www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Ryan
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Cień przeszłości
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ryan Crower
PostWysłany: Śro 22:31, 10 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Marzec, rok 2003.
Irak, dokładniejsze miejsce pobytu – nieznane.


Po piaszczystej szosie mknęła kolumna Hummvee.
- Jasna cholera – warknął młody mężczyzna i splunął przez ramię, miał między zębami pełno piachu. Stał na wieżyczce, obie dłonie trzymając na chwytach Mark19, wyglądały jak rączka od łopaty, lecz były bardzo wygodne. Mimo tego nikt nie lubił tam stać. Nic dziwnego, wiatr niosący piasek i drobiny kurzu niemiłosiernie dawał się we znaki. Do tego dochodziło jeszcze wystawienie na ostrzał. To nie było przyjemne miejsce.
Wóz wydawał się być nieco ociężały, na sypkim gruncie zostawiał wyraźne, głębokie ślady. Działo się tak za sprawą znacznie zwiększonej wagi. Worki z piachem na podłodze i niezdarnie przyspawane metalowe płyty – to wszystko dawało poczucie złudnego bezpieczeństwa.
Nagle kolumna zatrzymała się.
- Co się tam kur… dzieje? - ryknął kierowca do słuchawki wojskowego radia CB. Jechali jako drudzy, więc tylko z góry Ryan widział nieznacznie całą akcję.
Zbliżają się do nas dwa pickupy… - zabrzmiał głos w słuchawce. – Wysiadka panowie! Ruszcie tyłki.
Kierowcy ustawili się w wzdłuż drogi, a potem wszystkie wozy posłusznie się opróżniły. Jedynie żołnierze na dachach pojazdów zostali na swoich stanowiskach.
Ryan pociągnął drążek suwadła. Granatnik nieprzyjemnie zaskrzypiał. Po krótkiej ciszy zabrzmiał głos jednego ze starszych żołnierzy.
- Nie strzelać – przemówił chorąży Smith. Był ubrany jak każdy z nich - miał na sobie mundur pixelowy Marpat przeznaczony do działań na pustyni – a jednak od razu było widać kto tu dowodzi. Z ładownicy na pasku wyjął podłużny przedmiot i wsadził go w podwieszany granatnik kal. 40mm. Powtórną ciszę przerwał niemy odgłos wystrzału z M203.
Zjeżdżać stąd. No spierdalajcie! Pomyślał Ryan nie chcąc rozlewu krwi.
Granat uderzył przed jednym z samochodów, odbił się i poleciał parę metrów dalej. Z kapsuły zaczął wydobywać się biały dym. Kierowcy obu samochodów zignorowali jednak to ostrzeżenie. Mina kaprala nabrała zupełnie innego wyrazu. Nie był już tak pewny siebie, na jego twarzy malowała się troska. Tak, troska o wroga, wiedział co musi teraz zrobić. Postanowił dać im jednak jeszcze jedną szansę.
- Oddać strzały ostrzegawcze! – wydarł się na kaemistę siedzącego w Hummvee.
Młody chłopak zdjął hełm przysłaniający mu oczy, przetarł rękawem brudne usta i oddał salwę z WKMu. Kule przeleciały tuż nad pojazdem. Pojazd skręcił, lecz nadal pędził w ich kierunku.
Nie… Nie kur…! Krzyczał w myśli.
Żołnierze przystawili broń do ramienia. Chorąży przełknął ślinę. Jego ochrypły głos zdawał się teraz jeszcze bardziej nieprzyjemny.
- Ognia! – krzyknął. To z jego lufy wyleciał pierwszy pocisk. Potem było już tylko gorzej. Żołnierze byli jak w amoku, strzelali seriami liczącymi nawet kilkanaście naboi, młodzieniec dzierżący karabin M2 strzelał ogniem ciągłym, wydawał się czekać aż skończy się taśma.
Niektórzy strzelając wydawali dziwne dźwięki, jedni wrzeszczeli agresywnie, drudzy zdawali się płakać. Inni zaś – do tych zaliczał się kapral Crower milczeli i jedynie co jakiś czas wydawali pojedyncze strzały. Robili to bardziej z przymusu, nie chcieli zabić.
Wszyscy musieli odreagować – to fakt, ale dlaczego w taki sposób?
ONI – Pierwszy Batalion Rozpoznania Korpusu Piechoty Morskiej. ONI – elita marines. ONI – elita wśród elit. ONI – zawsze wierni. ONI – ci sami którzy wzięli kotwicę Marynarce, orła Siłom Powietrznym, a kulę ziemską Bogu. ONI – wszyscy wyglądali teraz jak banda żałosnych dzieciaków bawiących się w wojnę.

Ogień wstrzymali dopiero po eksplozji pierwszego samochodu. Opuścili lufy swojej broni, większość z nich spuściła też głowy. Byli zmieszani, zakłopotani… zawstydzeni. Każdy z nich zadawał sobie to samo pytanie. Czy dobrze zrobiłem?
- Nie zatrzymali się! Ostrzegaliśmy!
- A, a może to była rodzina z dziećmi, może… Może chcieli się wyrwać z tego piekła.
- Jaka rodzina! Te brudasy nie mają rodzin!
– głosy walczyły w ich głowach.

Stali tak jeszcze parę dobrych chwil. Pierwszy ruszył się chorąży.
- Do… Dobra robota panienki! – powiedział starając się zabrzmieć pewnie i surowo. – Do wozów.
Żołnierze bez słowa wsiedli do aut. Odpalili samochody i pojechali wzdłuż drogi. Gdy przejeżdżali obok wraków odwrócili głowy. Mieli tego dosyć.

Jechali w zupełnej ciszy… Do czasu. W pewnym momencie w całym samochodzie słychać było nieśmiałe mruczenie.
- I’m like a bird, I’ll only fly awaaaay… - zaczął kierowca. I szturchnął w ramię siedzącego obok kompana. Ten włączył się do śpiewu. – I don’t know where my soul is, I don’t know where my home is…
- and baby all I need for you to know is… - zabrzmiał z góry piskliwym głosem Ryan.
- I’m like a bird… - śpiewała już cała drużyna. Zdawali się nie mieć już wstydu, wszyscy śmiali się i wygłupiali.

**
Po powrocie do obozu otoczonego jedynie drutem kolczastym, udali się do stołówki. Tam dostali coś, co kucharz śmiał nazwać kurczakiem curry. Ryan pogrzebał widelcem po talerzu. Potem padła komenda nakazująca opuszczenie jadłodajni.
Po posiłku udali się do swoich wieloosobowych namiotów. Ryan rzucił się na materac i sięgnął po odłożonego obok ‘świerszczyka’. Nie zasnął.

Tego dnia – to była rutyna, a jednak coś ich ruszyło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Czw 18:02, 11 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Klimatyczne. Trudne realia wojny w Iraku. I prawda o każdym człowieku (fragment z ostrzelaniem). Retro bardzo realistyczne.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carmen Hierro
PostWysłany: Czw 23:57, 11 Mar 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Niczym fragment z jakiejś książki hehe.. Zapowiada się ciekawa przeszłość Tego Twojego bohatera Smile

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Pon 10:25, 15 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Podoba się. Obrazowo, starannie z wyczuciem.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patsy
Moderator
PostWysłany: Pią 22:38, 19 Mar 2010


Dołączył: 05 Mar 2010

Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Styl - Bardzo fajne. Nie mam się czego doczepić Sad 6/6
Język - Mało dialogów co jest zrozumiałe. 5/6
Klimat: Chyba najbardziej klimatyczne retro. Irak jak żywy 6/6
Długość: Krótkie, ale wyczerpujące 5/6

Średnia: 5.5
Przyznane:
720 XP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Cień przeszłości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin