Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fat T
|
Wysłany:
Śro 22:41, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Cały bagaż podręczny mam ze sobą
Sprawdził wszystkie kieszeni...
Ipod, Ostatnie papierosy, Notes i długopis, kastet, kajdan, zapalniczka, chyba wszystko co mi potrzebne.
Ruszył powoli w stronę jednego z samochodów trzymając się Patsy'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Śro 22:42, 10 Mar 2010 |
|
|
|
Otworzył oczy, w nagłym przebudzeniu.Tej nocy nie kładł się. Kiedy wszedł do pokoju, była już późna pora, a większość osób dawno spała. Postanowił więc, że nie pójdzie za ich przykładem. Rozwinął malutki kocyk na podłodze i medytował do rana. Odprężało go to bardziej niż owy sen, którym zadowalało się niemal wszyscy mieszkańcy hotelu. Tym razem jednak jego medytacja różniła się znacząco od tych, które miał już za sobą.
Niosła ze sobą coś dziwnego, coś czego jeszcze nie spotkał. Powodowała niepokój, niczym nie wypowiedziane ostrzeżenie, które można jedynie wyczytać w oczach kogoś bliskiego. W owej wizji szedł długą drogą pośrodku niczego. Nie potrafił określić gdzie się znajduje. Miejsce przypominało ruiny, pozostałości po jakiejś świątyni. Możliwe że był to też grobowiec. Na posadzce znajdowała się krew, masa krwi. Przypominała wręcz płynącą rzekę. W tej wizji Tang podążał wraz z nurtem rzeki. Droga nie miała końca, a korytarz ciągle pozostawał ten sam. Tang zaczął biec, biec na tyle ile pozwalała siła w jego nogach. Po długim biegu korytarz się skończył w niewielkim pokoju. Nie znajdowało się w nim nic, prócz jednej rzeczy umiejscowionej na środku pokoju. Był nią sarkofag. To z niego wypływała krew. Dziwne było jak wypływała, gdyż sarkofag był zamknięty. Spokojnym krokiem Tang ruszył w jego stronę. Dotknął sarkofagu ręką kiedy to został porażony jakąś siłą. Była ona nieokiełznana, niezwykła wręcz. Była jednak na tyle silna że wyrwała go z transu. Nadal klęcząc starał sobie przypomnieć owe uczucie, które zawładnęło jego ciałem, kiedy jego umysł szybował. Pamiętał jednak dwa słowo, które usłyszał gdy położył rękę na sarkofagu.
- Abunee...- wyszeptał niemalże z przerażeniem.
- Akumu... - stwierdził dotykając swojej twarzy dłonią. Był cały spocony i czuł jak przez jego ciało przechodzą dreszcze.
Głupie Sake, niepotrzebnie tyle go piłem - pomyślał wstając. Postanowił wziąć szybki prysznic. Zdjął z siebie swoje czarne kimono i wszedł do łazienki. Na umywalce ułożył swoje liczne naszyjniki i bransoletki. Po chwili woda zaczęła spływać po jego nagim ciele.
To właśnie było mi potrzebne- pomyślał obmywając twarz. Wyszedł po paru minutach spod prysznica i zaczął się wycierać ręcznikiem, niemalże zapominając o swojej wizji. Uśmiechnął się pod nosem otwierając dużą torbę z ubraniami. Wybrał z niej niemalże identyczne kimono, do tego które leżało na ziemi. Powoli się w nie ubrał, a następnie uprzątnął swoje ubranie, zakładając na swoją szyję naszyjniki oraz bransoletki na ręce. Patrząc na hotelowy zegar stwierdził, że najwyższy czas wybrać się do holu. Chłodnym spojrzeniem ocenił swój dobytek. Jedna malutka walizka z drzewkiem Bonsai znajdowała się pod oknem. Torba podróżna średnik rozmiarów spoczywała na jego łóżku. Najwięcej jego dobytku znajdowało się w wielkiej starej drewnianej skrzyni znajdującej się przy łóżku. Na niej ułożył torbę oraz walizkę. Obiema rękoma chwycił za jedno ucho skrzyni i zaczął je ciągnąć ku wyjściu. Była to ciężka praca, do której Tang już jednak przywyknął. Cieszył się na myśl o opuszczeniu hotelu i rozpoczęciu nowego życia. Zamykając drzwi na klucz niemalże zapomniał o owym dziwnym i nierealnym śnie.
Ostatnio zmieniony przez Tang How-Yuen dnia Śro 23:02, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 22:43, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Szedł do samochodu przeklinając na czym świat stoi. Wgramolił się na tylne siedzenie wozu i oparł się wygodnie. Zaczynał mieć dość tego cyrku. Tego zasranego cyrku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Fat T
|
Wysłany:
Śro 22:45, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Stary, trzeba się wziąć w garść, pamiętaj, kasa, kasa, kasa! Zapomnij o czarnym, wsiadajmy do któregoś z pieprzonych samochodów, chociaż czarno to widzę...
To jest chore, człowieku, chore...
Zajął miejsce w samochodzie obok Patsy'ego, wyglądał na zamyślonego...
Ja pieprzę...
- Co masz w podręcznym?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fat T dnia Śro 22:46, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
CarrieNixon
|
Wysłany:
Śro 22:45, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carrie wyjęła a z torby kosmetyczkę.
Przezorny zawsze ubezpieczony
Poszła w ślady Ryana, siadła w ostatnim samochodzie i zawołała
-Dziewczyny! Chodźcie bo wam miejsca zajmą!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Śro 22:45, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Spokojnie Carrie. Miejsce dla nas napewno się znajdzie.
Carmen podala facetowi obok swoją torbę i wsiadła do auta.
- o! - zaskoczona. - Witaj Ryan! - uśmiechnęła się i puściła zawiadczkie oczko.
- Jak się spało beze mnie? - Zajęła miejsce przy oknie, naprzeciwko Ryana.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Śro 22:47, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Śro 22:47, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Przycisnęła do siebie teczkę z płótnami słysząc słowa mężczyzny.
Nie nie, Ona nie miała zamiaru pozostawiać swych najcenniejszych rzeczy
w rękach jakichś obcych ludzi.
Wolno wstała wyjmując z kieszeni identyfikator wiszący na smyczy
i przełożyła przez głowę zawieszając na szyi.
Zaraz też ruszyła w ślad za innymi wychodząc z hotelu i wsiadając do pierwszego lepszego samochodu z trudem wciskając przed sobą teczkę i walizkę
z kilkoma ubraniami i farbami.
- Przepraszam, to się zmieści - zapewniała siedzących wewnątrz mężczyzn nawet nie zauważając jeszcze kto dokładnie tam siedzi.
( Patsy, Fat T)
Spokojnie... tak, trochę w lewo... i już... ufff
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Śro 22:49, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Śro 22:48, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzał na nią niemrawo. Był mocno przymulony.
- Bez Ciebie... - powiedział - Niezbyt komfortowo. - dodał z uśmiechem.
Sięgnął po butelkę wody i napił się.
- A Wam dziewczyny, jak się spało?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 22:50, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Już chciał odpowiedzieć, gdy do wozu wsiadła Atena Oho, nasza tajemnicza dama
-I co lepiej dziś? - spyta - ja się odrobinę zirytowałem z powodu tego jak nas potraktowali, ale lepiej zapomnij.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 22:51, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Ledwo pomyślał, a już się zaczęło.
Żadnych odpowiedzi, jedynie oświadczenie. A przecież każdy z nas ma jakieś pytanie. Jeśli myślą że mi odbiorą kota...
Wstał i zebrał swoje rzeczy, choć tak naprawdę wiele ich nie było. Z identyfikatorem na szyi ruszył ku wyjściu z budynku, do którego przed chwilą wszedł. W ręce trzymał klatkę z kotem, teraz głośno protestującym przeciwko takiemu traktowaniu.
Spowolnił swe kroki, czekając aż wszyscy powsiadają swoimi grupkami do aut. On wsiądzie na ostatku, nie chciał się pchać przed innych. Skierował się ku jednemu z nich, tuż za czarnoskórym mężczyzną, który gadał coś o pieniądzach (Patsy, Fat T, Atena).
Gdy już miał wsiadać, jeden z mężczyzn, któremu oddał swój plecak wyciągnął rękę po klatkę z kotem.
- Trzymaj te łapy od niego z daleka! Jeśli mam lecieć na tą cholerną wyspę bez jakichkolwiek odpowiedzi, to mam zamiar dolecieć tam z kotem.
Mężczyzna jednak nic nie mówił i dalej stał z wyciągniętą ręką. Peter nie miał innego wyboru. Oddał klatkę, choć mało brakowało a byłby cisnął w twarz temu chamowi swoim identyfikatorem.
- Do zobaczenia na wyspie Turecki.
Rzekł i wsiadł do samochodu, spoglądając w ślad za mężczyzną, który odebrał mu kota. Teraz dopiero poczuł się naprawdę osamotniony w świecie ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Śro 22:52, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Fat T
|
Wysłany:
Śro 22:51, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Ciekawe ile to będzie trwało - zwrócił się do ludzi w samochodzie.
- Patsy, co o tym myślisz? Ta akcja jest trochę dziwna, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Śro 22:52, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carmen z satysfakcją spojrzała w okno wozu. A jednak mu się podobam. Oh daj spokój Carmen! Poczekaj tylko do lotniska nie tracąc uśmiechu, spojrzała na twarz koleżanek i wsiadającej nowej pasażerki. [mam tutaj na myśli Jen ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Lynette
|
Wysłany:
Śro 22:54, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lynette idąc do samochodu szukała w torbie plakietki z nazwiskiem.
Gdzie. Jest. Ten. Przeklęty. Identyfikator.
Usłyszała wołanie Carrie i jako ostatnia wsiadła do samochodu.
Rozejrzała się pod obecnych i zatrzymała wzrok na nieznajomym mężczyźnie. Dziewczyny od razu wdały się z nim w rozmowę.
A więc to jest ten Ryan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Śro 22:55, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Opadła na siedzenie trzymając przed sobą teczkę, podczas gdy walizkę umieściła pod nogami, i odetchnęła z ulgą
- A Pasqual, dzień dobry - odezwała się odrzucając włosy które pchały się jej
do oczu i ust - Tak... lepiej - powiedziała rzeczywiście czując się po wyjściu z
hotelu dużo bardziej spokojniejsza na duchu.
Zmarszczyła czoło spoglądając na pojawienie się kolejnego pasażera
ze specyficznym, dość nieprzyjemnym zapachem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Śro 22:55, 10 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Papierosy!
Wypadła z samochodu, niemal potykając się o jego wysoki próg. Walizka została w środu, na ramieniu dziewczyny pozostała tylko torba z laptopem.
Drepcząc pośpiesznie popędziła do hollu i do recepcji. Jak ja nienawidzę obcasów!
- L&M slim - rzuciła. I widząc zdziwienie recepcjonistów wrzasnęła - SZYBKO!!!
Chwyciła podaną jej paczkę i drobiąc niczym gejsza w niewygodnych pantoflach na obcasie popędziła znów przed hotel. Z przerażeniem stwierdziła, że jej samochód właśnie ruszał, więc rzucia się do stojącego najbliżej. Wpadła do środka depcząc komuś obcasami po stopach. Usłyszała męski jęk bólu, więc jęknęła "przepraszam" i opadła na pobliskie wolne miejsce. Dopiero teraz mogła się rozejrzeć.
- Carrie - uśmiechnęła się na widok znajomej twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|