www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Pub
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 74, 75, 76  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacob Upper
PostWysłany: Śro 12:04, 17 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Jacob ocknął się i powoli podniósł głowę. Od noclegu na twardej ławce jego ciało było zdrętwiałe i obolałe. Usiadł, założył na stopy buty, zauważając, jak bardzo są ubłocone od nocnej wycieczki do dżungli. Przypomniał sobie, co zaszło na tajemniczej polanie i postanowił, że będzie musiał tam wrócić. Wcześniej jednak należało porozmawiać z Claude oraz zająć się kilkoma ważnymi sprawami.

Wstał i przeciągnął się, czując jak trzeszczy mu w plecach każda najmniejsza kosteczka. Wszedł za bar i przemył twarz wodą, aby spędzić sen z powiek.

Następnie wyciągnął z zaplecza miotłę, mop i plastikowe, poobijane wiadro, i zabrał się do sprzątania lokalu.


Przetarcie stolików, wyszorowanie podłogi i umycie naczyń zajęło mu niecałą godzinę. Rozejrzał się po lśniącym czystością wnętrzu i pokiwał głową z zadowoleniem. Następnie wyciągnął z kosza plastikowy worek wypełniony śmieciami, otworzył drzwi baru i wyszedł na zewnątrz. Należało wyznaczyć jakieś miejsce do składowania odpadków, gdyż w przeciwnym razie wszyscy utoną w syfie. Był to jeden z wielu aspektów, które powinni omówić. Sam jednak nie miał zamiaru zwoływać jakiegoś cholernego zebrania mieszkańców.

Okrążył budynek, zerkając na budzące się do życia miasteczko.

Drewutnia wyglądała dokładnie tak, jak zostawił ją poprzedniego dnia. Niewielka szopa stojąca w cieniu drzew była solidną, zbudowaną z grubych bali konstrukcją. Wejścia do środka strzegły masywne drzwi zamykane na kłódkę, do której klucz spoczywał obecnie w kieszeni Jacoba. Dokoła rozrzucone były kawałki drewna i kora.

Jacob położył worek w cieniu drewutni, a potem otworzył kłódkę, uchylił drzwi i wślizgnął się do środka. Po kilku sekundach pojawił się ponownie, uzbrojony w potężną siekierę.

Ktoś przecież musiał narąbać drewna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Śro 13:56, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 15:24, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Stanęła w rogu, obserwując wnętrze. W porównaniu z jasnym, słonecznym światłem zalewającym placyk, wewnątrz panował pozorny półmrok. Oczy Jen szybko przyzwyczaiły się do oświetlenia wewnątrz i dziewczyna podeszła do baru, z trzaśnięciem stawiając ciasto na blacie.
Nikogo nie było w środku. Nie zrażona, przeszła na drugą stronę baru i odnalazłszy butelkę dietetycznej coli, wlała jej zawartość do szklanki i wróciła na "właściwą" stronę baru. Zapaliła papierosa i zamyśliła się, oparłszy policzek na dłoni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snuffer
PostWysłany: Śro 18:03, 17 Mar 2010


Dołączył: 14 Mar 2010

Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

Zirytowany brakiem kompanów do rozmowy podniósł się z lady i pewnym krokiem ruszył do wyjścia.

[placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 19:22, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Otworzyła drzwi i zanim weszła rozejrzała się w poszukiwaniu Patsy'ego. Nigdzie go nie było. Mimowolnie wzruszyła ramionami, tym bardziej, że przy barze dostrzegła JJ. Podeszła do niej i klepnęła w ramię.
- Witaj, JJ. - przywitała ją. Wyglądała na wyrwaną z rozmyślań.
Claude nie czekała na jej reakcję. Weszła za bar i zaczęła analizować zawartość półek z wysokoprocentowymi alkoholami. Nie była do końca przekonana czy tak można. Stwierdziła jednak, że skoro na wyspie są sami uczestnicy, to bar należy po prostu do wszystkich. W końcu znalazła to, co chciała. Rozejrzała się w poszukiwaniu szklanki i lodu. Potem zrobiła sobie drinka z wódką i martini. Wkroiła jeszcze cytrynę. Idealnie. Pozostając za barem, oparła łokcie o blat, schyliła się nieco i powoli zaczęła sączyć, wpatrując się w Jen.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Śro 19:34, 17 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Okrążył PUB by sprawdzić czy wszystko w porządku. Zaczęło mu zależeć na tym miejscu. Czuł, że tylko tutaj odczuwa "normalność" o ile normalność można było wogóle odczuwać.
Wszedł do baru i obrzucił go wzrokiem.
Wszedł za bar
-O jesteś jednak- powiedział widząc Claude. Zauważył, że sama się obsłużyła - widzę, że sama sobie poradziłaś - zaśmiał się wskazując drinka.Sam wziął z półki butelkę Red Labela i nalał sobie do szklanki. Wzniósł ją i powiedział raczej do siebie
-Salut- wziął dość spory łyk i odstawił szklankę na ladę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 19:46, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude zaśmiała się. Wyciągnęła na chwilę słomkę i wypiła ze szklanki.
- A więc odgrywasz rolę barmana? - zamieszała słomką drinka - Mam to zapamiętać czy sama mogę się tu gościć?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Śro 19:48, 17 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Jacob wszedł do baru otwierając sobie kopniakiem drzwi. Uginał się pod ciężarem trzymanego na przedramionach drewna. Widząc zebrane przy barze towarzystwo, a przede wszystkim wyglądającą na mocno zmęczoną Claude, przystanął. Rzucił jej długie i nieprzyjemne spojrzenie, skinął Patsyemu.

- Na tyłach jest tego więcej! - rzucił w kierunku barmana, zbliżając się do kominka. Rzucił polana na podłogę i zaczął układać je w równy stosik.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Śro 19:52, 17 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

-Wolałbym - powiedział kiwając ręką Jacobowi - powiedzmy zachować pewne zasady - dolał sobie whiskey. Obserwował chwilę co robi Jacob, gdy wyszła na jaw poraz kolejny jego natura - a tak właściwie - powiedział patrząc na Claude - co cię skoniło do picia o tak wczesnej porze?

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 20:03, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude skuliła się nieco pod wzrokiem Jacoba. O co ci chodzi? Przecież nie zrobiłam nic złego, tylko wyprowadziłam cię z tej cholernej dżungli! - myślała butnie, ale nie odważyła się wypowiedzieć tego na głos. Rzuciła słomkę na ladę i wypiła całą zawartość szklanki, krzywiąc się przy tym lekko.
- On - w odpowiedzi na pytanie Patsy'ego skinęła na Jacoba - I nocny spacer.
Wpatrywała się przez chwilę w Jacoba. Potem przeniosła spojrzenie na Patsy'ego.
- Pomożesz mu w końcu czy ja mam iść po drewno?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Śro 20:04, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Śro 20:11, 17 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

-Zapomnij- machnął ręką i odstawił szklankę. Westchnął ciężko i wyszedł pomóc Jacobowi. Drewno istotnie leżało za lokalem. Pat "załadował" sobie kilka polan i udał się z nimi w stronę baru. Położył je na ziemi i udał się po kolejne.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 20:39, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnęła się lekko. Patsy wydawał jej się z początku dość nieprzyjemny, ale może nie jest taki zły. A może to mocny drink zaczyna krążyć jej w żyłach i świat wydaje się lepszy niż jej w rzeczywistości. Popatrzyła na Jacoba, układającego drewno przy kominku. Biła się z myślami. Nie wiedziała jak się zachować: podejść, zapytać jak się czuje, położyć mu dłoń na ramieniu? Nie - zaśmiała się w duchu i zadrżała jednocześnie - To ostatnie z pewnością nie jest dobrym pomysłem. Ostatecznie zrobiła sobie kolejnego drinka. Tym razem martini ze spritem. Była zmęczona, nie chciała, żeby ją sponiewierało. Bo kto mnie później będzie zbierał z podłogi? Guido został we Francji. Co prawda na wózku radził sobie z nią nieco gorzej, ale i tak wiedziała, że nic złego jej się przy nim nie stanie. A tutaj? Czy tutaj jestem bezpieczna? Zapytała samą siebie i nie chodziło jej tylko o sytuacje, gdy byłaby w słodkich objęciach alkoholowego otępienia. Powoli, gdzieś w zakamarkach umysłu Claude rodziło się zwątpienie, że wyspa jest bezpieczna.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 20:43, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Jen śledziła całą wymianę zdań i sytuację kątem oka. Zdecydowanie coś się działo w relacji Claude - Jacob. Pytanie tylko... co?
- Poczęstujesz się tortem, Claude? A może i pan, panie Jacob, się skusi? - oderwała od dłoni policzek, na którym pozostał odciśnięty, czerwony ślad pięści.
Wzięła do ręki niewielki nóż, przysunęła do siebie formę z ciastem i paroma ruchami pokroiła go na kilka kawałków.
- To nic wielkiego... zwykły biszkopt z truskawkami i galaretką. Bita śmietana mi nie wyszła - dodała przepraszająco. - Za to nie mam świeczek, żeby na nim postawić. Zresztą, nie wiem, czy by się zmieściły. Powinno ich być 29...
Wyjęła papierosa i zapaliła go, zaciągając się głęboko dymem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 20:56, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude pokręciła przecząco głową. Co prawda uwielbiała truskawki, ale cała reszta... Słodkości nie były jej szczególnie bliskie.
- Dzięki, ale jednak pozostanę przy tym. - uniosła szklankę z drinkiem i uśmiechnęła. Spojrzała na tort. A potem przyjrzała się twarzy Jen.
- 29? Wyglądasz na dużo młodszą. - zaśmiała się, ale zaraz urwała i dodała ostrożnie. - Albo... Albo to nie są twoje urodziny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Śro 20:58, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 21:03, 17 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Dzięki - uśmiechnęła się kącikiem ust. - Doceniam to. Naprawdę.
Dopiła colę i wygasiła papierosa w pobliskiej popielniczce.
- To nie mój tort. Dzisiaj przypadałyby urodziny mojego brata, Jima. On... no, on był dużo starszy ode mnie. Ja się przydarzyłam moim rodzicom niechcący. Taki... mały wypadek przy pracy. Nie planowali mnie. To nie znaczy, że mnie nie kochają - dodała szybko. - Ale...
- Jim nie żyje - odezwała się cicho, po chwili milczenia. - Już od pięciu lat. Myślę, że mama wciąż mnie o to obwinia. Bo wiesz...
Wyciągnęła kolejnego papierosa i zapaliła go drżącymi nieco rękoma.
- Jim zginął przeze mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat T
PostWysłany: Śro 21:30, 17 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Wszedł do Pubu i od razu usiadł na krześle.
- Cześć wszystkim. Co u Was? Podaj mi piwo Pat. - Powiedział.
- Tu jest nawet fajnie, nie uważacie? Na razie cisza, spokój, po prostu idealne wakacje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 74, 75, 76  Następny
Strona 14 z 76

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin