www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Plaża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 17, 18, 19  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 11:50, 16 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gęste chmury nadal wisiały nad wyspą, tworząc ponurą atmosferę. Zapowiadało się jednak na to, że noc będzie spokojna, choć chłodna.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 22:51, 20 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień 12

Zmartwienia i niepokoje, które zagościły w umysłach niektórych mieszkańców podczas nocy, rozwiały się o poranku razem z deszczowymi chmurami. Już od świtu promienie zaczęły ogrzewać wyspę. Nie było wątpliwości – przynajmniej do południa będzie pogodnie, ciepło i przyjemnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 23:29, 23 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nastało południe. Niebo nadal było przejrzyste, pozwalając słońcu ogarnąć całą wyspę. Upał łagodzony był jednak łagodnym wietrzykiem ze wschodu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 15:27, 29 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wieczorny półmrok powoli zaczął pochłaniać wyspę. Nastawała noc.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 22:48, 29 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Gdy ostatnie gałęzie rozchyliły się i Jen wyszła wreszcie na piasek plaży, słońce właśnie zbliżało się do linii horyzontu. Dziewczyna rozejrzała się po dziewiczej plaży, pozbawionej jakiegokolwiek śladu ludzkiej bytności i nie dostrzegając niczego niepokojącego, spojrzała ku zachodowi. Słoneczna tarcza niemal w oczach opadała ku powierzchni morza, a jej zwykle biała, rozżarzona tarcza zmieniała kolor. Wyjątkowo spokojne morze, marszczone jedynie niewielką falą stanowiło wspaniałą scenę dla teatru barw i światła. Urzeczona Jen zrzuciła plecak i opadła na piasek, osłoniwszy dłonią oczy wpatrując się w magiczny pokaz natury.
Morze barwiło się złotem. Słońce nie miało już tyle siły, by oślepiać. Rozlewało jedynie wokół miękką, złotą poświatę, stopniowo ciemniejącą, gdy tarcza słoneczna dotknęła horyzontu i zaczęła się za niego chować sprawiając wrażenie, jakby Słońce tonęło w odwiecznym oceanie. Jen niemal słyszała syk i bulgot wrzącej, przy zetknięciu żaru słonecznego i tafli oceanu, wody.
Słońce opadało niemal w oczach. Jen słyszała już kiedyś, w szkole, że tak wyglądają zachody słońca w strefie międzyzwrotnikowej - błyskawiczne i gwałtowne - ale dopiero teraz miała okazję pierwszy raz przekonać się o tym tak naocznie.
Słońce ciemniało. Złoty blask przeszedł w żółć, potem stopniowo w pomarańcz, potem czerwień barwiącą fale kolorem krwi i wreszcie - gdy już niemal całe skryło się za falami - ostatni jego rąbek błysnął na pół sekundy zielenią.
- O mój Boże - wyszeptała Jen - jakie to piękne...
Jakby w odpowiedzi na ostatni, zielony promień Słońca, na najbliższej fali, rozbijającej się nieopodal o brzeg, zatańczyły zielono-seledynowe iskierki światła. Nie mogło być to jednak odbite światło słoneczne. Wyglądało to tak, jakby ktoś okruchy światła utopił w oceanie, jednak gasły one tak szybko, że ciężko było za nimi nadążyć wzrokiem.
Jen już była skłonna uwierzyć, że to przywidzenie, gdy grzywacz następnej fali i jej strefa przyboju rozbłysły ponowną, tym razem dużo silniejszą poświatą.
W pierwszej chwili Jen wystraszyła się. W drugiej przypomniała sobie jeden z programów oglądanych przez siebie dość już dawno temu na National Geographic Chanel.
Wkrótce cała strefa przyboju niewielkich fal systematycznie rozbłyskiwała słabą, turkusową poświatą.
Luminescencja morza - pomyślała dziewczyna.
Wstała z piasku i ruszyła w stronę wody, zrzucając po drodze z siebie kolejne części garderoby i zostając w końcu tylko w dwuczęściowym, różowym stroju kąpielowym, który kupiła jeszcze w hotelu w Nowym Jorku. Weszła do wody i przez chwilę bawiła się chodząc po niej i obserwując wywoływaną ruchem luminescencję glonów znajdujących się w wodzie. Gdy jej się znudziło, skoczyła w fale ciepłej wody wynurzając się po chwili i płynąc przed siebie. Gdy zaczęło jej brakować sił, odwróciła się na plecy i powoli popłynęła tak w stronę lądu.
Gdy dotarła z powrotem na plażę, było już niemal zupełnie ciemno. I zaczynało się robić chłodno. Mimo to, dziewczyna postanowiła poczekać i posiedzieć na plaży jeszcze trochę. Szybko wytarła się i ubrała, po czym zapaliła wydobytą z plecaka latarkę i ruszyła do lasu na poszukiwanie czegoś, co mogłoby stanowić opał na niewielkie ognisko.
Wkrótce mały, wesoły płomień rozświetlał ciemności plaży padając słabym, pełgającym, migotliwym blaskiem na zamyśloną twarz Jen palącej papierosa i wpatrującej się w ciemną linię horyzontu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Nie 7:12, 30 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Nie 19:52, 30 Maj 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień: 13.

Słońce kolejny raz wytoczyło swe cielsko zza horyzontu. Niebo w dalszym ciągu niemal raziło błękitem, tylko gdzieniegdzie można było zauważyć samotne kłębiaste chmury.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 6:13, 01 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Ostatecznie spędziła na plaży całą noc. Rozmyślając, marznąc przy niewielkim ognisku, drzemiąc w niewielkiej niecce w piasku i budząc się systematycznie co jakiś czas z przeświadczeniem, że ktoś jest w pobliżu.
Ranek przyszedł zbyt szybko - poszarpana noc dopiero nad ranem dała jej sen, który został brutalnie przerwany promieniami słońca padającymi prosto na jej twarz.
Zaletą pozostania na plaży była możliwość porannej kąpieli w morzu, którego temperatura była chyba wyższa niż temperatura powietrza. Wadą - narastający głód. Jen ponownie zaczęła wymyślać sobie od blondynek. Powinna przecież zabrać chociaż jakieś kanapki. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że parę kroków od niej znajduje się całkiem niezła spiżarnia w postaci drzew z owocami.
Przebrała się więc szybko i ruszyła do "supermarketu". Po niezbyt długim czasie jej poszukiwania zakończone zostały sukcesem. Znalazła jakieś owoce (nieznanej nazwy, ale próba ich zjadliwości przez odkrojenie kawałka i spróbowanie wypadła pozytywnie) i parę orzechów kokosowych. Zniosła wszystko do "swojego" grajdołka, przyniosła jeszcze gruby kij i znaleziony niedaleko ostry kamień i zabrała się za śniadanie.
Jakby to wszystko usystematyzować, to dałoby się tu nawet przeżyć. Problem tylko z wodą... - popatrzyła na butelkę wody mineralnej w której na dnie bulgotały smętne resztki jej zapasów. Potrzebny byłby szałas, ale nie tak na plaży, tylko gdzieś pod drzewami. I jakieś miejsce, żeby składować jedzenie. Hmmm... - coraz bardziej zapalała się do pomysłu.
Tylko... jak zbudować szałas? Idea oparcia o siebie paru patyków i przykrycia ich liśćmi może i jest teoretycznie wykonalna, gdy się siedzi w przytulnym mieszkanku w NYC i czyta książkę przygodową, ale gdy w rzeczywistości przychodzi co do czego... Może być problem.
Po namyśle zdecydowała, że wróci do osady po potrzebne materiały i narzędzia. Sznurek, ze dwa duże noże, dużo wody, trochę jedzenia, zapas papierosów (o wczorajszym postanowieniu rzucenia "od dziś" udawała, że nie pamięta) i to, co jej wpadnie w ręce, a uzna za istotne.

Wszystko jest lepsze od nudy... nawet budowa szałasów.

[dżungla, placyk]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Game Master
Game Master
PostWysłany: Sob 11:23, 05 Cze 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzień wlókł się niemiłosiernie, a mieszkańców wyspy ogarnęło tak wielkie znudzenie, że aż przytłumiło niepokój. Nastało południe. Nad wyspą powoli zaczęły gromadzić się chmury.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 19:29, 06 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Dzień zaczynał się już mieć powoli ku końcowi, gdy dziewczęta dotarły na plażę. Jen dość szybko znalazła rozwiane przez wiatr i przysypane piaskiem resztki swojego wczorajszego obozowiska i obie zrzuciły plecaki. Wiatr był silniejszy niż wczoraj, również zbierające się chmury mogły wróżyć nocną zmianę pogody.
- Jeśli chcemy nocować, musimy się streszczać. Trzeba przygotować kawałek dachu nad głową, rozpalić ognisko i nazbierać drewna na opał, zebrać trochę jedzenia i... to wszystko? Ja spróbuję naciąć liści na szałas i posłanie - wyciągnęła z plecaka długi nóż do krojenia mięsa.
Po chwili weszła w gąszcz i z zapałem wycinała wielkie, strzępiaste liście rośliny wyglądającej jak palma z pniem ledwo odrastającym od ziemi. To, co nacięła, zaczęła wyciągać na plażę.
Szałas miał być prowizorycznym schronieniem - wsparta na dwóch kijach od przodu, z tylną, spadzistą ścianą będącą jednocześnie dachem, pod którym ona i Claude mogłyby się schować. Taką konstrukcję widziała kiedyś na National Geographic, również w programach Beara Gryllsa taki szałas był pokazywany kilkukrotnie.
Znalazła parę długich kijów które połamała na mniej-więcej odpowiadające jej odcinki. Nie miała siekiery, więc opierała drągi o zwalone drzewo i skakała na nie łamiąc na krótsze odcinki. Potem je również wyciągnęła na plażę i wyjąwszy z plecaka szpulkę czarnego sznurka, zaczęła wiązać je w ramę, która miała stanowić ścianę-dach.
- Claude! - machnęła do przyjaciółki, zajętej własnym zadaniem. - Pomożesz mi z tym? Nigdy nie budowałam szałasu, a co dwie głowy to nie jedna...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:19, 06 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy weszły na plażę i zrzuciły plecaki, Claude podeszła kilka kroków w stronę morza, szurając trampkami po piasku. Wiatr rozwiewał jej włosy, wywoływał nieprzyjemny dreszcz. Objęła ramiona. Przesunęła wzrok po horyzoncie. Nic, tylko woda. Zero punktu oparcia, jakby nie istniało nic prócz wyspy. Nie myślała, że wizyta na plaży wywoła w niej tak mocne uczucie osamotnienia. Odwróciła się do Jenefer.

- Jeśli chodzi o jedzenie to mam trochę w plecaku. A reszta... - rozłożyła ręce z uśmiechem. - Harcerka ze mnie żadna, ale postaram się zorganizować jakieś drewno.

Jenefer zajęła się liśćmi, a Claude zaczęła szukać suchych gałęzi. Wcześniej założyła bluzę "kangurka". Nie chciała, żeby do zadrapań na nogach dołączyły te na rękach. Zdążyła już usypać dość pokaźny stosik, gdy usłyszała wołanie JJ. Podeszła do dziewczyny.

- Ja też nie jestem ekspertką w budowaniu szałasów. - uśmiechnęła się, patrząc jak JJ wiąże ze sobą kije. - Sama nie wiem, chyba trzeba będzie ten sznurek jakoś przeplatać przez liście...

Urwała i zmarszczyła brwi. Nie bardzo wiedziała jak ma się za to wszystko zabrać. Przykucnęła przy blondynce, przygarniając do siebie liście, po czym zaczęła je przywiązywać do "ramy" w taki sposób, że nakładały się na siebie jak dachówki. Z pomocą Jenefer nałożyła dwie warstwy.

- Jeśli podniesiemy tę... eee... - zaśmiała się - konstrukcję na kijach nasz szałas może być trochę niestabilny. - rozejrzała się. Na granicy dżungli i piasku dostrzegła dwie dość blisko siebie rosnące palmy. Wskazała na nie ruchem głowy. - Może powinnyśmy tę liściastą ramę oprzeć o tamte pnie. Jakoś przywiązać. Cokolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:40, 06 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Doskonały pomysł - usmiechnęła się.
Nie bez trudu przeciągnęły konstrukcję po piasku we wskazanym kierunku i po paru próbach, wiążąc i opierając o dodatkowe wsporniki, umocowały całość tak, że patrząc z daleka i spod przymrużonych powiek można było wynik ich pracy uznać za coś przypominające szałas. Czy w ogóle jakiekolwiek schronienie.
Powietrze stawało się oraz bardziej parne i Jen, pracując, zrzuciła z siebie przepocony t-shirt, zostając tylko w samych jeansach i różowym topie stroju kąpielowego.
Gdy szałas został z grubsza ukończony, padła na gorący piasek plaży i leżała tak przez chwilę na plecach.
- Jestem wykończona... - przewróciła się na bok i opierając się na łokciu, spojrzała na ich wspólne dzieło. - Hotel Mariott to to może nie jest, ale ja i tak daję mu conajmniej trzy gwiazdki. Cudo! Prawdziwy pałac!
Zerwała się tknięta nagłym pomysłem, podniosła swój t-shirt, przywiązała go do kawałka gałęzi i wbiła przed szałasem, niczym flagę. Na oczach ubawionej Claude stanęła przy "fladze" na baczność i zasalutowała.
- Nadaję tej wyspię nazwę "Johnsonia"! A siebie mianuję jej udzielną królową! - pomysł rozbawił ją samą tak, że aż ze śmiechu przysiadła na piasku.
- Cas na kąpiel! - rzuciła do Claude, gdy opanowała już wesołość i otarła wyciśnięte śmiechem łzy z oczu. - Chodź do wody!
Ruszyła biegiem, rzucając na boki buty, w biegu rozpinając jeansy i skacząc na jednej nodze gdy je zdejmowała. Rzuciła je na bok i w swoim neonowo różowym kostiumie wpadła do wody. Długimi susami przeskakiwała nadciągające fale, a po chwili zanurkowała w największy ze zbliżających się grzywaczy, by wynurzyć się parę kroków dalej.
- Claude! - pomachała przyjaciółce - Chodź! Woda jest świetna!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 0:05, 07 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Poczynania Jenefer rozbawiły Claude. Aż usiadła na piasku ze śmiechu. Mimo zbliżającego się wieczoru i dość - jak odbierał Claude - ponurej atmosfery na plaży, czuła że właśnie tego potrzebowała. Beztroski i mnóstwa śmiechu.

- Nie mam stroju! - odkrzyknęła, ale JJ nie dawała za wgraną.

Claude, ociągając się nieco, zrzuciła z siebie bluzę, a potem całą resztę. Pozostała w staniku i majtkach. Cóż, i tak wszystko jedno. Nie jestem przecież goła. Nie wbiegła jednak śladami JJ do morza, ale podeszła wolno, ostrożnie zanurzała się w wodzie. W końcu przewróciła oczami, zaśmiała się i wskoczyła w fale. Woda rzeczywiście była świetna. Już nie pamiętała, kiedy ostatnim razem pływała, ale teraz miała okazję świetnie się bawić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 6:18, 07 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Dziewczęta dokazywały w wodzie niczym dwie młode foki. Skakały przez fale, przepychały się, nurkowały w spienionych grzywaczach, piszczały i śmiały się cały czas.
Gdyby ktoś spojrzał na nie z boku, zobaczyłby obrazek jak z plaży na Florydzie - beztroską zabawę, eksplozję radości i młodzieńczej energii. Nie zgadłby nigdy, że dziewczęta znajdują się na odciętej od świata wyspie, na której życie straciło już kilka osób, a na której gdzieś pomiędzy drzewami przechadza się upiorna dziewczynka. Że są niepewne jutra.
Gdy wyszły w końcu z wody na plażę i skierowały się w stronę szałasu, były wymęczone wodnymi szaleństwami, ale szczęśliwe.
Wiwat normalność - pomyślała Jen.
Tego właśnie potrzebowała. Zapomnienia. Oderwania od pokręconej rzeczywistości Wyspy.
Rozsupłała swój plecak w poszukiwaniu ręcznika i czegoś na przebranie. Ręcznikiem wysuszyła z grubsza włosy, pozwalając by wiatr i słońce dokończyło dzieła i osuszyło ją całą. Wadą morskiej kąpieli była sól osadzająca się na skórze i włosach. Bez prysznica długo nie pociągniemy. Najdalej jutro rano trzeba wracać do osady. Najlepszym rozwiązaniem byłaby jakaś rzeczka albo wodospad w okolicy... Dlaczego w filmach rozbitkowie zawsze mają pod ręką wodospad?
Nie krępując się obecnością Claude zdjęła z siebie mokry kostium i naciągnęła krótkie spodenki i czysty t-shirt. Wciąż wilgotne włosy spięła w luźny kok i stojąc z butelką mineralnej w ręku spojrzała w stronę dżungli.
- Idziemy nazbierać jakichś owoców, czy będziemy bazować na tym, co zabrałyśmy z osady?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 7:32, 07 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy wyszły z wody, wiatr wywołał w Claude uczucie chłodu. Zadrżała i skrzywiła się mimowolnie z powodu kontrastu świetnej zabawy w morzu, a nieprzyjemnym uczuciem na lądzie. JJ wyciągnęła z plecaka ręcznik, co spowodowało, że Claude niemal uderzyła się otwartą dłonią w czoło.

Też mogłaś o tym pomyśleć, idiotko. - zaśmiała się w myślach.

Przysiadła na swojej bluzie i zapatrzyła się w otwartą przestrzeń przed sobą. Zwróciła uwagę na Jenefer dopiero, gdy ta pozbyła się mokrego stroju. Claude uśmiechnęła się lekko.

- Jesteś bardzo swobodna. - przewróciła lekko oczami ze śmiechem. - Wiem, wiem. Nikt nas nie obserwuje, a ja mam to samo co ty, więc nie ma się czego wstydzić. Ale mimo wszystko...

Nie dokończyła. Zamiast tego wzięła butelkę wody i śladami JJ zaspokoiła pragnienie. A potem - w odpowiedzi na pytanie - wyciągnęła z plecaka kilka bułek, pomidor, żółty ser, jakąś konserwę i cztery zbożowe batoniki.

- Owoce są bardzo kuszące, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia, które są jadalne. - zaśmiała się. - Więc to raczej kwestia nie bazowania, a ryzyka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 8:14, 07 Cze 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Wybacz, po prostu myślałam... No wiesz. W końcu to niemal bezludna wyspa. Pewnie mogłybyśmy tu biegać nago i nikt by tego nie zauważył. Ale jeśli cię to krępuje, to obiecuję, że więcej nie będę - uśmiechnęła się i gdy zauważyła, że Claude nie wytarła nawet włosów, podała jej swój ręcznik.
- Przynajmniej włosy wytrzyj... bo kataru dostaniesz. Przepraszam, że nie jest całkiem suchy, ale mam tylko ten jeden.
Gdy Claude zaczęła wyciągać prowiant, aż gwizdnęła.
- Chodząca spiżarnia... ja zabrałam niewiele - wyciągnęła pudło sucharków. - Wczoraj bawiłam się w rozłupywanie kokosów na kamieniu, ale to faktycznie męczące zajęcie. No i kokosy tak naprawdę nie są dobrym prowiantem...
Zabrały się do jedzenia. Jen oparła się o swój plecak i żując bułkę, wpatrywała się w morze. W miejscu, gdzie obozowały dziewczęta, fale łamały się na podwodnej mierzei kilkadziesiąt metrów od brzegu by potem, nabierając rozpędu i rosnąc odrobinę, z dużo mniejszym już impetem wtoczyć się na brzeg. Po prawej stronie widać było niewielki cypel, przy którym fale odsłaniały skały czy głazy przy brzegu. Całość wyglądała jak pocztówka z wakacji, czy folder reklamowy jakiegoś nadmorskiego kurortu.
- Zastanawiałaś się kiedyś, gdzie my jesteśmy? Gdzie jest Wyspa? Lusk mówił tylko, że na Pacyfiku. No i to jest jakiś taki ciepły klimat raczej. Ciekawa jestem czy dałoby radę gdzieś... uciec. Popłynąć. Gdyby samolot miał nie przylecieć - zerknęła szybko na Claude. - Myślę, że John najprędzej coś mógłby o tym powiedzieć. W końcu dostał się tu łodzią, a nie - jak my - samolotem... A tak między nami... mimowolnie usłyszałam na placyku parę osób, które mówiły, że będą chciały zostać tu do końca eksperymentu. Mimo wszystko. A ty?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Wyspa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 6 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin