www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Nowości kinowe/książkowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Off-topic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atena
PostWysłany: Pon 15:55, 19 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

A ja słyszałam że na 3D szkoda wydawać kasę. Pójdę na zwykły,o!
Mimo waszej krytycznej opinii nie odpuszczę go ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snuffer
PostWysłany: Pon 16:40, 19 Kwi 2010


Dołączył: 14 Mar 2010

Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

3D fatalne, bo to konwersja, więc wiadomo - jakość do dupy.
Ja się nastawiłem na Kick - Assa w niedzielę a tu kino zamknęli, mimo że dzwoniłem i dopytywałem - 'czynne, czynne będzie.' W każdym razie słyszałem że film świetny, i w ten weekend się wybiorę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Sob 13:03, 01 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Ondine.

O ile po Starciu Tytanów musiałam odreagować, po Ondine najchętniej piłabym przez całą majówkę w nadziei, że w końcu mnie to zabije. "Starcie Tytanów, w porównaniu z tym, powinno dostać Oskara." - jak zostało zauważone po seansie. Ten film jest tragiczny! Sprawia, że człowiek się wyłącza i nie ma nawet sił zastanawiać się, co robi w kinie. To nudna opowieść, usiłująca być... nie wiem jaka - poetycka? baśniowa? W każdym razie nie wywołała we mnie nic, prócz uczucia utraty czasu. Czemuż, ach czemuż, los rzucił mnie to kina właśnie na ten film? :<


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snuffer
PostWysłany: Sob 14:51, 01 Maj 2010


Dołączył: 14 Mar 2010

Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

Widzę że masz pecha ; )
Ja za to w zeszłym tygodniu byłem na Kick Ass - przemoc nigdy nie była tak fajna!
Film jest prosty, momentami głupi, ale co jest fajne to to że nie usiłuje być niczym innym jak fajną zabawą, a Nick Cage wreszcie nie jest irytujący. Świetny, naprawdę świetny film ze ścieżką dźwiękową godną polecenia! Generalnie wszystkie teksty w stylu Kill Bill kina superbohaterskiego nie są na wyrost ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 12:51, 02 Maj 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

No właśnie chcieliśmy iść na Kick Ass'a, ale nam jakoś nie wyszło, bo o kiepskich godzinach seanse i... Cóż. Kick Ass to mam tylko w takiej formie, że foczka Ondine skopała mój uduchowiony zad Wink

Ale się pocieszyłam - co prawda nie nowością, ale jednak - "Delikatesami" Jeunet'a. Genialny, w poetyce przypomina mi trochę nasz polski "Rewers". I te kadry przedstawiające budynek z oddali rodem z obrazów Beksińskiego... Och, polecam po prostu.

(Dobra, koniec, bo off-topuję.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snuffer
PostWysłany: Nie 20:46, 02 Maj 2010


Dołączył: 14 Mar 2010

Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

A tam, myślę że słowo o nie nowościach nie zaszkodzi. Właśnie ostatnio trafiłem na film Jeuneta o którym tylko słyszałem i po zobaczeniu okładki od razu zapragnąłem obejrzeć - Miasto Zaginionych Dzieci - powie ktoś słówko o tym? warto? Z czym kojarzyć?

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Śro 23:17, 13 Lip 2011


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Będzie dłuższa recenzja.

"X-men: First Class".
Sowa X-menów lubi. Jeszcze pisklęciem będąc oglądał na nieistniejącym już Fox Kids, bajkę, potem zahaczył o kilka komiksów, w końcu przyszły filmy: te fajne (1, 2) te niezgorsze (Geneza Wolverina) czy te słabe (Ostatni Bastion).
Kiedy więc pojawiły się ploty, o genezie konfliktu Xavier/Magneto (początkowo o każdej z postaci miał powstać inny film w cyklu "Origins") pojawiła się ostrożna radość. Na szczęście mroczne przepowiednie o "High School Musical" z mutantami się nie sprawdziły. Powstał całkiem fajny film.
O fabule się rozpisywać nie będę, gdyż jest banalnie prosta, ot jest zły mutant (duchowy poprzednik Magneto), chcący zniszczyć ludzkość i trzeba go powstrzymać. Przy okazji poznajemy historię przyjaźni i wrogości Charlesa Xaviera i Erika Lenshera.
Pomijając pewne niuanse, za które ortodoksyjni fani film zjedzą, ten wątek jest jednak niestety najsłabszym, nawet mimo naprawdę dobrego aktorstwa. Na ekranie nie widać tej przyjaźni, ot kilka banalnych rozmów, mało jednak przypominających relację obydwu z komiksów, czy filmów (wyrafinowany, pełen szacunku dla drugiego pojedynek). Oprócz tego, co mi się nie spodobało, to nadanie "imion" mutantom, scena trochę na odwal zrobiona.
Co mi się natomiast bardzo podobało, to aktorstwo. Fassbender i McAvoy nie starają się odegrać młodych McKellena i Stewarta, ich postaci są zupełnie inne, co wyszło naprawdę ciekawie: Lensher jest badassem, żądnym zemsty, nie interesującym się ideologią, zyskujący dopiero z czasem wyrafinowanie i elegancję Magneto. Podobnie z Xavierem, z cwaniaka, rozpuszczonego bogacza, ewoluuje w rozważnego profesora X.
Popisała się również Jennifer Lawrence w roli zmiennokształtnej Mistique, i Kevin Bacon jako arcyzły Shaw.
Ciekawe były również drobne smaczki dla fanów, jak np. pewne dość zabawne cameo.
Podsumowując: First Class, to fajny film. Sprawne kino rozrywkowe na dość wysokim poziomie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 10:55, 14 Lip 2011


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Zatem pójdę w ślady Sowy.


Jest taki film, który premierę miał niespełna miesiąc temu, a imię jego to Larry Crowne - uśmiech losu. Z niewiadomych dla mnie przyczyn na filmwebie ma ocenę 6,6, a Artur Pietras daje wysoką jak na siebie ocenę 6,5.

Ale do rzeczy.

Historia opowiada o panu w średnim wieku, który nagle traci pracę i musi zacząć wszystko od początku. Musi zweryfikować swoje podejście do życia. No i - kupuje skuter, zaczyna studia, poznaje nowych ludzi, a jego nauczycielka z retoryki jest bardzo w jego typie. To znaczy przypuszczam, że jest, bo postaci są tak bardzo papierowe i bezpłciowe, że wiele motywacji muszę dorobić, nadinterpretować. Ja wiem, ja rozumiem, pogłębiony profil psychologiczny nie jest czymś, czego mogłabym szukać w filmie bazującym na masowej popkulturze. Ale - na boga! - ja bym prosiła, żeby reżyster (Hanks! Jak mogłeś?...) nie robił ze mnie niedorozwoja o postrzeganiu rzeczywistości z perspektywy trzynastolatki jarającej się - wspomnianym już przez Sowę - High School Musical.

Film kompletnie nic nie wniósł do mojego życia. I żeby nie było - lubię lekkie komedie romantyczne, lubię, nie ma co tu kryć. Ja nawet się nie zżymam na kulturę popularną. Ja kulturę popularną miłuję ze względu na jej funkcję. Ale Larry Crowne to niska półka. Serio. Naiwna zaamerykanizowana fabuła, mało wyraziste postaci, humor, który nie bawi. Jedyną postacią, która dała mi trochę radości to Dr Matsutani, grany przez George'a Takei.

Nie pamiętam muzyki, nie pamiętam scenografii... To była męcząca wieczność w kinie. Gdybym nie została zaproszona, to czułabym się nieźle wydymana.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Sob 23:05, 27 Sie 2011


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Film może nie nowy bo z (2007), ale chyba nieistotne.

Obrodziło w kinie opowieściami o samotnych mścicielach. Świetne "Gran Torino" i "Harry Brown", czy bardzo dobre "Law Abiding Citizen". Film "Outlaw" również taką opowieścią jest. (W Polsce znany pod idiotycznym tytułem "Eliminator") Fabuła nie jest może zbyt odkrywcza: ot były żołnierz (bardzo dobry Sean Bean) powraca do domu, Londynu terroryzowanego przez młodociane gangi ( o tym, że to nie fikcja mogliśmy się przekonać stosunkowo niedawno na ekranach telewizorów), postanawia więc zrobić z tym porządek: skrzykuje grupę mu podobnych i wypowiada prywatną wojnę bandytom, po drodze następuje na odcisk skorumpowanej policji, a wszystko prowadzi do krwawego punktu kulminacyjnego.

W filmie nie zobaczymy patetycznych przemów i ostatecznego triumfu dobra nad złem. To brutalna opowieść o ludziach, którzy utraciwszy wszystko, postanawiają przeciwstawić się otaczającemu ich złu, moralnemu śmietnisku. To opowieść o walce, w której nie ma zwycięzców, są tylko przegrani, oraz ci, którzy jeszcze o tym nie wiedzą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Off-topic Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin