www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Terminal
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny  
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Lotnisko, Samolot
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atena
PostWysłany: Czw 19:38, 11 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Zakręcając na wpół pustą butelkę zerknęła w stronę młodego mężczyzny który był jej współpasażerem w tym samym samochodzie i czując mimo
wszystko do niego małą sympatię posłała mu lekki uśmiech.
Ot tak na zachętę.
Sama czuła się zagubiona w tym wielkim tłumie i gdyby nie rzeczy, które
uwielbiała najbardziej w życiu, długo by tu nie wytrzymała.
A co dopiero na wyspie przez cały rok.
Jej życie od niedawna skupiało się tylko i wyłacznie na malarstwie.
Dawno inne straciła już z oczu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Czw 19:39, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Svetlana.
Gość
PostWysłany: Czw 19:40, 11 Mar 2010






- Widocznie każdy ma swoje prywatne powody, skoro ukrywa się pod pretekstem pieniędzy. Chociaż, taka suma nie trafia się do kieszeni ot tak. - Wrzuciła telefon do torebki, zasuwając suwak. Rozsiadła się na krzesełku. Nie było wygodne. Spojrzała na kobietę, zaskoczona nagła zmianą tematu. - Nie miałam jakoś czasu, by spędzać wieczory przed telewizorem, ale jak się nadażyła okazja... Czemu nie? - Uśmiechnęła się lekko.
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 19:42, 11 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Usłyszawszy słowa JJ, nie mogła się powstrzymać i zaczęła się przypatrywać mężczyźnie, na którego blondynka skinęła głową. Wyglądał na niezainteresowanego otoczeniem, skupił się po prostu na lekturze gazety, ale żeby zaraz nazwać go nieobliczalnym? Z drugiej strony, nie miała powodów, żeby nie wierzyć JJ. Właściwie to życzyłaby sobie, żeby nie mieć ich nigdy.
- Nie wygląda na niebezpiecznego - powiedziała wolno - Może... Sama nie wiem... Może nasz uprzejmy Azjata czymś go sprowokował?
Claude zastanowiła się. Dopiero teraz dotarło do niej, co zrobiła JJ.
- Przywaliłaś mu z doniczki? - spytała dławiąc się ze śmiechu.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Czw 19:48, 11 Mar 2010






Po wyjściu z samochodu ruszył przed siebie. Cała droga minęła mu w dość szybkim czasie. Jedno co mógł powiedzieć o jeździe samochodem, to że była ona cicha, a to z powodu gdyż wszyscy w nim spali. Szedł przed siebie, trzymając w prawej ręce swój bagaż podróżny. Od czasu do czasu spoglądał na ludzi, powtarzając sobie kogo już poznał, a kogo jeszcze nie. W końcu zatrzymał się za dwoma kobietami, które poznał w barze.
Peter Edwards
Zakładnik
PostWysłany: Czw 19:50, 11 Mar 2010


Dołączył: 09 Mar 2010

Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Mimo wszystko czuł się zagubiony w całej tej sytuacji. Potrzeba rozmowy rozsadzała go od wewnątrz, choć bał się. Bał się tego, że powie za dużo i kogoś urazi, albo tego że się zbłaźni, jak to często bywało w jego przypadku. Grdyka przesunęła się w dół i górę, razem z przełykaną śliną.
No Peter, wyduś coś z siebie.
Przysunął się nieco bliżej krawędzi bliższej tej kobiecie. Odwrócił do niej głowę, patrząc się gdzieś w ławkę za siedzącą.
- J-ja pamiętam Panią z samochodu.
Mój Boże, weź się w garść i powiedz coś więcej.
- Jestem Peter, raz jeszcze przepraszam za swój... wygląd i w ogóle. Mam nadzieję, że podróż w samochodzie razem ze mną nie była aż nadto przykrym zapachowo doświadczeniem.
Uśmiechnął się zażenowany swoim niepewnym i nieco łamliwym przemówieniem. Jak za każdym razem podczas rozmowy, bawił się swoimi kciukami, kręcąc nimi młynka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Czw 19:51, 11 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Jen wstała z fotela, starając się nie odwracać w kierunku czytającego gazetę mężczyzny. Dała ręką znak Claude, żeby też wstała i przysunęła się do niej.
- Boję się, że on mnie rozpoznał - szepnęła. - Czy on na mnie patrzy? Nie, nie patrz na niego. Bo jeszcze zacznie coś podejrzewać... Słuchaj, nie miej mi tego za złe, ale ja wolę przy nim nie siedzieć. Wybacz... muszę iść zapalić. I proponuję, żebyś też za blisko niego się nie kręciła. Kto wie, co mu do łba strzeli...
Uśmiechnęła się przepraszająco i odeszła zostawiając ciemnowłosą dziewczynę.

Jen szwędała się po lotnisku, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Odbyła kilka rozmów telefonicznych, Przekąsiła coś w pobliskim bufecie, odwiedziła kilka sklepików w głównym hallu, ale nigdzie nie mogła się usadowić na dłużej. Widziała grupki uczestników "White Raven" rozmawiających ze sobą, czy gromadzących się w różnych miejscach hollu terminalu, ale jakoś nie ciągnęło jej ku nim. Czuła się wyobcowana i podłamana.
Sytuacja wyglądała podobnie jak w hotelu: najpierw pośpiech i gonitwa, potem długie czekanie. Na lotnisku ktoś się miał zjawić, by się nimi zająć. A tu - skucha.
Podczas przetrząsania swojej torby z laptopem znalazła wygnieciony banknot dwudziestodolarowy i kilka ćwierćdolarówek używanych w Stanford jako żetony do do automatu. Natychmist popędziła do najbliższego sklepiku i wróciła cięższa o kilka paczek papierosów. Sporo czasu poświęciła na ukrycie ich we wszystkich możliwych kieszeniach torby i miała nadzieję, że uda jej się tak przejść odprawę.
W końcu, znudzona bezcelowym łażeniem, siadła znów na jednym z foteli w poczekalni i wlepiła oczy w teledyski nadawane na wielkim, plazmowym telewizorze wiszący na ścianie nieopodal.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Czw 20:11, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Czw 19:59, 11 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Ryan potrząsnął przecąco głową.
- I dlatego należy im współczuć i pomagać! Strzelać do każdego poprostu nie dasz rady. Jesteś pewien, że strzelił byś do dzieciaka z kałaszem? Zdarzały się już takie sytuacje. - powiedział przygnębiony. - Taka wojna to nic dobrego. A Wujek Sam niech się pierdoli!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emma Navison
PostWysłany: Czw 20:04, 11 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Także nie miałam zbyt wiele czasu na oglądanie filmów. Tam skąd pochodzę nie miałam okazji oglądać TV, czy chodzić do kina... Wiesz, lubię oglądać filmy Chaplina, najbardziej "Złotą Gorączkę" - facet miał talent do robienia filmów - szepnęła Svetlanie - A z aktorek to najbardziej Marilyn Monroe - powiedziała, wykonując dłonią dziwaczny gest - Ta kobieta to dopiero miała styl, nie wspominając o jej figurze!
Zapięła guzik od bluzki, który się odpiął.
- Czasami chciałabym być blondynką. - spojrzała na koleżankę - Nie zanudzam Cię?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Czw 20:04, 11 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

-Pieprzysz- machnął ręką - co prawda nikogo nie zabiłem -Taa jasne, mógłbym wymienić z kilku, ale Pat nie pozwolił by sumienie, w którego posiadanie nie wierzył znowu się odzywało - ale gdybym tam był to pewnie wpakowałbym cały magazynek w jego brudny tyłek. To jest wojna, są ofiary, a wiesz co powiedział Patton? Cytuję: celem wojny nie jest ginąć za kraj, ale sprawienie by tamci skurwiele ginęli za swój" to był facet z jajami - zaczął gestykulować - sam odbił sycylię z tłustych łap Mussoliniego - nie interesowało go, że chyba zakłamał wszystko co się dało zakłamać. Giniesz albo ty, albo ci kolesie- skończył wywód.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Svetlana.
Gość
PostWysłany: Czw 20:07, 11 Mar 2010






- Nie, czemu? - spytała ze zdziwieniem. Słuchała jej bardzo uważnie. Kiedy ostatnio rozmawiała o... Filmach?! Tego akurat w ogóle nie pamiętała. - W dzisiejszych czasach zostanie blondynką to żadna filozofia.
Sam
PostWysłany: Czw 20:16, 11 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam błąkał się przez około godzinę po terminalu, zaglądając to tu to tam. Zobaczył wiele dziwnych sytuacji, ludzi, wymyślnych produktów w sklepach. Znudzony łażeniem bez celu wrócił do zbiorowiska Białych Kruków.
Podszedł do młodej, ciemnowłosej dziewczyny.
- Cześć, Sam - powiedział podając jej rękę - Ty również na ten eksperyment?

[Claude ; P]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sam dnia Czw 20:23, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Emma Navison
PostWysłany: Czw 20:17, 11 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Emmalla zaśmiała się głośno.
- Zależy dla kogo, kiedyś sobie włosy na blond pofarbowałam - mrugnęła okiem - Miałam 17 lat. Ten blond wyszedł - powiedziała i zaśmiała się ponownie - podobny do poprzedniego tylko z dodatkiem zielonych pasków.
Nie mam pojęcia jak to się stało... - Może Ty, Svetlano coś więcej powiesz? - zapytała, kładąc teczkę na kolanach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Crower
PostWysłany: Czw 20:17, 11 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

- Taa. Wisz, że wojną zachwycają się tylko ci którzy jej jeszcze nie zaznali? Tak, to też cytat. - spojrzał w oczy rozmówcy. - Łatwo mówić trzymając swój tyłek daleko od frontu. Tam zmienia się zupełnie punkt widzenia. Jeśli wydaje Ci się, że wojna jest dobra, to jesteś po prostu zmanipulowany i niewiele różnisz się od nich. - dodał z wyrzutem

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Svetlana.
Gość
PostWysłany: Czw 20:22, 11 Mar 2010






- A jesteś pewna, że to był prawidłowy odcień? - Uniosła brwi w zdziwieniu. Wypadki się zdarzały, ale żeby... Zielone?! Starając sobie tego nie wyobrażać, odwróciła wzrok od dziewczyny i znów zaczęła obserwować faceta, którego poznała w barze. - Może ktoś postanowił Cię wkurzyć i domieszał czegoś?
CarrieNixon
PostWysłany: Czw 20:27, 11 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nuda, nuda, nuda...
Carrie siedziała znudzona na jednym z niewygodnych krzeseł.
Ile można czekać...
Rozejrzała się po ludziach. Większość spała albo czytała.
Może kilka osób ze sobą rozmawiało.
Carrie postanowiła trochę się zdrzemnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Lotnisko, Samolot Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin