www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie- Ronald, Alisse, Eric
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Wto 12:10, 04 Sty 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Sergiej na pewno nie jest tym waszym Kevinem. - napuszyła się. - Nigdy nikogo by nie skrzywdził. To chodząca dobroć, poza tym... fakt, mam wrażenie, że strasznie udaje... ale jest trochę niezdarny.

Przytuliła do siebie poduszkę, kładąc na niej głowę. Próbowała odgadnąć w ciemnościach wyraz twarzy Petera. Jednak mogła czytać jedynie z tonu głosu.

- A czy znam Kevina? Z widzenia na pewno. Czy osobiście? Bardzo możliwe. Ale na prawdę nie mam pojęcia kto ode mnie mógłby być tak bezwzględny. Wiesz... u nas nie mówi się i nie robi takich rzeczy. Gdybym miała jakieś informacje na temat Kevina, to może mogłabym kogoś wytypować, a tak...

Wzruszyła ramionami, na tyle na ile pozwalała jej pozycja. Noc trwała w najlepsze, a Maja zaczynała się rozgadywać. Nigdy nie myślała, że będąc tak zamkniętą we własnej wiosce, otworzy się w obcym otoczeniu. No, co prawda na jednego człowieka, ale to i tak było dość nienaturalne, jak na Maję. Ale chciała się czegoś dowiedzieć o nowych ludziach, o świecie. Założyła, że najprostszy będzie handel wymienny, jeśli chodzi o informacje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Wto 15:22, 04 Sty 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Krótkie miarowe chrapanie uświadomiło Mai, że chłopak ze zmęczenia po prostu zasnął.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Wto 17:36, 04 Sty 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Maja wyczekiwała jakiegoś komentarza ze strony Petera, tymczasem odpowiedziało jej miarowe chrapanie. Nabrała w usta powietrze, wyszarpnęła spod własnej głowy poduszkę i rzuciła nią w chłopaka.

- Hej! Nie śpij!

Poczuła się trochę zlekceważona. Starała się pomóc. Sama była ciekawa, kim tak naprawdę jest Kevin. W głowie jej się nie mieściło, że ktoś z jej miasta może być zdolny do brutalności, którą opisywał Peter. Próbowała wytypować kogoś w myślach, ale nikt konkretny nie przychodził jej do głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 23:33, 05 Sty 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 20.

Pierwsze promienie słońca rozproszyły nocne niepokoje. Dzień wstawał gorący i upalny, a po wczorajszych chmurach nie było nawet śladu. Białobękitne niebo wyglądało niemal jak wyżarzone, a słońce wyduszało z dżungli całą wilgoć.

Dzień zapowiadał się upalny, parny i gorący.

Nawet dżungla jakby się uspokoiła. Wciąż szeptała i chichotała tysiącem głosów, ale jakoś... inaczej. Ciszej. Bardziej sennie.

Leniwie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Czw 21:36, 06 Sty 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy Peter się nie obudził po rzucie poduszką (albo udawał, że się nie obudził), Maja patrzyła przez chwilę na chłopaka z zaciśniętymi ustami, a potem odwróciła się nerwowo w stronę ściany, próbując zasnąć. Złość na Petera była kroplą, która sprawiła, że czara goryczy się przelała. I wylała na policzki dziewczyny. Chlipała cicho. Nie chciała dać po sobie o tym poznać. Z powstrzymywania płaczu targały nią dreszcze. Mogła udawać i kłamać długo i otwarcie, ale nic nie zmieniało faktu, że była nastolatką na wygnaniu. W obcym miejscu, z obcymi ludźmi. Czuła się bardziej zagubiona niż kiedykolwiek w życiu. W końcu zasnęła niespokojnie z policzkami mokrymi od łez.

Teraz budziła się od promieni słonecznych. Przeciągnęła się, aż kości jej strzeliły. Oczy miała nieco spuchnięte od nocnego płaczu, w głowie tętnił tępy ból. Nie musiała sobie niczego przypominać, doskonale zdawała sobie sprawę, gdzie się znajduje i dlaczego. Z westchnieniem spojrzała na Petera, który jeszcze spał. Nie chciała go budzić. Tym bardziej, że odczuwała dyskomfort w nieświeżych ciuchach, które na niej wyschły. Prawdę mówiąc Maja nie pachniała fiołkami. Wygrzebała z plecaka szczoteczkę do zębów i czystą bieliznę, a potem zaczęła przeszukiwać szafki i szuflady w pokoju, starając się robić to jak najciszej. W końcu znalazła to, czego szukała - szlafrok i ręczniki. Wychodząc z pokoju, zerknęła na Petera. Nadal spał.

Ostrożnie wyłoniła się z pokoju. Nikogo nie było w salonie. Rozejrzała się. Kuchnia była czymś na kształt połowicznego aneksu, czworo takich samych drzwi z pewnością było drzwiami do pokojów, a te ostatnie...

- Cóż, to z pewnością łazienka. - wzruszyła ramionami.

Udała się do łazienki, gdzie znów zaczęła przeszukiwać szafki. Nie wiedziała czy znalezione kosmetyki były czyjeś, ale czuła się tak brudna, że postanowiła się tym nie przejmować. Zrzuciła z siebie ciuchy i weszła pod prysznic. Po chwili była już cała mokra. Zamiast jednak zacząć się myć, przykucnęła, dłonie wplotła we włosy. Prze bardzo długa chwilę nie myślała zupełnie o niczym, ale i tak nie zdołała pozbyć się stresu i otępienia. Westchnęła więc cichutko i dokończyła poranną toaletę. Włożyła czystą bieliznę i szlafrok, potem wyprała swoje ciuchy (wraz ze swetrem Petera). Z wysiłkiem powiesiła je na sznurkach.

Człapiąc gołymi stopami po parkiecie udała się do kuchni. Również tam się panoszyła, zaglądając do szafek, sprawdzając produkty. Czuła się ośmielona, bo wydawało jej się, że nikogo nie ma. Gdy odnalazła kawę przyjrzała jej się z uwagą, zastanawiając się nad herbatą. W końcu padło na kawę. I już po kilku minutach ruda nastolatka w jasnym szlafroku siedziała przy kuchennym blacie nad kubkiem gorące kawy. Wyraz twarzy miała zamyślony i nieobecny.

I co teraz? - myślała apatycznie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pią 21:55, 14 Sty 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień przeciągał się leniwie, zwiastując południe. Dżungla zasnęła zupełnie i uciszyła. Jednak na niebie zaczęły pojawiać się chmury. Nie zapowiadały huraganu czy deszczu, raczej wieczorną mgłę.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 23:21, 02 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Mgła opadła na wyspę, otulając ją niczym płaszcz. Widoczność spadła do zaledwie 2-3 metrów, trudno było się nie zgubić nawet na placyku. Dżungla nadal milczała, ale było w tym raczej coś upiornego, a nie kojącego.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Sob 0:02, 05 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Przez cały dzień błąkała się po mieszkaniu. Nie miała na tyle odwagi, by samej wychylić nos na zewnątrz. Zamieniła kilka zdawkowych zdań z Ronaldem, z Peterm jakoś nie mogła znaleźć wcześniejszego porozumienia. Zamykała się w sobie coraz bardziej, prawie nic nie jadła, a czuła się, jak zwierzę zamknięte w klatce.

Kiedy wieczorem zorientowała się, że chociaż koszulka wyschła, od razu ją założyła, po czym wślizgnęła się pod kołdrę. Ale nie mogła zasnąć. Usiadła, opierając plecy o ścianę, nogi podkuliła pod brodę. Kołdrę podciągnęła tak bardzo do góry, że było widać tylko oczy.. Maja gapiła się przed siebie w ciemności. Czy ab na pewno, to był dobry pomysł? - zastanawiała się po raz nie wiadomo który. - Jestem sama, wśród obcych. Nie mam Sergieja, do którego mogę uciec i się pożalić. Właściwie to nie mam nic... Parę jeansów, sweter, buty i szczoteczkę do zębów... Brak jakiejkolwiek karty przetargowej... Myśli wpadły w końcu na tory pomysłu powrotu do domu. Wbrew wszystkiemu. Tam przynajmniej wiedziała (mniej więcej) co ją czeka, tutaj - nie była pewna niczego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 17:31, 06 Lut 2011


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 21

Kolejny dzień wyznaczył koniec trzeciego tygodnia uczestnictwa w projekcie White Raven. Zaledwie trzeciego tygodnia. A mieszkańcy Ras-Shamry mieli już za sobą morderstwa szaleńca, upiory, nieprzewidywalną i kapryśną pogodę, nieuchwytnego faceta w ciemnym garniturze oraz podejrzane ostrzeżenia przed wschodnią częścią wyspy. Ludzie byli zaniepokojeni i przestraszeni, niektórzy zaczęli popadać w panikę. Jednak dopóki zapasy żywności były znaczne (wszak ekipa White Raven zapewniła zapasy na kilka miesięcy), mieszkańcy zachowywali się względnie spokojnie. Tym bardziej, że Ray rozgłaszał wszem i wobec, że wszystko z pewnością jest częścią projektu.

O poranku mgła nadal zalegała na wyspie, ale już rzadsza. Sprawiała upiorne wrażenie, co nie mogło przyćmić faktu, że widoczność jest już całkiem niezła. Dżungla nadal tkwiła w swym uśpieniu. Albo gotowości do skoku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Pią 18:19, 11 Lut 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Ranek. Piekielny ranek trzeciego tygodnia na wyspie cudów.
Peter przeciągnął się i otworzył oczy, nie pamiętając w zasadzie co robił poprzedniego dnia. Zaklasyfikował go w swojej pamięci jako dzień szary, bezbarwny i bezwartościowy. Nie udało mu się jakoś rozwikłać sytuacji pomiędzy nim, a obcą dziewczyną. W zasadzie, wczorajszy dzień należał do jednych z tych, gdy najchętniej zamknąłby się w domu na cztery spusty i zajął zabawą z kotem oraz rzeźbieniem. Jedno i drugie nie było wczoraj dostępne, gdyż kot gdzieś przepadł a drewno do rzeźbienia leżało w dżungli nieopodal plaży, czyli daleko poza jego zasięgiem. Beztroskie przebudzenie zamieniło się w powolne zwleczenie się z łóżka i "obrządek" własnego ciała, przywołanie się do porządku. Pożyczył od Rona jednorazówkę i ogolił się, zastanawiając jednocześnie nad sensem swojego bytu w tym miejscu.
Niepotrzebnie pchałem się tutaj, nie było mi to potrzebne do czegokolwiek.
Popatrzył w lustro, popatrzył w swoją twarz i przypomniał sobie, że nie robił ostatnio nic konstruktywnego, kompletnie nic.
- Trzeba to zmienić. Ruszyć się, zrobić coś... cokolwiek.
Na początek postanowił zrobić wszystkim śniadanie. Założył na siebie szyderczą koszulkę z napisem: "Im mniej wiesz, tym dłużej żyjesz." i zabrał się za jajecznicę. Po chwili z kuchni zaczęły wydobywać się opary parzonej kawy, herbaty oraz zapach jajecznicy. Peter miał nadzieję, że zje dzisiaj cywilizowane śniadanie, bez względu na to jak bardzo zagmatwana jest rzeczywistość w której wszyscy się znajdują. Dla pewności wszedł do salonu i głośno zaprosił domowników na wspólny posiłek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Pią 19:06, 11 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Obudziła się w rozkopanym łóżku, zwinięta niemal w pozycji płodowej. Po otwarciu oczu natychmiast je zamknęła. Wiedziała gdzie jest i dlaczego. Miała nadzieję, że gdy powtórnie podniesie powieki cokolwiek się zmieni. Nic z tego. Nadal znajdowała się w nieznanym pokoju, na obcej wyspie. Zupełnie sama. Długo leżała, gapiąc się przed siebie. Petera nie było w pokoju, co przyjęła dość obojętnie. Przecież wczoraj był, a i tak czuła się okropnie samotnie.

Zaproszenie na śniadanie zignorowała. Natomiast jej brzuch zaczął burczeć, odzywać się i ogólnie domagać posiłku. Tego Maja zignorować nie mogła. Porwała z łóżka już suche spodnie, które wczoraj wieczorem, razem z resztą prania przyniosła do pokoju. Potem wyszła do salonu. Blada, z rozczochranymi włosami, smutna i zagubiona. Kiedy spostrzegła Petera powlokła się do kuchni, opadła bezwładnie na krzesło, po czym położyła policzek na blacie stołu.

- Zastrzel mnie. - mruknęła. Tylko na taki komentarz rzeczywistości miała siłę: młodzieńczy i dekadencki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Sob 0:08, 12 Lut 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Peter podsunął Mai talerz z parującą jeszcze jajecznicą prosto przed oczy, po chwili na stole kładąc także chleb i masło.
- Jeśli umierać to tylko z pełnym brzuchem, śmierć na głodzie musi być paskudna.
To co powiedział bez zastanowienia, spowodowało że nagle przypomniał sobie o incydencie w samolocie. Wywołało to na jego twarzy zażenowany uśmiech ale i bolesne ukłucie niepewności.
W zasadzie jak długo nie rozmawiałeś z Carmen?
- Kawy, może herbaty?
Krzątał się po kuchni, robiąc ogólny zamęt i zgiełk, co w pewnym sensie dawało mu poczucie normalności. Gdzieś w salonie przed oczami mignął mu na chwilę Ronald, najwyraźniej niezachęcony zapachem śniadania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Sob 0:26, 12 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nie komentowała słów Petera. Zaczęła dziobać jajecznicę widelcem. Chociaż była głodna, nie mogła się zdobyć na przełknięcie kęsa. Naturalne zachowanie chłopaka, ten sztuczny normalny, typowy poranek, wyprowadzał Majkę z równowagi. Bo uświadomiła sobie, że długo nie będzie mogła do tego wrócić. Kawy, może herbaty? - powtórzyła zjadliwie w myślach.

- Umierającym jest wszystko jedno. - bąknęła.

Dźgnęła jajecznicę jeszcze kilka razy, pusząc się, jak naburmuszona nastolatka. Właściwie to była naburmuszoną nastolatką.

- Jestem na wygnaniu. - wlepiła w Petera spojrzenie. - Nic nie mam. Jestem właściwie nikim. Jak nie będę mogła wrócić do siebie, to co? Będziesz mi podstawiał pod nos śniadanie do usranej śmierci?!

Ostatnie słowo niemal zdławiło nadchodzące łkanie. Dziewczyna pochyliła się nad talerzem, a włosy opadły jej na twarz. Ramiona drżały od próby powstrzymania płaczu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Sob 0:45, 12 Lut 2011


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

- Wrócisz do siebie. Zobaczysz, że wszystko się jeszcze dobrze ułoży. Sama mówiłaś, że jesteś tutaj do momentu aż przyjdzie po Ciebie twój przyjaciel. A przyjaciele nie zawodzą nigdy, prawda?
Peter podszedł do łkającej dziewczyny, ostrożnie przysiadając się do niej, by zmniejszyć odległość jaka ich dzieliła.
- A jak się okaże, że nie będziesz mogła wrócić, to na pewno on tutaj przyjdzie i Ci o tym powie. Ale tą kwestią będziemy się martwić dopiero wtedy, gdy coś takiego się wydarzy i we trójkę na pewno coś wymyślimy.
Chłopak wykonał gest jakby chciał odgarnąć z jej twarzy włosy i przytulić ją z intencją pocieszenia, ale przerwał tę czynność z obawy na jej reakcję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maja Donowan
Templers
PostWysłany: Sob 12:42, 12 Lut 2011


Dołączył: 26 Paź 2010

Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Słuchała Petera z zagryzionymi wargami, wlepiając wzrok (i prawie wsadzając nos) w jajecznicę. Czy ty naprawdę wierzysz w to, co mówisz? Bo ja mam wątpliwości, że "wszystko się jakoś dobrze ułoży". Wiedziała jednak, że postawa, jaką teraz reprezentuje w niczym jej nie pomoże. Wizerunek słabej, zasmarkanej nastolatki... Mimo że tak właśnie się czuła, postanowiła zamknąć te emocje głęboko w środku. W domu, na swojej wyspie, wychodziło jej to przecież bez zarzutu.

Odgarnęła obiema dłońmi włosy do tyłu i wyprostowała się.
- Jasne. - uśmiechnęła się lekko, przekonująco. - Masz rację. Dzięki.
Nadziała ma widelec nieco jajecznicy, podniosła do góry i popatrzyła na nią, zastanawiając się nad jedną kwestią. A potem powiedziała, akcentując każde słowo: - Tak, wszystko będzie dobrze.

Potem wpakowała kęs do ust. Akurat. Dalsze konsumowanie śniadanie poszło jej już całkiem nieźle. Poprosiła Petera o herbatę i wyglądała tak, jakby humor jej się poprawił.

- Mamy dzisiaj jakieś plany? Albo plany na kolejne dni?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 4 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin