Niewielka przychodnia

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Możesz jeszcze zostać. Szczerze, już wszystko z tobą w porządku, ale nie chce tu sama siedzieć. Nie miałbyś nic przeciwko temu, aby dotrzymać mi towarzystwa? - Spytała i wróciła do stolika po kolejną kawę. - Tak bezpieczniej jest z kimś siedzieć.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Jasne - odpowiedział i położył się z powrotem.
- Jaką masz specjalizację? Jako lekarz?- zapytał ni stąd ni zowąd. Sam był trochę zdziwiony, że o to właśnie zapytał - Kiedyś marzyła mi się chirurgia, zszyłem nawet kilka osób, ale to gdzieś się zatraciło i zostałem tym kim zostałem - powiedział trochę rozmarzonym głosem - A więc jaką masz specjalizację?

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Hmm... Jestem chirurgiem, a dokładnie neurochirurgiem. - Usiadła koło niego i powoli piła kolejną kawę. - Nie planowałam medycyny, raczej, poszłam na te studia pod wpływem impulsu. Nie miała nigdy większych problemów z nauką i tak jakoś wyszło.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Neurochirurgia - powtórzył - Ja chciałem wybrać kardiochirurgię. A co cię sprowadza na tę wyspę? Czyżby za małe zarobki? - potem popatrzył na kawę - Ile ty tych kaw żłopiesz?

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Hmmm... Wywalili mnie ze szpitala... - Powiedziała wprost. - To długa historia... I małe zarobki, owszem. - Spojrzała na swoją kawę. - Oh, nie wiem ile jeszcze wypiję. Wiem, że to niezdrowe, ale mam pacjentów. Nie powinnam spać. - Westchnęła. - Kardiochirurgia, też ciekawa specjalizacja.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Sam trochę zdziwił się odpowiedzią Ann. Powiedziała to tak wprost i to bez żadnego przejęcia w głosie.
- To coś ty robiła, że tak ci chce się spać? - zapytał - No dla mnie była wtedy bardzo ciekawa, ale na marzeniach się skończyło i myślę, że to nawet lepiej, że tak się skończyło.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Zerwał się dziwny wiatr, w powietrzu było słuchać piski, wielki konar uderzył mnie w plecy i rozciął je w kilku miejscach... Czemu dobrze? Może miałeś predyspozycje na chirurga?

Dołączył: 03 Mar 2010 Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Nastało południe.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- O kurde! - powiedział patrząc z przejęciem na Ann - To musiało boleć.. Hmm.. Piski? Jak byliśmy w dżungli to niczego takiego nie było. No podobno miałem i to duże, ale.. jakby to powiedzieć - demony przeszłości - powiedział z uśmiechem na twarzy - A coś się jeszcze niespodziewanego stało gdy nas nie było?

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Oj, bardzo bolało. Nawet teraz boli... Tak , piski, nagła zmiana pogody. Z tą wyspą jest coś nie tak... I Tang znikł gdzieś, wspominał coś o wyprawie.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- A pomóc jakoś mogę? Zrekompensować się za naprawienie tego łba - powiedział wskazując na głowę - "Coś nie tak" to mało powiedziane, organizatorzy nas zostawili specjalnie, przyjadą za rok, żeby sprawdzić co z nas zostało, psychiczni... Tang? A kto to?
Sam nie znał jeszcze wszystkich, nie wiedział kim jest Tang.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Nie, chyba, że masz jakieś narkotyki które trochę przyćmią ból. A Tang, to ten trochę dziwny Azjata, ten, od pozytywki...

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Narkotyki to nie moja działka - powiedział - Azjata?
Wtedy Sam przypomniał sobie rozmowę, którą podsłuchał gdy udawał, że śpi na placyku. Był tam wtedy jakiś Azjata.
- Aa, wiem który, dosyć.. tajemniczy jest.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- On jest po prostu dziwny. - Powiedziała z lekkim uśmiechem. - Oh, zapomniałam. Kazał mi podlewać swoje drzewko w czasie nieobecności. Mam nadzieję, że była to roślina sucholubna... Zastanawiam się czy nie lepsza była by lepsza mała dawka morfiny niż te leki przeciwbólowe.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Morfina? - zapytał z dość dużym zdziwieniem, miał w przeszłości ogromne kłopoty przez ten środek i źle mu się to kojarzy - Wiesz.. Ja bym nie radził, musisz się po prostu przespać, innego lekarza na tej wyspie nie ma? Musi ktoś być. Nie możesz przecież harować dzień i noc tutaj sama. Trzeba by się popytać - powiedział z lekką troską w głosie.