www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Bar
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny  
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Hotel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patsy
Moderator
PostWysłany: Wto 23:15, 09 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

-Do zobaczenia rano T- powiedział. Skończył palić papierosa. Zgasił niedopałek w popielniczce. Dopił swoją whiskey i wstał.
-Panie- powiedział zwracając się do dziewczyn - Miłych snów.
Już wychodził, gdy nagle zawrócił, podszedł do stolika, przy którym siedziała Atena i jakaś obca dziewczyna
-Lepiej już?- spytał.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
CarrieNixon
PostWysłany: Wto 23:16, 09 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

-Nie pal tyle kobieto - kontynuowała rozmowę.
Jednak poczuła zmęczenie.
-Dobra kochani ja kończę, do zobaczenia jutro. - odeszła od stolik,
wróciła po chwili, podeszła do barmana i poprosiła o paczkę papierosów.
-Mamy tam być cały rok więc jedna paczka się przyda - uśmiechnęła się do Jen i wyszła z baru.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CarrieNixon dnia Wto 23:17, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Wto 23:24, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Uniosła się ponownie, odrywając plecy od oparcia i już ze szczerszym, lecz dalej niewielkim, usmiechem spojrzała na Pasquala
- Tak, lepiej - odpowiedziała szybko - Dziękuję
Była mile zaskoczona jego zainteresowaniem gdyż ich pierwsze spotkanie
utrzymane było w niezbyt przyjemnych ramach dziwnych zachowań.
Sądziła że z taką aparatką jaką odegrała raczej ochoty na konwersacje
mieć nie będzie
- Która jest godzina? - zapytała ciekawa ileż siedzenia jeszcze tu
przed nią.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 23:25, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Bar powoli się opróżniał. Jen pożegnała uśmiechem Carrie i oparła brodę na dłoni, wpatrując się w okno za którym było juz całkiem jasno. "I tak minęła noc, a po nocy świt jutrzenką niebo rozjarzył" - przypomniała sobie cytat. Skąd? tego nie pamiętała. Z jakiejś książki chyba. Wywołane przypadkową grą słów wspomnienie brata znów popsuło jej nastrój. "To twoja wina, Jenefer" - słyszała znów słowa matki, w te straszne, mroźne Boże Narodzenie, gdy uciekła w końcu z domu i włóczyła się po ulicach modląc się, by jej brat wybudził się ze śpiączki.
Zgasiła papierosa i przeciągnęła się. W zasadzie nie było już sensu kłaść się spać. Oczy same się zamykały, ale czasu pozostało już tak niewiele...
- Kawy bym się napiła - uśmiechnęła się sennie do barmana - Jamesa.
- Służę uprzejmie - również odpowiedział uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 23:27, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Wto 23:27, 09 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

-Nie wiem- powiedział szybko - ale już idę spać. Lepiej wstać jutro, co nie?- Zaśmiał się Kłamać to ty nie umiesz pomyślał o Atenie. Nie miał jednak ochoty na dłuższą konwersację. Był zbyt zmęczony.
-Dobranoc- powiedział i wyszedł z baru. Całą drogę do pokoju zajmowała go jedna myśl Co tam się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 23:30, 09 Mar 2010






Spokojnie wszedł do baru, jakby walka w ogóle się nie odbyła. W swojej zgiętej ręce trzymał kwiat, który podniósł z rozbitego wazonu. Nic nie mówiąc usiadł na wolnym krześle niedaleko dwóch kobiet i zamówił Sake. Następnie jednak spojrzał na owy kwiat i powiedział

- I do tego długą szklankę z wodą - nie przejmując się zdziwioną miną barmana. Kiedy przyniósł jego zamówienie, staranie włożył roślinę do wody. Siedział nie przejmując się żadnym z otaczających go ludzi. Przysłuchiwał się im, jednak nie skupiał na nich wzroku. Postanowił że posiedzi chwilę w barze, a następnie wróci do pokoju trochę się przespać. Pierwszą jednak rzeczą jaką zrobi, będzie wyczyszczenie kimona, na którego rękawie znajdował się odrobinki jego krwi.
Popijając Sakę rozmyślał o owym chłopaku z którym stoczył drobną walkę. Jego słowa zapadły mu w pamięci.


Ostatnio zmieniony przez Tang How-Yuen dnia Wto 23:35, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Atena
PostWysłany: Wto 23:33, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Zdawała sobie sprawę z tego że kłamać nie potrafi no ale stojąc przed wyborem
bycia uznaną za nawiedzoną lub kłamczuchę wolała to drugie.
W końcu to szybciej zostanie nawet wybaczone.
- Dobranoc - rzuciła za znikającym mężczyzną i ponownie podciągnęła
stopy do góry zdając sobie sprawę iż w takiej pozycji przyjemniej zleci czas
pozostały do wschodu słońca.
Nabrała głęboko powietrza i ponownie brodę wsparła na kolanach.
Poczeka. Musi. To silniejsze od niej.
A jutro nie będzie się nawet tłumaczyć z wybitych szyb.
Niech "White Ravena" się o to zatroszczy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 23:34, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Tak, ja też - uśmiechnęła się, patrząc w bok. Miała szczerą nadzieję, że jej wyraz twarzy jest bardziej autentyczny, niż ten Ateny sprzed kilku chwil. Pomyślała o Guido i o obietnicach, które mu złożyła. Pomyślała o wydarzeniu sprzed kilku lat i poczuciu winy, którego nie mogła się pozbyć. Do dupy, do dupy, do dupy. Z zamyślenia wyrwał ją głos obcego mężczyzny. Popatrzyła na niego z zaciekawieniem, ale ten zignorował ją. Kiedy wyszedł zwróciła się do Ateny:
- On też z projektu, jak się domyślam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atena
PostWysłany: Wto 23:39, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Zmarszczyła brwi zastanawiając się. Nawet nie wiedziała więc tylko wzruszyła
ramionami i jeszcze raz spojrzała za znikającym w holu.
- Szczerze to nie wiem - odpowiedziała - Jesteś pierwszą osobą którą poznałam
z tego projektu - dodała jeszcze. W końcu osoby które napotykała na czole
nazwy eksperymentu wypisanej nie miały.
Atena oparła policzek na kolanie wodząc wzrokiem po stolikach, ścianach.
Po prostu czekała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 23:43, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Wchodzącego do baru Chińczyka zobaczyła jako odbicie w lustrach wiszących za barem. Odwróciła się gwałtownie w jego kierunku. To ten sam mężczyzna, z którym się niemal zderzyła na trzecim piętrze. I ten, który został zaatakowany przez... przez tego drugiego. Przyglądała mu sie przez chwilę i obserwowała jego zainteresowanie nieco stratowaną rośliną.
W nagłym odruchu wstała i podeszła do jego stolika.
- Nín hăo - usmiechnęła się niepewnie. Na tym kończyła się jej znajomość chińskiego. Znała jeszcze tylko parę przekleństw, ale nic poza tym. Tylko tyle nauczyła ją koleżanka, z którą chodziła do Townsend Harris High.
- Czy... wszystko w porządku? widziałam Pana i tamtego drugiego na korytarzu i... - wskazała palcem na roślinę w szklance.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 23:49, 09 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude ziewnęła. Atena nie sprawiała wrażenia, jakby chciała ciągnąć rozmowę. Rozejrzała się. Jej wzrok padł na blondynkę i Azjatę w kimono.
- Trzymaj się. Mam nadzieję, że spotkamy się później - skinęła głową ku Atenie i podeszła do baru.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Śro 0:03, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 23:57, 09 Mar 2010






- konbanwa - odpowiedział z uśmiechem dziewczynie. Odwrócił się i spojrzał jej w oczy. Wyczytał z nich ową niepewność i po chwili powiedział.

- To ty rzuciłaś ową doniczkę w tego chłopaka prawda - owe zdanie nie brzmiało jak pytanie, ponieważ znał już odpowiedź.

- Nín hăo oznacza dzień dobry. My w tej chwili mamy noc, a ja nie jestem Chińczykiem - powiedział życzliwie uśmiechając się. Nie do końca zrozumiał pytanie, dopiero wtedy zauważył odrobinki krwi na rękawie.

- Nic się nie stało. W każdym razie ten kto rozbił doniczkę, musi zająć się kwiatem. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny - mówił i podał jej szklankę, w której znajdował się pojedynczy kwiat.
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 0:02, 10 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Uśmiechnęła się. Po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechnęła się szczerze i całą sobą. Powaga, z jaką mężczyzna wręczył jej szklankę była z jednej strony rozbrajająca, z dugiej zaś niosła ze sobą głłębokie pzesłanie. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. Znów zobaczyła powoli wznoszący się i opadający miech respiratora przy szpitalnym łóżku swego brata. Tym razem nie było to jednak wspomnienie aż tak bolesne.
- Dziękuję - przyjęła naczynie - i zapamiętam to. Cieszę się również, że mogłam choć odrobinę pomóc. A ten drugi mężczyzna... ten, którego uderzyłam... nic mu nie jest?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Śro 0:10, 10 Mar 2010






- Wydawał się zdrowy. Zdrowszy niż przed walką - powiedział spokojnym i opanowanym głosem.

- Wydaje mi się że potrzebował tego. A każde dobre lekarstwo ma zawsze gorzki smak, nawet kiedy lekarstwem jest przegrana. Bo czasami wygrać, trzeba ponieść porażkę - powiedział bardziej do siebie niż do dziewczyny. Chwilę milczał nim odezwał się po raz kolejny.

- Wybacz zamyśliłem się. Rozmyślałem o przeszłości, przepraszam - powiedział i pochylił przed dziewczyną głowę.
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Śro 0:11, 10 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Wyciągnęła identyfikator i pomachała nim barmanowi przed nosem.
- Byłby pan tak miły i podał mi sok bananowy? - spytała z uśmiechem.
- Sam sok? - mężczyzna uniósł pytająco brew.
- Ma pan rację. Sok z odrobiną... - zaśmiała się głośno - Nie, sam sok.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Hotel Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Strona 10 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin