www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Dylan, Patsy, Claude
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 19:39, 24 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Sam makaron? W moim towarzystwie? Chyba oszalałeś! - zaśmiała się.

Przypomniała sobie kulinarne wieczory we Francji, kiedy razem z Anette i Madeleine urządzały konkurs, a potem kazały chłopakom zjadać tego efekty, a i tak tylko zdanie Tima się liczyło. Miał świetne poczucie smaku. I tylko on krytykował. Przymknęła lekko oczy, doprawiając sos.

- Pasja? Chyba nie. Po prostu lubię gotować dla ludzi. I w ogóle coś robić dla innych. Czasem dostaje się po tyłku, ale w ostatecznym rozrachunku chyba warto.

Jeszcze raz popatrzyła na sześciopak.

- Zwolnić tempo, mówisz? - posłała mu rozbawione spojrzenie. - Nie wiem czy się rozumiemy, bo ja miałam na myśli herbatę albo kawę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Czw 2:10, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Czw 12:45, 25 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Jacob wzruszył ramionami i wydobył ze zgrzewki przyjemnie zimną puszkę.

- Nie wiem jak zareagowałby mój organizm, gdyby przyjął coś pozbawionego promili - otworzył piwo i zaraz oblizał palce z piany. - Na kawę za późno, na herbatę za wcześnie. Zaraz... - zamyślił się na słowa Claude. Zmarszczył brwi, przypomniawszy sobie o czymś bardzo ważnym. - Lubisz robić coś dla innych? Jesteś jakąś wolontariuszką? Bo nadal mi nie powiedziałaś, czym się właściwie zajmujesz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 14:51, 25 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

W pewnym momencie cisza, która zaległa w mieszkaniu została przerwana. Trzasnęły drzwi wyjściowe, czyjeś bose stopy przebiegły przez sam środek salonu, ktoś tłukł pięściami w szyby od okien. Na zewnątrz natomiast zerwał się wiatr tak silny i gwałtowny, że nawet potężniejsze drzewa uginały się w pasie, błagając go o odrobinę litości.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Czw 15:14, 25 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Jacob poderwał się z miejsca wypuszczając z dłoni puszkę. Jej zawartość rozlała się na podłodze. A palce Jacoba zaciskały się teraz na rękojeści noża. Nagłe trzaśnięcie drzwi i uderzenia wiatru, który omal nie wysadził okna z futryny, sprawiły, że serce mężczyzny biło teraz jak oszalałe.

- Co, do cholery?! - krzyknął. - Claude, pozamykaj wszystkie okna w pokojach! Idę to sprawdzić.

Wyszedł z salonu, z trudem pchnął drzwi wyjściowe i wydostał się na zewnątrz.



[placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 16:28, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude już miała odpowiadać z uśmiechem na pytanie, gdy nagle coś trzasnęło, a Jacob poderwał się, rozlewając piwo. Odruchowo przykucnęła, głowę zasłoniła rękoma. Elton zaskomlił. Usłyszała, że ma pozamykać okna, a zaraz potem Jacob wybiegł. Przez chwilę nie ruszała się, trwając w odrętwieniu. Nasłuchiwała. Coś się dzieje. Coś bardzo niedobrego. - pomyślała, zrywając się już na nogi. Z trudem zamknęła okna. Ledwo to zrobiła usłyszała przeszywający pisk. Zakryła dłońmi uszy. Elton zaczął wyć.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 17:02, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Zaciskała mocno oczy, jakby to miało pomóc w wytłumieniu pisku. Nie pomogło. Elton przestał wyć, a Claude zaniepokoiła się, że coś mu się stało. Podniosła powieki, by się rozejrzeć za psem. Kulił się przy sofie. Ślepia miał szeroko otwarte. Przerażone. Dopadła do niego, objęła za szyję.

- Nie bój się, Elton. Wszystko będzie do...

Nie dokończyła. Trzask i dźwięk tłuczonego szkła rozeszły się po mieszkaniu, przebijając się przez odgłosy wichury. Claude wyjrzała zza sofy. W rozbitym oknie tkwiła ławeczka z placu. Dziewczyna mocniej przytuliła się do psa.

Oby nic nikomu się nie stało. Oby... Jacobowi nic się nie stało. - pomyślała z trwogą, mając nadzieję, że cokolwiek się dzieje, zaraz się skończy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 17:16, 25 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Żarówka w mieszkaniu zaczęła mrugać, to pogrążając wnętrze w absolutnej ciemności, to zaraz potem rozjaśniając je bladym, niewyraźnym światłem. A potem trzasnęły okna. Niektóre z nich nie wytrzymały uderzenia - szyby rozsypały się po całej podłodze. Odgłosy dobiegające z zewnątrz stały się jeszcze wyraźniejsze...

Claude stłumiła krzyk, kiedy zorientowała się, że na samym środku korytarza - co dało się zauważyć przez otwarte drzwi salonu - pojawiła się sylwetka małej dziewczynki. Dziecko stało prosto, pewnie, zaś jej rączki drgały nerwowo - niby ze zniecierpliwieniem wyczekując zaleconej im czynności.

- Umiera... Zostaje... Umiera... Zostaje... - szept rozniósł się po mieszkaniu. Był wyraźny i bardzo nieprzyjemny.

W pewnym momencie dziewczynka dostała napadu niekontrolowanego szału. Wrzasnęła i zaczęła walić pięściami w ścianę.

A żarówka wciąż walczyła o swoje życie... Ciemność... Światło... Ciemność.... Światło...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Czw 17:17, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 19:35, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude zamarła. Z zaciśniętego gardła wydobył się głuchy jęk. Szeroko otwartymi oczami patrzyła na dziewczynkę. Starała się wyłapać każdy jej ruch, chociaż szaleńcze migotanie światła uniemożliwiały to w dużej mierze. Strach paraliżował Claude tak bardzo, że nie mogła się ruszyć.

To tylko dziecko. Nie panikuj, ta dziewczynka jest... jest czyjaś. Na pewno. Po prostu się boi. Pomóż jej, Claude. - starała się uspokoić samą siebie, ale wiedziała, że nic to nie da. Dziewczynka wyglądała upiornie. Było w niej coś nierzeczywistego. No, Claude. Sprawdź czy jest realna. Jak w filmach.

Jakoś znalazła w sobie tyle sił, by wstać, chociaż wiedziała, że to nie jest dobry pomysł. Powoli zaczęła podchodzić do dziewczynki. Ta nie zwracała na nią uwagi, wciąż krzyczała, okładając pięściami ścianę. Claude przełknęła ślinę, zamknęła oczy i wyciągnęła rękę w stronę dziecka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Czw 19:38, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 21:04, 25 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Claude poczuła, że ręka, którą wyciągnęła w kierunku dziecka, zaczyna nasiąkać chłodem. Zupełnie, jakby wcisnęła ją w sam środek zamrażalki, albo wiadra pełnego kostek lodu. Nie to było jednak najgorsze. Dziewczyna zdała sobie sprawę, że po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, zaś w głowie zaświszczało od natłoku najbardziej traumatycznych wspomnień, jakie udało jej się skolekcjonować. O ile mawiają, że czas zabliźnia wszystkie rany i uczy nas dźwigać brzemię swojej przeszłości - o tyle teraz wszelakie blizny dnia wczorajszego zostały otwarte na nowo. I to ostrzem wyjątkowo solidnego noża.

Dziewczynka skierowała na Claudie swoje popielatoczarne źrenice, a na jej twarzy zagościł paskudny grymas niezadowolenia. Jej ręce przestały walić o ścianę. Teraz zaciskały się na nadgarstkach Claudie, ciągnąc je w kierunku ziemi.

- Nienawidzę... - prychnęła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Czw 21:05, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 21:44, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Obrazy przeszłości niemal zbombardowały umysł Claude. Twarz matki, mówiącej jej o swojej chorobie. Pysk Funta, zdychającego ze starości. Guido na dworcu, gdy wyjeżdżał na pół roku. Przyczyna tego wyjazdu. Jego pokiereszowane ciało na szpitalnym łóżku... Te były najsilniejsze, najbardziej wyraźne, a między nimi w sekwencji szybkich mignięć pojawiały się inne, mniej bolesne. Poczuła łzę na policzku, a serce ścisnęło jej się w nieokreślonym bólu. Gdyby myślała trzeźwo, gdyby miała na to czas, zapewne zastanowiłaby się, co tak właściwie się z nią dzieje. Dziewczynka chwyciła ją za nadgarstki i pociągnęła w dół. Claude schyliła się pod tym naciskiem, a potem upadła na kolana. Widziała wlepione w nią nieludzkie oczy, a kiedy dziewczynka się odezwała, Claude zaczęła krzyczeć.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 21:54, 25 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

W odpowiedzi na reakcję Claude, dziewczynka zaśmiała się nieludzko i zwolniła uścisk z jej rąk.

- Pobawicie się... - wymamrotała z trudem. - Ze mną?

Po tych słowach odepchnęła kobietę i wybiegła z domu, wpuszczając do środka podmuch nieprzyjacielskiego wiatru. W tym samym czasie światło w żarówkach ustabilizowało się, a temperatura odzyskała swoje pierwotne stadium.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 22:40, 25 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude oddychała szybko, nierówno, a dłonie jej się trzęsły, gdy nerwowym ruchem odgarniała włosy z twarzy. Oparła się o ścianę i podkuliła kolana pod brodę. Tępe spojrzenie wlepiła przed siebie.

- To nie może się dziać naprawdę... - wychrypiała niemal niedosłyszalnie.

Wzdrygnęła się na dźwięk własnego głosu. Miała wrażenie, że panuje zupełna cisza, chociaż otwarte drzwi targane wiatrem waliły o ścianę, a na zewnątrz wciąż szalało tornado. Oparła czoło o kolana. Po jakimś czasie - po minucie? godzinie? w kolejnym tysiącleciu? - coś ciepłego i futrzanego położyło się obok niej, popiskując cicho. Położyła dłoń na boku Eltona.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 12:24, 26 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Nagle wszystko się skończyło. Drzwi i okna przestały szarpać się w futrynach. Przeciągły pisk nie wwiercał się już w mózg. Wiatr ustał. Było tak, jakby wszystko umarło. Claude podniosła ostrożnie głowę. Nic -a przynajmniej nic nadzwyczajnego - nie stanowiło już zagrożenia. Siedziała jeszcze przez chwilę otępiała. Przetarła spocone czoło, pociągnęła nosem.

Spalenizna? - pomyślała nieprzytomnie, instynktownie zerkając w stronę kuchni. Trudno było się nie domyślić, co stało się z szykowanym wcześniej obiadem. Claude zerwała się szybko i, potykając się, pobiegła do kuchni. Jeszcze tego brakuje... Wpadła w gęsty dym, zakrztusiła się. Niemal na ślepo ściągnęła płonącą patelnię z ognia i wrzuciła ją do zlewu. Odkręciła wodę, odskoczyła. Po chwili było po wszystkim. Odetchnęła z ulgą. Dopiero teraz się rozejrzała. Rozbite okna wisiały w futrynach niczym trupy. Na podłodze walały się odłamki szkła. Większość domowych przedmiotów była poprzewracana. Dziewczyna podeszła zrezygnowanym krokiem do sofy i opadła na nią bezwładnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Pią 13:46, 26 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Wichura nie oszczędziła wnętrza domu. Wybite okna, podłoga zasypana odłamkami szkła, podarte firanki wiszące jak mokre wodorosty... Gdy Jacob wszedł do salonu, poczuł lekki swąd spalenizny. Claude siedziała na sofie. Kiedy zobaczył, w jakim dziewczyna jest stanie, zrezygnował ze swojego pierwotnego pomysłu, którym było pójście do łazienki i opatrzenie rany. Ciężko stąpając podszedł bliżej. Pod jego butami chrzęściło szkło. Na podłodze wykwitały kolejne plamki krwi Jacoba.

- Jak tam? - zagaił, z niejakim rozbawieniem przyglądając się spustoszeniom. - Armagedon mamy już chyba za sobą.

Chociaż dziewczyna nie odpowiedziała, nawet na niego nie popatrzyła pogrążona w jakiś mrocznych myślach, Jacob kontynuował.

- Co z obiadem? - spytał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Pią 14:02, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 14:08, 26 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Obiad?

Podniosła nieprzytomny wzrok na Jacoba. Chciała mu powiedzieć ze złością, że obiad szlag jasny trafił. I że wyspa jest nawiedzona. Że nie chce tu być. Że oszaleje. Ale dostrzegła stróżkę krwi na jego lewej dłoni, przeniosła wzrok do źródła - paskudnej rany na ramieniu.

- O Boże, ty krwawisz! - czuła jak w jej głosie narasta panika.

Krew zdecydowania nie była czymś, co ją uspokajało. Zerwała się z miejsca. Wyciągnęła dłonie w kierunku zakrwawionego miejsca, ale szybko cofnęła rękę.

- Trzeba zdezynfekować. Opatrzyć. Usiądź, zaraz wracam. - rzuciła szybko, całkowicie odruchowo.

Pobiegła do łazienki, w pośpiechu szukała apteczki.Gdzie jesteś, ty cholero. - nerwowymi ruchami strąciła kilka kosmetyków - Jest! Wróciła do Jacoba, w biegu wyciągając bandaż i wodę utlenioną. Przypadła do siedzącego już mężczyzny. Rozdarła i tak naderwaną już koszulę. Po czym delikatnie opatrzyła ranę i zaczęła bandażować ramię.

- A ty się pytasz o obiad. - westchnęła, siadając obok.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pią 14:11, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 11 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin