www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Dylan, Patsy, Claude
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Sob 21:23, 03 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- A tak. - odparł, robiąc krótką przerwę przed następnym haustem wody. - Nie mogłem się powstrzymać żeby trochę pozwiedzać. Wspominałem ci już o moim ulubionym kamyku? Mógłbym o nim opowiadać całymi godzinami. - pusta butelka wylądowała w koszu. Choć patrząc na stan w jakim znalazło się mieszkanie, równie dobrze mogłaby wylądować na podłodze.

Dylan odetchnął. Czuł się jak gówno. Delikatnie mówiąc... Na widok nietęgiej miny Lynn uśmiechnął się lekko i poklepał ją po ramieniu, wymijając w progu.

- Po prostu czerp z życia, Lynn. - oznajmił, wkraczając do salonu. Dopiero teraz zorientował się w jak fatalnym stanie znalazło się to pomieszczenie. Podniósł z ziemi opakowanie po winylowej płycie, obrzucił je zrezygnowanym spojrzeniem i rzucił na blat zaśmieconego stołu. W całym domu nie ostało się ani jedno okno, w którym wciąż widniały szyby.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Sob 21:34, 03 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Poczłapała za Dylanem do salonu. Zaczynało ją denerwować to bieganie za nim. Wykazywał jak na jej gust stanowczo za mało zainteresowania cała sprawą, ale mogła zaliczyć to na konto jego złego stanu. No i oczywiście charakterku.
Nie chcesz słuchać? Trudno i tak ci powiem. W końcu trzeba będzie poinformować wszystkich, można zacząć od ciebie.
- Morderca uciekł. Jest ranny, ale nadal biega wolny po dżungli. To niejaki Curtis - zrelacjonowała przysiadając na oparciu kanapy, czego zaraz pożałowała, bo ta pozbawiona jednej z nóżek, przechyliła się niebezpiecznie.
- Choler jasna - warknęła wstając - Curtis postrzelił Patsy'ego. Leży teraz nieprzytomny w przychodni.
Ogarnęła wzrokiem pomieszczenie.
- Pokój Miny jest wolny. Jeśli chciałbyś - wykonała nieokreślony ruch ręką w powietrzu - Jej to i tak już nie sprawi różnicy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Sob 21:46, 03 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Sięgnął po stertę ciuchów zalegającą na sofie, cisnął nią pod drzwi od kuchni i usiadł. Lynette zasypała go garścią informacji i - jak mu się wydawało - w obawie o jego niewyparzony język, nie dała mu nawet dojść do słowa. Po prostu podzieliła się wszystkim co wie, zadała pytanie i czekała na jego reakcję. Reakcję, która nie nastąpiła przez dłuższą chwilę. Do momentu, aż głośno wypuścił z siebie powietrze i opadł na oparcie, wlepiając wzrok w sufit.

- I co mam ci powiedzieć? - spytał cicho. - Mówisz mi o Curtisie, bo twoim zdaniem mam wprawę w łapaniu nożowników? Powinienem się tym zająć? A może chcesz po prostu zaspokoić moją ciekawość?

Albo właśnie dałeś jej powód, by pomyślała, że w głębi serca bardzo się tym wszystkim przejmujesz, kretynie.

- Nie. - fuknął, karcąc swoje myśli. - A Patsy... - szybko zmienił temat, widząc, że Lynn wydaje się być nieco zmieszana jego stanowczym "NIE" rzuconym ot tak, z braku laku. - Co z Patsy'm? Na czyim koncie ląduje jego rana postrzałowa? - palnął bezczelnie. - Na moim, czy na twoim, he?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Sob 21:58, 03 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Przez chwilę stała z otwartymi ustami nie bardzo wiedząc co powiedzieć. Dylan poruszył właśnie czułą strunę.
- Na koncie Curtisa - powiedziała powoli, potrząsając głową. Przyrzekła sobie w duchu, ze nie da się wciągnąć w żadną grę, w żadne rozważania o winie, odpowiedzialności, czy innym pieprzonym przeznaczeniu.
- No ale w końcu mogłam sama zadźgać sie tym nożem jak tylko go znalazłam, wtedy nikt by na pewno nie ucierpiał - powiedziała gorzko, po czym machnęła ręką zniechęcona.
- Powiedziałam ci o Curtisie bo uważam, że należy poinformować wszystkich mieszkańców. Co prawda nie sądzę, aby z kobiet przerzucił sie teraz na facetów, którzy nie potrafią ugryźć się w język, ale i tak każdy powinien być świadomy zagrożenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Sob 22:06, 03 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- I? - wzruszył ramionami. - Mam ci pomóc rysować listy gończe i porozwieszać je z tobą na ścianach mieszkań? Zorganizować kampanię "NIE przemocy!"? - pogłaskał po pysku Eltona, który właśnie wpadł do salonu i przywarł do sofy, waląc w nią ogonem. - Daj spokój, Lynn. Dobrze wiesz, że nic nie zrobię z tą informacją. Pomogłem ci, bo koniec końców, nie życzę ci śmierci, ale to... - pokręcił głową. - No dalej, rzućmy w diabły cholerne formalności. Po prostu wyłóż kawę na ławę i powiedz czego ode mnie oczekujesz.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Sob 22:06, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Sob 22:15, 03 Kwi 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Może cię to zdziwi Dylanie Jarre - splotła ręce na piersi - ale nie chcę od ciebie absolutnie nic. Chyba tego głownie oczekujesz od ludzi? Przyszłam tu sprawdzić, czy wróciłeś żywy do wioski. Wróciłeś, cały i zdrowy - zająknęła się - No może nie do końca, ale nie jest ci nic czego nie naprawiłby sen i prysznic. Misja wykonana, mogę wrócić do siebie.
Odwróciła się, aby wyjść, ale cofnęła się w progu i spojrzała jeszcze raz na Dylana - Dziękuję za sprowadzenie ekipy ratunkowej. Jak deszcz zacznie kapać ci na nos i znudzi ci się obozowisko w salonie, to wiesz gdzie mieszkam. Miłego wieczoru.
Pies nie przestając merdać ogonem odprowadził ją do wyjścia.
- Na razie, przyjacielu - powiedziała cicho, głaszcząc pysk zwierzęcia.
Wyszła trzaskając za sobą drzwiami, które niebezpiecznie zakołysały się na już i tak zmaltretowanych zawiasach.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Sob 22:16, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Wto 10:54, 06 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Odkurzacz walczył z kawałkami szkła rozpościerającymi się na podłodze salonu - z tymi, z którymi nie poradziła sobie tradycyjna szufelka i zmiotka. Kiedy warkot robota wreszcie ucichł, Dylan wyprostował się i rozejrzał dookoła, wspierając rękami obolałe plecy. Wnętrze mieszkania znów wyglądało normalnie. Wszystkie walające się przedmioty wróciły na swoje miejsca, z paneli zniknęła niemal centymetrowa warstwa błota, drzwi wejściowe znalazły się z powrotem w zawiasach. W miejscu wybitych szyb, pojawiły się wibrujące płaty folii. Skutecznie chroniły mieszkanie przed kroplami deszczu i przeciągiem. Na początek musi wystarczyć.


- Nieźle, co? - spytał Eltona, który wcisnął łeb w szparę w drzwiach, upewniając się, czy aby na pewno "wrzeszczący potwór" zakończył szatańską robotę i wrócił do swojej "ciemnej pieczary" w spiżarni. - Nieźle. - odpowiedział sobie, nie doczekawszy się żadnego komentarza. Świadom ogromu dobrej roboty, którą odwalił, opadł na sofę i zagłębił się w lekturze książki. Rzecz jasna nie mogło przy tym zabraknąć szklanki piwa i smaku dobrego papierosa...

Wolne mieszkanie. Samotność. Spokój. Nie potrzebował teraz niczego ponadto.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Wto 10:55, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 10:52, 07 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pochłonięci własnymi sprawami mieszkańcy nawet nie zauważyli, kiedy za oknami zapadł zmrok, przynosząc ze sobą znaczne ochłodzenie. Pierwsze krople deszczu zaczęły spadać na plac, zniechęcając do nocnych spacerów.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 14:29, 07 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Stanęła przed zawieszonymi już w zawiasy drzwiami.

A więc wrócił? Szczerze mówiąc nie spodziewała się tego. Myślała, że tylko się rozglądnie; upewni, że Dylana tu nie ma. A jednak... Czuła się dziwnie. Jakby miała zapukać albo coś w tym stylu. Wzruszyła ramionami - gest ostatnio często jej towarzyszący - i weszła do domku. Chwilę potem usłyszała uderzenia łap o podłogę, a następnie głaskała już Eltona za uchem. Uśmiechała się do psa, ale gdy weszła do salonu zacisnęła usta w wąską linię, spostrzegłszy Dylana. Jednak zaraz potem zorientowała się, że w pomieszczeniu panuje porządek. Otworzyła lekko usta, zaraz je jednak zamknęła. Chciała powiedzieć, że wykonał kawał dobrej roboty. Tylko czy jej zdanie go w jakikolwiek sposób obchodziło? Wątpiła.

- Przyszłam ci pozawracać dupę. - rzuciła cicho, oparła się plecami o ścianę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Śro 14:53, 07 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Cała niepraktyczność folii wyścielających ramy okien, wyszła na wierzch wraz z zapadnięciem zmroku i nadejściem groźnej ulewy. Ich szelest stał się tak głośny, tak uciążliwy, że wręcz nie dało się go wytrzymać. Żeby nie zwariować, Dylan pozamykał drzwi od sypialni i kuchni, po czym odpalił jedną z winylowych płyt. Salon wypełniła kolejna "klasyka".

- No i pięknie. - łyknął piwo i wyłożył nogi na stół. - Nie mam żadnego pomysłu na te okna, staruszku...

"Staruszek" nie odpowiedział. Miast tego zerwał się z podłogi pogalopował w stronę drzwi wejściowych, które otworzyły się, wpuszczając do środka głośne buczenie wiatru i kilka zabłąkanych liści. A także...

- Aha. - mruknął na widok Claude. - To także twój dom. Nie musisz mi zdradzać powodów, dla których go nawiedzasz. - rozsiadł się wygodniej i poklepał po brzuchu Elotn, który właśnie wylądował na sofie, zaraz obok niego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Śro 14:54, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 15:11, 07 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Patrzyła długo na Dylana. Wróciły wspomnienia ich ostatniej rozmowy, po której myślała, że długo nie będzie mieć z nim nic do czynienia. A przyszła do niego szybciej, niż emocje zdążyły opaść.

- Jak Elton radzi sobie z tropieniem? - spytała po prostu, patrząc w bok.

Chciała tę rozmowę załatwić jak najszybciej, chociaż wiedziała, że nie da się łatwo spławić. Stawka była zbyt duża, by mogła tak po prostu wyjść.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Śro 15:17, 07 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

"Jak Elton radzi sobie z tropieniem?"

Nie wiedział czy wybuchnąć śmiechem, czy zaproponować kubek gorącej mięty. Zerknął na wyraz jej twarzy - chciał doszukać się w nim intencji, dla której zadała to pytanie. Szybko zdał sobie sprawę, że Claude nie ma się ku żartom.

- A co? - uniósł pytająco brwi i wcisnął w siebie kolejny haust piwa. - Zgubiłaś swoją ulubioną spinkę do włosów?

Co mogło kierować tą dziewczyną? Jeszcze kilka godzin temu kazała mu się pierdolić, a teraz - proszę - stoi przed nim z zadartym czołem, wali do niego jakimś groteskowym pytaniem. Jak gdyby nigdy nic.

Nie masz za grosz dumy, dziewczyno?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Śro 15:19, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 15:32, 07 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnęła się krzywo, nawet nie zdając sobie sprawy, że przez jej twarz przemknął cień pogardy. Spojrzała Dylanowi w oczy. Bardzo głęboko.

- Można tak to nazwać. - przycupnęła na ławie. - Dodam tylko, że facet, który sobie ją przywłaszczył, miał broń. I tak mnie urządził, że jeszcze przed godziną leżałam związana i zakneblowana w drewutni.

Jacob jako ulubiona spinka do włosów? Cudownie. - mało brakowało, a roześmiałaby się gorzko. Czuła, że niepotrzebnie tu przyszła. Kolejny raz tego dnia wzruszyła ramionami. Było jej wszystko jedno, co sobie o niej myśli Dylan.

- Albo chociaż powiedz mi, gdzie mogę znaleźć Patsy'ego. Może on będzie umiał i chciał mi pomóc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Śro 15:48, 07 Kwi 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Patsy? - podjął beztrosko, ignorując całkowicie wcześniejszą tyradę Claude. - No cóż, obecnie na pewno ci nie pomoże. - odstawił na stół pustą puszkę po piwie. - Jest... Niedysponowany. A ty musisz być nieźle zdesperowana skoro prosisz o pomoc mnie... No wiesz, zważają na miłą pogaduszkę, którą ucięliśmy sobie tego popołudnia. Ta cała spinka musiała być w twojej rodzinie od pokoleń.

Założył ręce za głowę i zmrużył oczy. Gdzieś z boku całej sytuacji Elton ziewnął i zwinął się w ciasny kłębek.

- Wiesz, tak naprawdę całkiem miły ze mnie facet. Stąd, jeśli obiecasz mi godziwe wynagrodzenie, jestem w stanie pomóc ci w odnalezieniu twojej zguby. Pertraktacja, mała. Pertraktacja. - uśmiechnął się lekko i odrzucił na bok poduszkę. - Siadaj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 16:07, 07 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Nie ruszyła się z miejsca. Patrzyła podejrzliwie na Dylana. Nie potrafiła odgadnąć, co planuje, co może mieć na myśli.

- Co stało się Patsy'emu?

Zwilżyła usta językiem, uświadamiając sobie, że ciągle jest spragniona, a przez tę całą bieganinę nie wypiła nawet szklanki wody. Bez słowa wyszła do kuchni, a po chwili wróciła z butelką wody. Znów usiadła na ławie, niespecjalnie miała ochotę zająć miejsce obok Dylana.

- O jakim wynagrodzeniu mówisz? - spytała chłodno. - Raczej nie mam nic, czego mógłbyś chcieć albo co mogłoby ci się na coś przydać.

Odkręciła butelkę i upiła spory łyk. Nie spuszczała wzroku z Dylana.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 13 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin