Hol / Pokoje

-Patsy- powiedział - mów mi Patsy, Pat jakkolwiek - powiedział. Pierwszy wóz już ruszył
-No zaraz ruszamy- powiedział zgadując

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Nie złe wejście - Odezwała się do nowej, młodej nieznajomej. Może Ryan preferuje młodsze?

T, spojrzał na mężczyznę który wsiadł do samochodu.
- Siemanko stary, widzę, że chyba miałeś ciężką, noc? Jestem Fat T, a to Patsy, niestety imienia pięknej pani nie znam. - Zaczął rozmowę
Ciekawe towarzystwo...
Poważnie ludzie, dziwna akcja, to jest jakieś nienormalne, ale to wszystko przez te pieniądze, mogłem teraz w domu oglądać mecz...

Popatrzył się na wsiadającą dziewczynę. Ona też najwidoczniej skupiła na nim swoją uwagę.
- Ryan - powiedział z wymuszonym uśmiechem. - My się chyba jeszcze nie znamy...

Zupełnie zapomniał o tym, iże powinien coś rzec do ludzi obok siebie. Jego myśli wędrowały wokół zupełnie innej klatki, niż tej w której siedzi ich już czworo. Mocno zaciskał i rozluźniał swe pięści, by umiarkować narastającą w nim panikę. Trochę się przy tym spocił, więc przykry zapach jedynie został wzmocniony. Dopiero gdy poczuł swój własny smród, przepraszająco zwiesił głowę i wymamrotał coś niewyraźnie.
- Przepraszam... ja miałem niecodzienny incydent.
Było to jednak tak niewyraźne, że najprawdopodobniej nie zrozumiałby sam siebie.

- Jenefer Johnson, dla znajomych Jen albo JJ - wyklepała to jak regułkę. - Uff... koszmarny poranek. Jeszcze chwila a odjechalibyście beze mnie...

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-To są te twoje zapasy? Jedna paczka L&M? - zapytała Jen.
-Mam ochotę zapalić ale nie wiem czy tu można.

- Co mówisz? Człowieku, to nic takiego, poważnie. Widziałem, że ten przychlast przed wejściem zabrał ci kota, na pewno nic mu nie będzie stary... - Spojrzał na niego z politowaniem.
- To dziwna sytuacja, ale trzeba sobie z nią poradzić. Damy radę.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Pal śmiało Carrie. Chyba, że komuś innemu to przeszkadza. Spojrzała na Jen, która już się rozgościła.
- Carmen Hierro deVavo - wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny.
- U Ciebie poranek.. ja miałam dość interesująca noc. - Spojrzała na Lynn.

Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Jeszcze nie mieliśmy okazji - powiedziała patrząc na Ryana - Jestem Lynn - zwróciła się zarówno do niego, jak i do Jen, która jako ostatnia wsiadła do samochodu - Czy któreś z was dysponuje jakąś szerszą wiedzą na temat tego projektu? - zapytała marszcząc czoło.

Nie zamierzała zmieniać sposobu zwracania się do mężczyzny, gdyż jego imię
wyjątkowo jej się podobało więc tylko kiwnęła głową informując iż przyjęła jego słowa do wiadomości. Słysząc czarnoskórego mężczyznę zwróciła twarz
w jego i tego drugiego stronę
- Atena jestem - powiedziała szybko, nadrabiając początek w którym nie wykazała
się zbyt dobrym wychowaniem, i przekrzywiając głowę przyjrzała się speszonemu chłopakowi
- Nie tylko Ty - wyrwało się jej zanim zdążyła się powstrzymać.

- Tyle w ostatniej chwili wyrwałam... liczę, że na lotnisku jeszcze coś... - plasnęła się dłonią w czoło - Cholera, zapomniałam portfel z walizki zabrać...
Uścisnęła ręce nowo poznanym.
- Wygląda na to, że jedziemy na jednym wózku... raczej w jednym wózku. Wozie. Samochodzie. Wszystko jedno.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Mam nadzieję że nie będzie korków - burknęła Carrie. Spojrzała na Jen.
- Wybasz szorstkie powitanie, ale chce mi się palić.
- Niestety nie mam żadnych informacji, same plotki. - zwróciła się do Lyn.

Ryan uśmiechnął się do dziewcząt.
- Miło mi. - powiedział do Lynn.
Potem zwrócił się do Jen.
- Poczęstujesz? - wskazał palcem na paczkę papierosów.

Bez słowa rozerwała paczkę i wyciągnąwszy jednego papierosa dla siebie, puściła paczkę w obieg.
- Tulko okna otwórzmy, bo sie uwędzimy... - mruknęła.