www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Mieszkanie - Dylan, Patsy, Claude
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:39, 21 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Podniosła głowę na dźwięk głosu Dylana. Patrzyła chwilę na niego nieprzytomnie.
- Wszystko w porządku. - odparła ochryple. - Poza tym znalazłam grubego Latynosa z dziurą w głowie.
Ramiona jej się zatrzęsły, dostała wręcz drgawek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Nie 23:47, 21 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Patrzył na nią bez słowa. Przed momentem Patsy wymienił mu imiona ludzi, którzy paradują po miasteczku z bronią w kieszeni, tedy nie miał żadnych wątpliwości, że ten, kto dokonał egzekucji będzie wśród towarzysz, których zorganizuje do tułaczki. Pozostaje tylko pytanie: dzieło kolejnego psychopaty, czy zwykłe dżentelmeńskie porachunki? Tak czy owak nie miał czasu na prowadzenie dwóch dochodzeń na raz.
A wracając na ziemię - co powinien powiedzieć tej kobiecie? Bo chyba powinien jej coś teraz powiedzieć, prawda? Boże, chciałby być trochę lepszy w tego typu sprawach.
- Spokojnie... - spróbował. - Przynieść ci trochę wody?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 0:02, 22 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Pokręciła przecząco głową. Oparła czoło o kolana, włosy zakryły jej twarz.
- Poradzę sobie. - rzekła tak cicho, że nie miała nawet pewności czy ją usłyszał.
Nie mogła się ruszyć. Stres i nerwy wywróciły jej wnętrzności na drugą stronę i powiązały z nich supełki. Najchętniej znalazłaby się w łóżku, ale droga do niego wydawała się nie do przebycia.
- Dylan. - szepnęła jeszcze ciszej. - Niech ktoś zajmie się ciałem. Proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pon 0:09, 22 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Ok. - odparł niemal odruchowo, mimo, że nie miał co do tego najmniejszego zamiaru. - Zajmę się tym, w porządku? - rozprostował nogi i wsunął ręce do kieszeni. - Wskaż mi tylko w których rejonach je znalazłaś. Hej! Słuchasz?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Pon 0:14, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 0:21, 22 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Nie można pozwolić, by czyjeś ciało tak po prostu gniło w dżungli. To przecież martwy człowiek. Człowiek. Nie można... Nie można. Trzeba mieć jakieś ludzkie odruchy. Bo co nam zostało? Mamy w ogóle coś jeszcze?

Dylan coś do niej mówił, ale czuła się jakby była pod wodą. Jego słowa były przytłumione. "Hej! Słuchasz?" Dopiero wtedy uniosła lekko głowę.
- Ja... Ja chciałam iść na plażę, więc chyba... jest na północ od miasteczka. Chyba. Nie wiem.
Każde słowo zdawało się wielkim wysiłkiem. Czuła, jakby miała zaraz zemdleć. Boże, oby nie. Nie mogę. Szukała w sobie jakiejś resztki sił.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pon 0:30, 22 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Amityville... Witamy w Amityville, panie i panowie...

Przytaknął głową i zsunął z ramienia plecak. Odłożył go na bok. Wyglądało na to, że zabawi tu jeszcze chwile.
- Spokojnie - powtórzył, dając sobie trochę więcej czasu na wydumanie bardziej sensownej frazy. - Spokojnie. - Jesteś kaznodzieją, bracie. Kaznodzieją nad kaznodzieje. Największym kaznodzieją w całej galaktyce. - Powinnaś odpocząć, napić się czegoś na uspokojenie. Może uda ci się zasnąć? Albo... - wypuścił powietrze. - Zdążyłaś już kogoś lepiej poznać? Ponieważ ja i Patsy opuszczamy mieszkanie na jakiś czas. Lepiej, gdybyś wprosiła się gdzieś na doczepkę... Na jakiś czas.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 0:38, 22 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Znowu oparła czoło na kolanach.
- Nie wiem gdzie jest Jacob. - odparła. - Pewnie i tak poszedłby za wami, gdybym mu powiedziała dlaczego jestem sama.
Przez chwile nic nie mówiła. Ogarnij się! Ogarnij!
- Poradzę sobie. - starała się, żeby jej głos brzmiał pewniej. - Odpocznę chwilkę i zaraz zaszyję się w domku. Elton się mną zaopiekuje. Nic mi nie będzie. Obiecuję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pon 0:49, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dylan Jarre
Moderator
PostWysłany: Pon 0:46, 22 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Aha. Jak uważasz. - obwieścił bezpłciowo, po czym klepnął się w uda, mówiąc przez to: "No! To się zasiedziałem!" i wstał ze stopnia. - Możliwe, że nie będzie nas jakieś dwa dni. Uzupełnij miskę Eltona od czasu do czasu, gdybyś nie miała niczego lepszego do roboty. I miast polegać na jego potencjale obrończym, zasypiaj z siekierą pod łóżkiem. Pies ma już swoje lata. - dodał, przyzywając na twarz delikatny uśmiech.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 1:08, 22 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Nie odpowiedziała. Całą energię traciła na dojście do siebie. Kiedy Dylan odszedł, chwyciła za barierkę i podniosła się z trudem. Trzeba było go poprosić, żeby cię odstawił do łóżka, Claude. Ale ty nie, "poradzę sobie", "nic mi nie będzie". Głupia jesteś. Zaraz wyrżniesz orła w progu i tyle cię będzie. Te prognozy nie spełniły się jednak. Zdołała wejść do domku i zamknąć drzwi na klucz. Elton podbiegł do niej merdając ogonem. Chyba zaczynał ją lubić.
- Chodź, obrońco. - pogłaskała go przelotnie.
Zebrała jeszcze trochę sił (sama nie wiedziała skąd je bierze), sprawdziła okna, wzięła z kuchni największy nóż i powlokła się do pokoju. Zawołała Eltona, a gdy przybiegł zamknęła się od środka. Przebrała się w piżamę. Nóż wsunęła pod łóżko, zastanawiając się czy będzie umiała się nim posłużyć w razie czego. Zanurzyła się w pościeli.
- No, Elton. Wskakuj.
Pies, jakby na to czekał, wlazł ochoczo na łóżko i położył się przy Claude. Podrapała go za uchem, wtuliła twarz w poduszkę, by słońce jej nie raziło. Niemal natychmiast zapadła w sen. Ostatnią jej myślą, było to, że powinna wyprowadzić Eltona na spacer, bo zasika im cały domek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pon 1:10, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 16:22, 22 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Obudziło ją skrobanie w drzwi. Na wpół przytomna, zaspana, lizana jeszcze przez sen, sięgnęła po nóż ruchem tak niekontrolowanym, że wypadł jej już na wysokości nocnego stolika. W dodatku się skaleczyła. I chyba to ją ostatecznie dobudziło. Rozejrzała się, jeszcze gotowa do walki. Elton popatrzył na nią z lekkim wyrzutem, nadal drapiąc w drzwi. Posłała mu kwaśny uśmiech.
- Zgaduję, że chce ci się sikać, ale przez ciebie to ja prawię popuściłam w majtki.
Przyjrzała się ukośnemu rozcięciu od palca wskazującego po nasadę nadgarstka. Po prostu świetnie, Claude. Jeśli morderca nie zdoła ci nic zrobić, to w geście samoobrony i tak sama go wyręczysz. Rana nie była głęboka, ale piekło jak diabli. Poszła do kuchni w poszukiwaniu wody utlenionej bandaża. Elton skakał przy niej niecierpliwie, ponaglał. Zabandażowała dłoń, ubrała się i zaczęła szukać smyczy. Elton wlepiał w nią swoje niebieskie ślepia.
- Lubię cię, skarbie. - znalazła smycz i podeszła z nią do psa. - Ale jak mi uciekniesz, to Dylan mnie wypatroszy.
W międzyczasie dziwiła się sama sobie, jak może być tak spokojna. W porównaniu z... Odgoniła obraz martwego mężczyzny w dżungli. Dam sobie z tym radę. Jestem silna. A najlepszym sposobem, by to osiągnąć była normalność. Więc przypięła smycz do obroży Eltona i wyszła z nim na spacer.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pon 18:28, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 12:21, 24 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Tymczasem słońce schowało się za linią horyzontu, a na niebie zabłysnęły pierwsze gwiazdy. Zapowiadała się pogodna noc.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 17:39, 24 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

W drodze do domku Elton jeszcze raz wąchał pobliskie krzaki i obsikiwał je, znacząc teren. Claude nie spuszczała go ze smyczy, słusznie przypuszczając, że gdyby husky pochwycił trop swego pana, mogłaby go nie powstrzymać przed ucieczką. Jacob szedł w milczeniu obok niej. Nikt nie odzywał się do momentu, aż weszli do domku. Claude uwolniła Eltona ze smyczy, ten od razu pobiegł do kuchni, a po chwili było słychać głośne chłeptanie wody. Dziewczyna rzuciła klucze na ławę w saloniku, odchrząknęła.

- No. To na co masz ochotę?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Śro 18:07, 24 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Jacob rozejrzał się po wnętrzu, które równie dobrze mogłoby znajdować się w jego domu. Zobaczył identyczne meble rozstawione w takim samym porządku. Te same firanki. Te same motywy ozdobne na ścianach.

Witamy w celi numer... - przemknęło mu przez myśl.

Ostrożnie przysiadł na sofie, postawił zgrzewkę na stole i chrząknął.

- Obojętne, Claude. Cokolwiek zrobisz - posłał jej sympatyczne spojrzenie - będzie pewnie lepsze od tego, co żarłem w ciągu ostatnich lat.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 18:38, 24 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Obojętnie? Dziewczynie zaświeciły się oczy. Więc żadnego marudzenia, że tego nie a tamto fuj. Uśmiechnęła się szeroko i aż klasnęła w dłonie.

- W takim razie proponuję kurczaka w sosie śmietanowo-ziołowym z makaronem. - nim Jacob zdołał wyrazić swoje zdanie, zaczęła szukać składników i dodała. - Zobaczysz, będzie ci smakować. A jak nie... Jak nie to ugotuje się coś innego, o!

Uwijała się szybko. Przygotowywała naczynia, rozgrzewała palniki, zajmowała się składnikami. Lodówka wciąż się otwierała, a szafki trzaskały. Elton plątał się trochę pod nogami, ale odsuwała go tylko delikatnie nogą, głaszcząc czasem w przelocie. Zupełnie jej nie przeszkadzał.

- A może się czegoś napijesz? - spytała Jacoba między jedną czynnością, a drugą i skinęła w stronę zgrzewki - Czegoś innego niż piwo?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Śro 19:14, 24 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Zachowanie Claude sprawiło, że Jacob mógł szukać swojej szczęki wyłącznie w okolicy podłogi. Ale gdzieś w głębi czuł narastające uczucie błogiego spokoju. I czegoś jeszcze. Bezpieczeństwa?

- Widzę, że kuchnia to twoja pasja - powiedział, zakładając nogę na nogę. - Ja nie potrafię przyrządzić niczego, co nie zawiera w nazwie słowa "burger". Ten kurczak w sosie... - już zdążył zapomnieć w jakim - Właściwie, wystarczyłby sam makaron. Jestem życiowym minimalistą.

Pomyślał o setkach, jeśli nie tysiącach, obskurnych hotelowych pokojów.

- Na razie piwo wystarczy. Muszę zwolnić tempo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 10 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin