www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Siedzenia - Samuel & Max
Idź do strony 1, 2  Następny  
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Lotnisko, Samolot
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Game Master
Game Master
PostWysłany: Czw 10:41, 11 Mar 2010


Dołączył: 03 Mar 2010

Posty: 1812
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5



Mimo swych niewielkich rozmiarów, wnętrze samolotu okazuje się być w miarę praktyczne i komfortowe. Nie można tego ująć inaczej - jak dotąd grupa "White Raven" wyraźnie dba o swoich pracowników. Teraz pozostaje rozsiąść się w jednym z fotelów i czerpać przyjemność z podróży.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Czw 23:41, 11 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Max wszedł do samolotu, spojrzał na bilet
8A przeczytał w myślach i począł szukać swojego miejsca.
Kiedy już je znalazł usadowił sie w nim wygoddnie i rozciągnął się. Póki co nie miał żadnych sąsiadów, oprócz Luska nie rozmawiał dzisiaj z nikim, wyciągnął piersiówkę i napił się z niej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 0:35, 12 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude wychyliła się ze swojego siedzenia do tyłu, sprawdzając kto jeszcze siedzi samotnie. Po przekątnej w rzędzie za nią dostrzegła mężczyznę. Wpatrywała się w niego przez chwilę i nie wychodziło jej to jakoś bardzo dyskretnie. Jedyne co mogła zrobić to się przywitać. W końcu chodziło jej o rozmowę.
- Ee, cześć - uśmiechnęła się lekko do mężczyzny siedzącego za nią.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pią 0:51, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Pią 0:42, 12 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Max wyrwany z kontemplacji spojrzał na dziewczynę, która właśnie do niego zagadała, przetarł obiema rękoma twarz i podał dziewczynie ręke
-Max, Max Forbes, miło mi-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 0:47, 12 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Jak miło, to miło. Claude szybko przesiadła się na miejsce obok Maxa i uścisnęła jego dłoń.
- Claude Beaumarchais. Jak na razie trochę mało osób, jak na tak wielki samolot, prawda? Miejsca obok mnie są nadal puste i pomyślałam... - przerwała na chwilę swój dość, jak stwierdziła w myślach, głupi potok słów - Chciałam po prostu zamienić z kimś parę słów. Bo chyba warto się poznać, skoro mamy spędzić rok na tej samej wyspie - znów się uśmiechnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Pią 0:55, 12 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

-jasne Claude, zawsze dobrze poznac kogos sympatycznego - powiedział Max i uśmiechnął się do dziewczyny. Odkręcił swoją piersiówkę i wypił już prawie całą jej zawartość. Spojrzał na dziewczynę i kiwnął piersiówką w jej stronę -chcesz? wiesz jeśli masz problemy z lotem czy coś w tym stylu- ponownie sie uśmiechnął, był w dobrym nastroju.
-czym się zajmujesz, a właściwie zajmowałaś Claude?-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 1:03, 12 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude popatrzyła na piersiówkę.
- Co prawda nie mam problemów z lataniem, ale jak to mówią: jak dają - to bierz, jak biją - to uciekaj. - zaśmiała się i bez zastanowienia upiła spory łyk. Zakrztusiła, cokolwiek w niej było - było mocne. Ale i tak jej usta rozchylały się szeroko.
- Przez ostatnie trzy lata pracowałam w schronisku dla zwierząt w Angoulême, we Francji. A ty? Czym zarabiałeś na życie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Pią 1:17, 12 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

dziewczyno, poważnie? pomyślał Max, ale znów się skarcił w duchu, nie chciał już być tym starym aroganckim Maxem nie wszyscy muszą cię znać chłopcze, tabula rasa, pamiętasz?
-cóż zarabiałem głównie za pokazywanie swojej przepitej facjaty w telewizji- odpowiedział w końcu uśmiechając się lekko
Nie wiedział co więcej powiedzieć, nie chciał się chwalić Max nie poznaje cie!, nie chciał się sztucznie uśmiechać do zdjęć, rozdawać autografów poszczanym ze szczęścia piętnastolatkom, tak na prawdę drażniło go to od dawna, a teraz otwierała się szansa na bycie zwykłym człowiekiem, chociażby i byłym pracownikiem schroniska dla zwierząt.
-pewnie kochasz zwierzaki co ? są bardziej wdzięczne niż ludzie- dodał po chwili
-gdy byłem mały miałem psa, kiedy zdechł bardzo to przeżyłem, to był dobry pies- dokończył i zapatrzył się gdzieś za okno
-co cię skłoniło do lotu na tę wyspę ?- zapytał dziewczynę patrząc dalej gdzieś za okno


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 2:01, 12 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- W telewizji... - zamyśliła się i przyjrzała Maxowi. Nie. Nie kojarzyła go, chociaż wydawało jej się, że już go gdzieś kiedyś widziała. Postanowiła jednak nie ciągnąć tego tematu. Bo skoro nie skonkretyzował swego zawodu, to może nie chciał o tym mówić.
- Tak. - uśmiechnęła się. - Uwielbiam zwierzęta, to chyba oczywiste. We Francji zostawiłam dwa niesforne futrzaki. Tęsknie za nimi. Mam nadzieję, że mój brat się dobrze nimi zajmie. - zawahała się - Bo właściwie przez niego siedzę w tym samolocie. On mnie do tego skłonił. - westchnęła. - Powiedział, że powinnam, żyć bardziej intensywnie.
Claude popatrzyła na Maxa. Wyglądał przez okno zamyślony.
- Powiedziałeś, że zwierzęta są bardziej wdzięczne niż ludzie. Czy... - zająknęła się. Nie była pewna, czy może zadać tak osobiste pytanie. - Czy to znaczy, że nie ufasz już ludziom?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Pią 10:01, 12 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Mac odwrócił się powoli i popatrzył na Claude
-heh, widzisz Claude, bo właśnie ja ufam ludziom z natury, i w tym jest problem-powiedział uśmiechając się lekko
-mówisz przez brata, to zabawne, bo można powiedzieć, ze ja też znalazłem się tu przez brata- Max skończył zdanie i ponownie popatrzył za okno, czuł, że nie powinien tyle mówić, jeszcze nie teraz kiedy cała sprawa jest w miarę świeża, postanowił zręcznie zmienić temat
-masz jakieś podejrzenia ? co do tego co będziemy tam robić?- zapytał odwracając się w stronę dziewczyny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 12:20, 12 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Zaufanie nie jest takie złe - odparła pogodnie - Można się przejechać, ale na dłuższą metę cementuje związki między ludźmi.
Claude obserwowała Maxa. Wciąż zerkał w okno, a teraz wręcz ostentacyjnie zmienił temat. Rozumiała to. Była przecież dla niego obcą osobą, nie musiał z nią o wszystkim rozmawiać. Ciekawiło ją z kim i w jakie zależności popadnie na wyspie. No i oczywiście to, jaką rolę odegrają tam wszyscy uczestnicy.
- Powiem szczerze, że nie ogarniam tego całego projektu. - zamyśliła się. - Nie wiem, co będziemy tam robić. Może po prostu żyć, funkcjonować. Może to badania społeczne i interesują ich zachowania obcych sobie ludzi na małej przestrzeni. A może po prostu cały ten projekt to tylko przykrywka i dostaliśmy się właśnie w ręce psychopatów. - zaśmiała się.
Ukradkiem, przez szczelinę między siedzeniami dostrzegła, że w rzędzie za nimi siedzi ten dziwny koleś, który prawie ją uderzył, gdy częstowała go papierosami. Szybko odwróciła wzrok.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Pią 12:26, 12 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

-może uznasz, ze zwariowałem, ale ja myślę, że wylot na tę wyspę jest moim przeznaczeniem- uśmiechnął się skromnie Max i spojrzał na dziewczynę, był ciekaw jej reakcji, w końcu to komuś powiedział.
-czuję, że czeka nas tam coś znacznie więcej- powiedział i wypił alkohol z piersiówki do dna.
-mam nadzieję, ze nie puszczą żadnego filmu ze mną, żebym się nie musiał ze wstydu chować po toaletach- buchnął nagle śmiechem
-haha, myślisz, że podadzą nam jakiś alkohol? alkohol, nie te śmieszne małe drineczki z palemką-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pią 12:37, 12 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Przeznaczenie. Podobno, każdy jakieś ma...
Przerwał jej komunikat kapitana o odlocie. Zmieszała się trochę i wstała.
- Przepraszam, wracam na miejsce, skoro zaraz startujemy. - uśmiechnęła się przepraszająco. - A co do tego przeznaczenia. Raczej nie jestem skłonna w nie wierzyć. Postawa fatalizmu odbiera człowiekowi pełną świadomość swoich czynów i ich konsekwencji. Mam nadzieję, że będziemy mieć jeszcze okazję porozmawiać. - uśmiechnęła się jeszcze raz i wróciła na swoje miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max Forbes
PostWysłany: Pią 12:42, 12 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

-jasne, przecież będziemy zamknięci razem na jednej małej wyspie jak śledzie w konserwie- zażartował Max
Gdy dziewczyna poszła znowu pogrążył się w kontemplacji, nie przejął się tym co powiedziała Claude, on mocno wierzył w swoje przeznaczenie, nie potrafił tego do końca wytłumaczyć, ale ta wyspa ciągnęła go do siebie, to ona go wybrała w momencie kiedy nieznajomy facet wręczał mu wizytówkę mówiąc, że jest im potrzebny. Max nie mógł nie skorzystać z takiej okazji, musiał zniknąc, i szczerze miał nadzieję, że zniknie nie na rok, lecz już na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Pią 14:25, 12 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Sam szedł w stronę miejsca, które było mu przypisane, po drodze widział wiele osób znanych mu z terminalu. Kiedy dochodził na swoje miejsce zobaczył Claude która wychodziła z niego. Zaraz potem zobaczył osobę z, którą miał siedzieć.
Oho! Jeszcze tego tu brakowało. - pomyślał bo znał tego aktora, był to jeden z tych za którymi Sam nie przepadał - Zasrane gwiazdy, rozpieszczeni synusiowie bogatych tatusiów, zdradzających swoje żony z każdą lepszą dziwką..
Takie miał zdanie na temat większości aktorów młodego pokolenia, za którymi uganiały się pryszczate i niewychowane nastolatki. Miał nadzieję, że Max zachowa się normalnie i nie zacznie gwiazdorzyć. Sam już spotkał kilka takich osób, spotkanie z nimi nie należało do zbyt miłych.
Jednak gdy podszedł bliżej zobaczył na twarzy Maxa nie gwiazdorzenie, lecz chęć ucieczki od wszystkich wkoło.
- Witaj, Sam Ikar - powiedział siadając obok mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Lotnisko, Samolot Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin