrok od ciała Tanga, nie mogąc pozbierać wszystkiego w logiczną całość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snuffer
PostWysłany: Pią 6:30, 23 Kwi 2010


Dołączył: 14 Mar 2010

Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

Usiadł na krześle które znalazł w zasięgu wzroku, przetarł oczy i z lekką złością w głosie rzucił :
'Dawaj.'
Po chwili dodał.
- W ogóle too.. dziękuje a pomoc przy tym. Z góry.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 9:46, 25 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Czas płynął nieubłaganie, wciągając słońce coraz wyżej nieba. Chmury znikły, rozgonione przez oceaniczne wiatry, a mieszkańcy wyspy mogli podziwiać błękit czystego nieba. Nastało południe.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Nie 19:18, 25 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Nie, on leży tu już dłuższy czas. Ten kto był u ciebie w domu - uciekł - odpowiedział spoglądając z niepokojem na wyraźnie przestraszoną - nie masz się czego bać.
Chociaż, pewnie i tak za kilka dni wszyscy będziemy wąchać kwiatki od spodu..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Nie 19:46, 25 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Następny? - zapytała, patrząc na Sama - następny? Jeszcze jeden morderca?
Czy ten koszmar nie ma końca? Czy ta cholerna wsypa, to jakiś szpital psychiatryczny?
Drgnęła, gdy usłyszała jęk dochodzący z łóżka Curtisa. Mężczyzna przebudził się z odrętwienia w jakie wpadł, tuz po pojawieniu się w przychodni nowych pacjentów. Gdy dostrzegł Lynnete na jego usta wpełzł ohydny uśmiech. Poruszył palcami, unosząc je lekko w kolejnej próbie podniesienia dłoni. Lynn obserwowała uważnie każdy jego ruch. Patrząc na wykrzywioną twarz swojego niedoszłego mordercy niemalże czuła, jak żołądek podchodzi jej do gardła. Strach mieszał się z nienawiścią. Dałaby wszystko, aby zatrzeć z twarzy mężczyzny ten okropny grymas, aby nie wiedzieć tego triumfalnego błysku w jego oku.
- Dlaczego on żyje? - zapytała dziwnie spokojnym głosem. Nie odrywając wzroku od twarzy Andersona sięgnęła po lezącą na jednym z pustych łóżek poduszkę - Czemu go po prostu nie zabić?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Pon 13:30, 26 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- No, na to niestety wygląda - odpowiedział Sam, chociaż sam z lekka przestraszył się tego co powiedział. Jeżeli sam Curtis zabił aż 3 osoby, to co będzie jeśli jest więcej morderców?
Wtedy Lynn wzięła poduszkę.
- Nie, nie wolno nam go zabić, on też jest człowiekiem - powiedział patrząc na nią - Chciałabyś mieć na sumieniu człowieka?
Chociaż.. czemu by nie i tak za kilka dni nie będzie miał kto to zrobić..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Pon 20:08, 26 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lynette drgnęła, gdy doszły do niej słowa Sama i spojrzała na trzymaną w dłoniach poduszkę.
- Człowiekiem? - zapytała, pełnym goryczy głosem, starając się nie wybuchnąć płaczem - Człowiekiem? On nie... A co jeśli ten bydlak zabije kolejną osobę? Czyje życie jest więcej warte?

Chciałabyś mieć na sumieniu człowieka, Lynn? A może inaczej, czy wytrzymałabyś świadomość, że pozbawiłaś kogoś życia? Będziesz potrafiła chodzić do pracy, umawiać się na randki, robić zakupy, czy chociażby zjeść za tydzień obiad mając wciąż w pamięci ten moment, w którym Curtis wyzionie ducha?
Jeśli to zrobię, będą kolejną z ofiar tego psychopaty. Nie zabił mnie, ale może zniszczyć mi życie.


Lynette odrzuciła na podłogę trzymaną w dłoni poduszkę. Już nie hamowała płynących łez, nie przejmując się tym, że wszyscy w przychodni się na nią gapią.
- Rzygać mi się chce jak na niego patrzę - mruknęła pod nosem i wybiegła z przychodni. Byle jak najdalej od wstrętnego, pełnego samozadowolenia uśmiechu mordercy.

Lynn wiedziała, że jeśli zobaczy go ponownie, to nie będzie mogła się powstrzymać. I nie będzie jej potrzebna poduszka - udusi go gołymi rękami.

[plac]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Pon 20:09, 26 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 21:35, 29 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ostatnie promienie słońca topiły się w oceanie. Rozgwieżdżone niebo wydawało się zapowiadać spokojną noc, ale czy taka miała być w istocie?

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Czw 23:00, 29 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Wyszedł z samochodu. Obrzucił wzrokiem podwórko, nie zauważając nic nadzwyczajnego, podszedł w stronę domu. Powoli, z lekką dozą niepewności wspinał się po schodkach, na werandę. Ogarnęło go dziwne, nie mające żadnego sensownego powodu uczucie strachu. Rozejrzał się, starając zlokalizować, źródło owego, odczucia, ale nic nie znalazł. Odważnie złapał za klamkę, ale drzwi pozostały nie naruszone. Złapał mocniej, szarpnął, ale znów ten sam rezultat. Zapukał
-Halo! - Krzyknął - To ja! Otwórz! - ponownie szarpał za klamkę.
-Nikogo tam nie ma - powiedział jakiś głos. Odwrócił się i zauważył starego DiMeo ubranego w elegancki garnitur - nie ten adres - powiedział i spuścił głowę.
-A gdzie właściwy? - spytał. DiMeo nie odpowiedział. Wskazał tylko palcem kratkę kanalizacyjną, z której biła dziwna czerwona poświata.
-Tam? – spytał. Mężczyzna, tylko potwierdził kiwając głową. Nagle na podwórko wjechał jakiś samochód.
-Wsiadaj! – krzyknął kierowca – trzeba jeszcze coś zrobić.
Stał skołowany, z jednej strony, bardzo chciał wejść do domu, ale coś kierowało go do kanałów co było absurdalne. Z drugiej strony, czuł, że trzeba zrobić coś jeszcze. Wszedł do samochodu.
-Zapnij pasy- usłyszał.

Ból. Świadomość bólu, który rozsadzał mu głowę. To go powitało. Powoli otworzył oczy. Widział nad sobą sufit. Biały. Spróbował się podnieść, ale ciało odmówiło posłuszeństwa. Usiłował sobie przypomnieć jak się tu znalazł. Jaskinia, morderca, ratunek. Morderstwo, Pan T, Gliniarz. Bar, wyspa, samolot. Rozwydrzona pannica, sprzeczka, hotel, 2 miliony dolarów. Te skrawki pomogły mu ułożyć bałagan w głowie.
Usiłował coś powiedzieć, ale wyszedł mu tylko niezrozumiały charkot. Wrócił.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Pią 12:55, 30 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam chciał już odpowiedzieć Lynn, gdy ta szybko się zmyła. Spojrzał na Curtisa i rzeczywiście - jego uśmiech przerażał a zarazem denerwował. Poczuł do niego odrazę. Zabiję cie, człowieku pomyślał. Lynn wybiegła bardzo zdenerwowana, Sam zastanawiał się czy nie pobiec za nią, gdy nagle odwrócił wzrok do Ann, która właśnie do niego podeszła. Opatrzyła go, nie obyło się bez krótkich krzyków z bólu, rana piekła okropnie. Lekarka sprawnie zajęła się raną. Sam pomyślał, że już pewnie wszystko w porządku, więc wszedł jednak za Lynnete. Nie wiedział, czy ją tam znajdzie, było dość ciemno, być może poszła już do domu, ale na wszelki wypadek sprawdzi.
[placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 8:49, 02 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 11

Poranek przywitał mieszkańców wyspy ciepłymi promieniami słońca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Pon 20:50, 03 Maj 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Z daleka, z wielkiej oddali do uszu chłopaka dochodził miarowy dźwięk maszyny, monitorującej bieg jego serca. Ktoś się nad nim pochylał, przemawiał łagodnie. Na skórze policzka poczuł delikatne muśnięcie matczynych ust, w uszach słyszał dźwięk jej cichych uspokajających słów.
Piip, piiip piiip.
Głos jego matki powiedział mu, aby otworzył oczy, jednak chłopak podświadomie nie chciał się obudzić z tego snu. Jej głos stopniowo zmieniał się w falset, zacinał i powtarzał jak muzyka z płyty winylowej. Wokół niego pociemniało, na zewnątrz rozległ się wysoki wibrujący dźwięk chodzącej zamrażarki.
Pip pip pip pip.
Jego serce przyspiesza rytm. Chłopak widzi monitor, który roztapia się i zapala, lecz maszyna działa dalej. Obok niego leży zakrwawiony nóż, a pomiędzy jego stopami leży odcięta głowa, szyderczo uśmiechająca się do niego.
- Myślałeś, że ode mnie uciekłeś?
Głowa zaczyna się trząść od śmiechu, jaki wydobywa się z jej ust.


Peter z gwałtownym haustem powietrza wybudził się ze snu. W strachu usiadł na łóżku, lecz natychmiast jęknął i opadł ponownie na posłanie. Jego ramię promieniowało bólem i nie była to przyjemna sprawa. Chłopak cały przepocony od sennej mary spojrzał na ranę, lecz nic więcej oprócz opatrunku na niej nie widział. Dopiero wtedy rozejrzał się na boki, widząc że znajduje się w pokoju, w którym leży Curtis. Psychopata spoglądał na niego obojętnym spojrzeniem.
Jakby już nie było w tej zasranej przychodni innego pokoju, jak tylko ten.
Pomyślał, odwracając głowę i próbując nie wpaść w panikę. Odgrodził się mentalną barierą od wczorajszych wydarzeń. Miał świadomość tego, że jeżeli zacznie rozpamiętywać, to pogrąży swój umysł w bezgranicznym szaleństwie, z którego nawet kot go nie wyciągnie. Skupił swe myśli na czymkolwiek innym, mając nadzieję że ktoś do niego przyjdzie i nie będzie musiał znajdować się w tym pokoju sam na sam z Curtisem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shan
PostWysłany: Pon 21:12, 03 Maj 2010


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

Shannon otworzyła raptownie oczy.
- Gdzie ja jestem?! - Spytała podnosząc się i siadając na łóżku. - Ja jestem cała brudna! - Pisnęła oglądając swe poniszczone ubrania. - Co... co się stało? - Spytała jakby samą siebie... nie pamiętała nic... tylko... jakby to, że była w dżungli i nagle... nie... a może nie.... Bolała ją głowa... bolało ją wszystko... czuła się potwornie jakby zaraz miała zwymiotowac. Położyła się na łóżku ciężko dysząc.
- Co się stało? - Spytała powtórnie spoglądając na ludzi wokół.


(Nie wiedziałam gdzie mam napisac, ale ten facet chyba przeniósł mnie tutaj).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Pon 21:38, 03 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Z pomocą mężczyzny ułożyła nieprzytomną dziewczynę na łóżku i spojrzała na niego z wdzięcznością
w oczekiwaniu na Anne która znajdowała się w drugim pomieszczeniu zapewne szukając
odpowiednich środków do pomocy dziewczynie.
Malarka chciała już wychodzić z pokoju gdy do jej uszu dobiegł najpierw nie wyraźny szept
a zaraz potem wręcz okrzyki aż piszczące w uszach. Nienawidziła takich głosików
więc czym prędzej podleciała do dziewczyny chcąc ją uspokoić i zmusić do spokojnego leżenia.

- Spokojnie, jesteś w przychodni - powiedziała szybko, dłońmi naciskając ramiona
by się w końcu położyła i przestała odstawiać przedstawienia pt. "Bogata Paniusia"
- Połóż się... musisz leżeć - dodała zaraz bardziej stanowczo i wręcz siłą ją kładąc na łóżku.
Zerknęła w stronę drzwi mając nadzieję że Ann zaraz się w nich pojawi a widząc iż blondynka
się uspokoiła wycofała na korytarz nie zamierzając być opiekunką kolejnej osoby.
Jak na kilka dni w wystarczającej ilości razy bawiła się w nią.
Oparła się na chwilę o chłodną ścianę po czym oderwała od niej wykonując niekontrolowane
kroki w wyniku których znalazła się obok otwartych drzwi do pomieszczenia
w którym leżał...

- Peter?! - ze zdumieniem malarka wymówiła imię chłopaka o którego tyle osób
już zdążyło się zamartwiać. Nawet nie wiedziała że tu On przebywa.
Weszła do pokoju ze zmarszczonym czołem zerkając na mężczyznę na drugim łóżku
i domyślając się iż to właśnie jest osławiony Curtis.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 16 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin