www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Drewutnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 19:49, 30 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 13.

Słońce kolejny raz wytoczyło swe cielsko zza horyzontu. Niebo w dalszym ciągu niemal raziło błękitem, tylko gdzieniegdzie można było zauważyć samotne kłębiaste chmury.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 11:21, 05 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień wlókł się niemiłosiernie, a mieszkańców wyspy ogarnęło tak wielkie znudzenie, że aż przytłumiło niepokój. Nastało południe. Nad wyspą powoli zaczęły gromadzić się chmury.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 12:34, 09 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nastała noc. Chmury gromadziły się już od popołudnia. Deszcz był tylko kwestią czasu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 0:25, 12 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Poranek nadszedł niemal niespodziewanie. Mieszkańcy wyspy ledwo zasnęli, a już budzili się – pełni niepokoju, wywołanym wciąż nagromadzonymi na nieboskłonie chmurami.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Pon 22:23, 14 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Chmury utrzymywały się nad wyspą, otulając ją szczelną kopułą. Nastało południe, ale mieszkańcy wydawali się nieświadomi tego faktu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 13:22, 19 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Powoli zapadał zmierzch, a noc zapowiadała się na dość ponurą.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Sob 13:23, 19 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 18:25, 07 Lip 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 15

Słońce nie przeciskało się przez szczelną kopułę chmur. Kolejny poranek na wyspie raczej nie napawał pozytywną energią.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Wto 7:11, 07 Wrz 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Poranna mgła opadła, a rozpoczęty na dobre dzień męczył mieszkańców wyspy pełnym słońcem. Szczelna warstwa chmur została rozwiana doszczętnie, pozostawiając po sobie czysty błękit nieba. Ray i Murzyn patrzyli w niebo, jakby Lusk miał przylecieć lada moment. Tego się zresztą spodziewali.

Obaj słaniali się już na nogach, prawie zasypiali na stojąco. Wydarzenia z baru podniosły im poziom adrenaliny, który teraz opadał. Jego miejsce zajęło zmęczenie. Wiedzieli jednak, że jeszcze tylko kilka chwil - bo minuty przestały mieć jakiekolwiek znaczenie - a przyjdzie zmiana. Tak też się stało. Dwóch mężczyzn wyszło zza rogu drewutni. Ręce uniosły się w powitalnych gestach.

- Choćby krzyczał i walił głową w ścianę, macie go nie wypuszczać. - rzucił Ray na odchodnym. - Ten świr mógłby zabić pół wioski. - zamyślił się, podrapał szorstką od zarostu brodę. - Nikogo nie wpuszczać, zrozumiano? Cholera wie czy sukinsyn ma tu jakichś sprzymierzeń ców.

Nowi strażnicy skinęli tylko głowami, a Ray i Murzyn powlekli się do swoich domków.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 13:02, 07 Wrz 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Wciąż ze słuchawkami w uszach i podśpiewując sobie cicho przecięła placyk niosąc talerz ze stosem kanapek w kierunku drewutni. Odprowadzały ją spojrzenia napotkanych mieszkańców osady, lecz nie zwracała na nikogo uwagi. Dochodząc do drewutni zobaczyła "zmianę warty" pod drzwiami budyneczku. Stało tam czterech mężczyzn, najwyraźniej pilnujących więźnia.
- Nikogo nie wpuszczać, zrozumiano? Cholera wie czy sukinsyn ma tu jakichś sprzymierzeńców - usłyszała męski, zmęczony głos, po czym dwóch mężczyzn, Murzyn i ten, który wczoraj kazał zamknąć Johna odeszli, a przy drzwiach budynku właśnie rozłożyli się dwaj inni mężczyźni, których Jen nie znała z imienia.
Odczekała chwilę, po czym podeszła bliżej i stanęła przed nimi uśmiechając się serdecznie.
- Dzień dobry - odezwała się wyjmując słuchawki z uszu. - Przyniosłam jedzenie dla więźnia. Nie chcecie go chyba zagłodzić? Poza tym... jeśli można, chciałabym z nim porozmawiać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Wto 13:50, 07 Wrz 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Jeden z mężczyzn - o wychudzonej twarzy i głęboko osadzonych oczach - przyjrzał się Jenefer z uznaniem. Od razu odwzajemnił uśmiech wyszczerzając zęby. Wyglądał tak, jakby na końcu języka miał zaproszenie Jenefer do drewutni. Nie zdążył niczego powiedzieć, bo wyręczył go ten drugi.

- Pamiętam cię z baru.

Nieprzyjemna kwadratowa twarz nie wyrażała emocji. Tylko oczy były wlepione podejrzliwie w dziewczynę. Nagle złapał Jenefer za nadgarstek. Talerz uderzył głucho o trawę, kanapki rozsypały się na ziemi.

- Przylazłaś wczoraj z nim! O co w tym wszystkim chodzi? Co?!

Ostatnie słowa prawie wykrzyczał dziewczynie w twarz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 14:01, 07 Wrz 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Puść! - szarpnęła się do tyłu, starając się wyswobodzić nadgarstek ze stalowego uścisku. Tuż nad sobą widziała wyszczerzoną we wściekłym grymasie twarz mężczyzny, jego rozszerzone oczy. Poczuła, że mężczyzna nie mył rano zębów.
Zalała ją fala strachu, która jednak szybko ustąpiła miejsca złości.

- A skąd ja mam to wiedzieć? - odszczeknęła się. - Tak, owszem, przylazłam z nim! To chyba nie była zbrodnia?? I dlatego chcę się go zapytać dlaczego to zrobił! Czy któryś z was, geniuszy zadawał mu jakieś pytania? Nie, wy go zamknęliście i macie święty spokój! Nawet Konstytucja gwarantuje prawo do sądu! Dlatego chcę z nim pogadać i zrobię to, czy mi pozwolicie, czy nie!

Sama nie wiedziała dlaczego tak jej nagle zaczęło na tym zależeć. Może dlatego, że John, do którego ona sama celowała już z pistoletu, okazał się być normalnym człowiekiem? Czy dlatego, że wie o tej wyspie więcej niż wszyscy mieszkańcy Ras Shamra razem wzięci?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 14:02, 07 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Wto 14:10, 07 Wrz 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Mężczyzna najpierw warknął, potem splunął w bok.

- Mam po dziurki w nosie takich humanitarnych ludzi, jak ty. - wycedził przez zęby. - Ten koleś strzelał w barze. Cud, że trafił tylko jedną osobę. Że nikogo nie zabił. A ty mi wyjeżdżasz z konstytucją? Z sądem?

Odepchnął Jenefer, aż musiała się cofnąć o dwa kroki.

- Wracaj do domu. Zanim sama wylądujesz w drewutni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 14:29, 07 Wrz 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Złapała równowagę i spojrzała na mężczyznę tak, że gdyby wzrok mógł podpalać, to zostałaby z niego tylko kupka dymiącego popiołu.
Jej dobry nastrój ulotnił się już dawno, teraz została jedynie wściekłość. Założyła sobie, że porozmawia z Johnem, a ten buc właśnie rozłożył jej zamiar na łopatki.
Miała ochotę wyciągnąć pistolet i postraszyć obu mężczyzn, ale zdawała sobie sprawę, że niewiele to zmieni. Co najwyżej wrzucą ją do drewutni, jak zapowiadał ten kwadratowoszczęki typ. Wówczas co prawda mogłaby nagadać się z Johnem do woli, ale niekoniecznie o to jej chodziło.
- Smacznego! - kopnęła rozwalone na ziemi kanapki w jego kierunku. Nażryjcie się tym!
Odwróciła się na pięcie i - zaciskając pięści, z miną jak chmura gradowa - pomaszerowała w kierunku placyka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Śro 14:36, 08 Wrz 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Tłumaczenia Jenefer były teraz Jacobowi potrzebne jak musztarda po obiedzie. Tu przecież nie chodziło o to, kto i kiedy w kogo mierzył z broni - chodziło o to, żeby wyplenić takie zachowania, nie dopuszczać do nich w przyszłości.

Tymczasem mężczyźni pilnujący drewutni zaprzestali szeroko pojętego nicnierobienia i zerwali się ze swoich miejsc jak dwóch wartowników ze scenki kabaretowej. Brakowało im tylko czapek, które mogliby zgubić i dwóch karabinów z bagnetami, którymi by się przypadkowo zahaczyli.

Jacob nie pamiętał, aby widział któregoś z nich wcześniej. Może tego po lewej, wyższego, zaobserwował kiedyś w pubie. A może nie?

Dopiero teraz pozwolił sobie przewiesić strzelbę przez ramię. Mężczyźni patrzyli na niego ponuro, a Jacob odwzajemniał to spojrzenie.

- Tyle jedzenia się zmarnowało - odezwał się wreszcie, kiwając głową w stronę walających się w trawie kanapek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Śro 15:34, 08 Wrz 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Chudy od razu chciał zareagować na zaczepne słowa Jacoba, ale drugi, ten o kwadratowej szczęce, uniósł ostrzegawczo dłoń. Z pewnością nie kierowała nim uprzejmość. Raczej widok strzelby. Ponadto widział już tego kolesia o aparycji zbira. Słyszał, jak postąpił z obcym, który nagle pojawił się w wiosce w pewien deszczowy dzień. Niektóre plotki dość szybko rozchodziły się w ich małej społeczności.

- O co chodzi? - rzucił sucho.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 4 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin